🚦21🚦

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Następnego dnia w szkole na przerwie dopadła mnie Em i odrazu zadawała mnóstwo pytań.
- i jak tam wczoraj pocałował cie
- kto
- Theo no nie mów że nie wiem że ci się...
- nie i nie pocałował mnie dla twojej świadomości
- ale jak to przecież widze jak na niego patrzysz a on na ciebie
-wiesz nie chciałabym cię martwić ale za raz zacznie się fizyka i nie chcę się spóźnić bo i tak mam słabe oceny i niewiem czy nie mam zagrożenia
- no dobra a ty wiesz z kim siedzisz na fizyce
- z kim z tobą co nie
- nie ty siedzisz z ...
- no gadaj
-z...
-mówisz czy nie
-no z Theo
- ale sobie wymyśliłaś wiesz takie żarty mnie nie cieszą a ty o tym wiesz najlepiej
-serio sama się przekonasz

W tej chwili zadzwonił dzwonek oznaczający początek lekcji. Usiadłam w ostatniej ławce i czekałam na osobę która będzie siedziała obok mnie i załamałam się gdy Theo zmierzał w moją stronę czemu on.
- hej czyli wygląda na to że siedzę z tobą- widziałam jak zaczął się śmiać
- z czego się smiejesz co
- niech pomyśle z czego ja się śmieje
- ze mnie
-nie z tego jak zareagowałaś a i nie bój się niczego ci nie zrobię
- no fajnie że mnie ostrzegasz miło z twojej strony
- yyy od kiedy ty taka miła
-bo mam dobry humor i nie waż mi się go zniszczyć

Pod koniec lekcji był podawany komunikat że za tydzień jest dyskoteka dla wszystkich uczniów i uczennic ble ble ble itd i ze trzeba mieć partnera lub partnerke do tańca. O NIE. Szczęście że zadzwonił w tej chwili dzwonek wyleciałam jak poparzona z klasy i skierowalam się do szafek. Po chwili podeszła do mnie Em i kazała mi isc na tą dyskotekę.

- yy spotkamy się później ok- powiedziała i zzadowolona mina poszla przed siebie.

Nie wiedziałam o co jej chodzi ale po chwili ktoś chwycił mnie za ramiona i popchnął do tyłu i objął mnie ramieniem. Odwróciłam się.
- co robisz
-przytulam
- a czego chcesz
-o jak zwykle taka mila
-hmmm
-pójdziesz ze mna na dyskot...
- nie
-czemu przeciez nie masz partnera do tanca
- tak nie mam ale ja nie ide na dyskotekę nie lubie
-taa nie lubisz a na imprezie kto był ty
-no bo przyjaciolla mnie wyciągnęła
-no to teraz twoj przyjaciel cie wyciaga
-nazwales sie moim przyjacielem haha
- tak i idziesz ze mna na dyskotekę
- nie moge naszla mnie chec i nadal we mnie jest zeby poczuc wiatr we wlosach ale w samochodzie nie da sie tak qiec mam plan wiec przykro mi ale nie ide na dyskotekę przeciez jest tu tyle dziewczyn i szybko sobie ja znajdziesz
- ale ja nie chce z inna tylko z toba to moze zrobimy tak ze zatanczysz ze mna dwie piosenki i wyjdziemy ze szkoly
- lepiej nie bo nauczyciele beda cos podejrzewac ze uciekamy ze szkoly
- a nie przesadzaj zrobimy ze zle sie poczujesz i to zawsze dziala
-dobra ale tylko dwie piosenki i podwozisz mnie pod dom
- po co
-bo musze zadzwonic do kolegi taty o pożyczenie mi motoru moze sie zgodzi ale w to watpie no ale sprubowac moge
- no niby tak ...
- co niby tak co
- no dasz mi skonczyc a przestaniesz mi w koncu przerywać
- teraz to ty mi przetwales
- dobra zamknij sie chcialem sie ciebie spytać czy bysnie chciala ze mna pojezdzic
- to nie wyglada na pytanie ale to jest lepsze niż ta cala zasrana dyskoteka
- czyli mam wiedziec ze aie zgodzilas
- tak- ucieszyl sie az podniosl mnie i obkrecil w powietrzu.
- no to super jestesmy umuwieni najutro przyjade po ciebie.
-yyy ok tego nie bylo. Zapomne o tym ok
- jak chcesz .

____________________________________
Koniec nie wiem co dale j bedzie napisze o dyskotece i o tej jeździe i to chyba koniec na dzisiaj.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro