🚦17🚦

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Ubrana w rzeczy które przygotowała dla mnie Em weszłam do pokoju.

- no teraz wygladasz jak dziewczyna

- ej to jak przedtem wygladałam co ide na chwilę do kuchni i za piętnaście minut przyjdę bo mam fajny pomysł a ty się nigdzie nie ruszaj zrozumiano.

- tak jest

- ok

*Emma*

Na początku myślałam że Adel żartowała z tym że bedziemy we dwie. Nie ma tak dzwonię po znajomych trzeba rozkrecić zabawę naszczęście ma nisko balkon napewno dadzą tadę wejść. Zadzwoniłam do Jey'a.

- cześć Jey.

- no cześć coś się stało

- dasz radę przyjechać do Adel bo ma 18 -tkę i zadzwoń po jakiegoś twojego kumpla żeby też wpadł tylko jest jeden problem..

- Jaki problem

- ona ma balkon i mamy 15 minut

- da sie zalatwic to zostaw uchylone drzwi a ty pójdź zagadać i nie daj jej wejść do pokoju gdy nie dam ci znać SMS-em. Ok

- dobra ale jak wyjde za wcześniej to ona mnie zaboje bo powiedziała żebym nie wychodziła no dobra postaram sie pa

-pa

Po chwoli wzięłam się na odwagę by wyjść z pokoju. To co zobaczyłam zamurowało mnoe pierwszy raz widziałam ją sprzątającą w domu.

- co tu robisz miałaś siedzieć w pokoju.

- a tam pomóc ci

- nie dam sobie rade- przystałam na chwilę zmeczyłam sie troche. - yyy tu masz kartkę z pizzami zamów tam jakąś a tam na blacie leżą pieniądzę i telefon.

-ok

Po chwili skończyła widac bylo ze nie byla zmeczona

- ty wogule nie jestes zmęczona

- a po co mialabym byc podniesienie pare bluzek z podlogi wrzucenie ich fo szafy to naprawde wielkie wyzwanie

- dla niektórych tak ok

- dobra spadamy na góre

- co nie zostańmy na chwilę masz cos do picia

- tak jeju zapomnialam już wyciągam.

- dzieki

*Jey*

Po tym jak zadzwonoła fo mnie Emka postanowiłem że na początku zadzwonię do wroga Adel. Po trzech sygnałavh odebrał.

- cześć Theo masz coś na dzisiaj zaplanowane

- nie a co

- bo twoja pani wróg ma dzisiaj 18-tkę a Em prosiła mnie bym coś zrobił by było ciekawie i ppmyślałem o tobie bo ty masz ciekawe pomysły.

- moge iść ale pod jednym warunkiem że nie ma tam Jamesa tej dziewczynki

- nie ma bo mówiła że są tylko we dwie a i coś słyszaem że się ostro pokłucili wiec na stówe go tam nie bedzie

-dobra gdzie mam podjechać

- yy pod jej dom za 10 minut czekaj tam na mnie ok

- dobra.

Po cwili zjawił się Theo na motorze dobrze że postarał zachować ciszę.

- no i co dalej mamy wejść do jej pokoju przez balkon

-no to dalej wskakuj wejdź na maskę swego samochodu a później na jego dach

- tak wiem ale najpierw trezba sie dowiedzieć czy otworzyła balkon

- jest otwarty

Gdy byliśmy na miejscu napisałem do Em.

*Emma*

Gdy oglądaliśmy w salonie film dostałam SMS- a od Jey'a że już są więc od razu zareagowałam.

- no chodź już na górę zapomniałam z tamtąd kosmetyczki a chciałam ci pokazać co ostatnio kupiłam

-ok już idę

Szła pierwsza a ja za nią. Otworzyła drzwi i usiadła na łóżku nie wiedząc o co mi chodzi. Widząc jak oni się za nią skadają na bank chcieli ją przestraszyć. Nagle usłyszałam pisk Adel i szybko się odwróciłam a ona patrzy się na nich jakby chciała ich zabić, ale nie zdążyła bo w tej chwili przyszedł do niej SMS.

*Adel*

Troszkę się wystraszyłam bo nie przeczuwałam że coś takiego może mnie spotkać za dużo horrorów się naoglądał w pewnym momencie poczułam że chce ich zabić a później że jednak nie. Dostałam SMS- a ale od nieznajomego.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro