𝟒.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

❉⊱•═•⊰❉⊱•═•⊰❉⊱•═•⊰❉

Pochodzenie: Haikyuu!

Postać: Kozume Kenma

Zamówienie_kawaii_girl

❉⊱•═•⊰❉⊱•═•⊰❉⊱•═•⊰❉


Stanęłaś przed wyjściem ze szkoły. Twój wzrok był wpatrzony w szare chmury.
- Pada... - Usłyszałaś czyjś głos obok siebie. Zaskoczona obróciłaś się i ujrzałaś stojącego tuż obok rozgrywającego Nekomy. Rozłożyłaś [kolor] parasolkę, chcąc iść na przód. Zrobiłaś kilka kroków, jednak zatrzymałaś się. Odwróciłaś głowę w stronę chłopaka i spytałaś z nutką troski.

- Kenma-kun, nie masz parasolki?

Nie odezwał się, tylko podkręcił głową zaprzeczając. Zastanawiałaś się jakby tu pomóc, kiedy coś ci się przypomniało.

- Wsiadamy na tym samym przystanku, więc może... Pójdziemy razem? - Spojrzał na ciebie nieco zdziwiony tą propozycją. W końcu jakoś zbyt często nie rozmawialiście ze sobą. Czasem zdarzało wam się wymienić parę zdań, bądź patrzyłaś jak gra na konsoli.

Dopiero po chwili dotarło do ciebie co powiedziałaś. Z lekkim rumieńcem zaczęłaś wymachiwać wolną ręką. - Zz-znaczy jeśli n-nie chcesz too~

- Zgoda. - Przerwał twoją wypowiedź, po czym jak gdyby nigdy nic stanął obok ciebie pod parasolką. Gdy wciąż tylko stałaś wpatrzona na niego, ponownie się odezwał - Idziemy, [nazwisko]-san?

- A a, tak. - Już bez żadnego słowa ruszyliście przed siebie. Kenma wyciągnął swoją konsole i pochłonięty grą, nie zwracał już na nic uwagi. Nawet na to, że co chwilę na niego zerkałaś. Lecz kiedy to ty patrzyłaś przed siebie, nie zdawałaś sobie sprawy z tego, że to on czasem patrzył na ciebie kątem oka.


~×°×~×~×°×~


Cała droga minęła wam zaskakująco szybko. Stanęliście na przystanku, wciąż nie odzywając się. Dopiero po dość dłuższej chwili cisza została przerwana, o dziwo przez chłopaka.

- Dziękuję. - Jego ton głosy był przyciszony, ale na tyle głośny byś mogła go usłyszeć. Wystarczyło jego jedno słowo, które wywołało ciepło w twoim sercu, jak i na policzkach. Uśmiech sam wkradł się na twoją buzię.

- Nie ma sprawy. W końcu, trzeba dbać o przyjaciół. - To ostatnie dodałaś ciszej, jakby niepewnie.

Jesteśmy przyjaciółmi? Błądziło to w waszych myślach. Tak, chyba tak...
- Masz rację, [nazwisko]-san. - Jego ton głosu był jakby odrobinę pewniejszy.

Nie minęło zbyt dużo czasu, a po chwili przed wami zatrzymał się autobus, jadący w kierunku twojego domu. Chciałaś zrobić krok w przód, zawahałaś się. Szybko stanęłaś przed rozgrywającym.

Podałaś mu parasolkę tak, że wasze palce na moment były złączone. Szybko jednak zabrałaś dłoń nieco zawstydzona. Zaraz jednak uśmiechnęłaś do niego uroczo.

- Do jutra, Kazume-kun. - Odwróciłaś się i pospiesznie wsiadłaś do czekającego autobusu. Zajęłaś miejsce przy oknie i na pożegnanie pomachałaś do niego. Pojazd odjechał, a Kenma pozostał jako jedyny na przystanku. Wciąż trzymał podarowaną przez ciebie parasolkę.

Spojrzał na swoją dłoń zaciśniętą wokół rączki, tą którą przez moment mógł dotknąć twojej. Na jego twarz wkradł się delikatny odcień czerwieni. Zaraz jednak jego kącik ust mimowolnie powędrował ku górze.

- Do jutra, [imię]-chan.




20.01.2019r.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro