-1-

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Rozdział autorstwa jysumix7

Inicjatywa grupy facebook'owej Yoonkook Poland ♥


~*~

Mimo dalszego szturchania, chłopak nadal nie reagował, dlatego Min postanowił sprawdzić jego oddech. W tym celu uklęknął przy nieznajomym i przysunął swoje palce do jego nozdrzy. Nie wyczuł jednak żadnego, nawet słabego podmuchu powietrza wydobywającego się z nosa chłopaka. Coraz bardziej spanikowany Yoongi przyłożył palce do szyi rozbitka, aby sprawdzić puls, a gdy go nie wyczuł, przyłożył ucho do jego klatki piersiowej, próbując usłyszeć jakiekolwiek uderzenia serca, które świadczyłyby o zalążku życia, tkwiącym jeszcze w chłopaku.

Niestety, nic nie usłyszał. W momencie, gdy zdał sobie z tego sprawę, odskoczył jak oparzony od martwego ciała. W jego głowie panika rozszalała się na dobre. Mimo że wcześniej żartował w myślach o zjedzeniu zwłok, to jednak nie przypuszczał, że nieznajomy naprawdę okaże się martwy. Patrzył na bladą twarz obcego, której kolor dopiero teraz wydał mu się tak nienaturalny; na jego delikatnie rozchylone usta, którymi prawdopodobnie zachłannie próbował złapać kolejny oddech, nie mając pojęcia o tym, że ten będzie jego ostatnim, oraz na nieruchomy tułów, gdzie znajdowało się zastygłe już na zawsze serce.

Ręce Mina zaczęły się trząść, a zaraz po nich także całe jego ciało. Zdał sobie sprawę z tego, w jakiej sytuacji się znajduje - jest sam na nieznanym wybrzeżu, bez pożywienia i picia, ochrony przed deszczem czy innymi niebezpieczeństwami, nie ma żadnego środku transportu, a w dodatku przed nim leży najprawdziwszy trup. Takiego scenariusza nie wyobrażał sobie nigdy w życiu. Jedyne, czego pragnął Yoongi, to wydostanie się z tego przeklętego miejsca.

Nie mogąc już wytrzymać tam ani chwili dłużej ani nie myśląc racjonalnie, blondyn zaczął biec w stronę tropikalnego lasu. Jego stopy parzył nagrzany piasek, w którym zakopywał się, nie mogąc stawiać stabilnych kroków. Chwiał się, biegnąc, ale nie zwalniał, nawet w chwili, gdy prawie potknął się o swojego nogi. Jednak gdy już miał uderzyć klatką piersiową w niestabilne podłoże, wyciągnął rękę, podtrzymując się i hamując upadek. Nie zważając na nic, odepchnął się mocno i niemal nie przerywając biegu, rzucił się w stronę lasu na chwiejących się nogach.

Yoongi w obecnej sytuacji nie potrafił sformułować w swojej głowie ani jednej logicznej myśli, a nawet więcej - nie umiał myśleć w ogóle. Dlatego biegł przed siebie, przedzierając się przez bujną roślinność nieznanego buszu. Nie wiedział dokąd zmierza ani nie starał się zapamiętywać przebytej trasy. Jego celem było znalezienie się jak najdalej od zalanej słońcem plaży i leżącego na niej martwego ciała. Blondyn nie zwracał uwagi na chaszcze ocierające się o jego ciało i zostawiające na nim drobne przecięcia. Nie czuł bólu stóp, gdy deptał po nierównym podłożu, obsianym dzikimi trawami. Nie patrzył pod nogi ani nie rozglądał się na boki. Po prostu biegł w nieznanym sobie kierunku, chcąc uwolnić się od widoku zwłok chłopaka, który non stop powracał przed jego oczy.

Nie wiedział, ile minęło już czasu ani jaki dystans pokonał, gdy w pewnym momencie potknął się o wystający korzeń drzewa i uderzył głową w twardą powierzchnię. Obraz przed oczami zamazał mu się na moment, tylko po to, aby zamienić się szybko w całkowitą ciemność dającą ukojenie jego zszarganym myślom oraz oszalałem sercu.

~*~

Po raz kolejny tego dnia Yoongi obudził się z nieprzyjemnym bólem głowy. Jednak tym razem pod jego głową znajdowała się poduszka, z której obecności niewyobrażalnie się ucieszył. Powoli przypomniał sobie nieprzyjemną sytuację, w której poprzednio się znalazł, jednak w tym momencie wydawała mu się ona tak nierealna, że na jego usta wkradł się niewielki uśmiech, potwierdzający jego przeświadczenie, że to tylko sen. Blondyn powoli podniósł rękę i dotknął pulsującej skroni. W pierwszej chwili myślał, że ból spowodowany jest po prostu traumatycznym koszmarem i wybudzeniem się w złym momencie, jednak gdy pod palcami wyczuł chropowaty materiał bandaża, gwałtownie otworzył oczy. Zobaczył nieznajomy drewniany nierówny sufit i wiedział, że wszystko, co początkowo wziął za zły sen okazało się prawdą.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro