🚦24🚦

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Adel czy ty to rozumiesz za dwa tygodnie wakacje już nie mogę się ucieszyć naszego wspólnego wyjazdu nad morze. - krzyczała do mnie a ja stałam obok niej i musiałam zatykac uszy.
- tak wiem o tym i też nie moge sie doczekać naszym wakacji ale prosze cie nie krzycz mi do ucha bo jak ogluchne to bedzie i wylacznie twoja wina- zaczęłam się śmiać a ona dolaczyla do mnie
- dobra a co sie stalo wczoraj bo cie pan od fizyki zatrzymał
- a no właśnie chodzi o korepetycje i bla bla bla nauczysz mnie
- no pewnie musisz po prawic te oceny i to w trymiga ok
- no dobra kiedy zaczynamy jutro moze byc
- moze a teraz sobie porozmawiamy o Theo
- o nie nie będę ci się spowiadać
- a właśnie że będziesz i mnie to nie obchodzi
- dobra bo sie uparłaś co chcesz
- podoba ci sie tylko szczerze mi odpowiedz
- no niby tak
- tak czy nie
-taa
-a on o tym wie
-niewiem i to jest twoje ostatnie pytanie
- masz mu to powiedzieć

Po lekcjach mialam sie spotkac z Theo i z nim powaznie pogadac.
- hej- pocałowałam go w policzek
-hej co taka wesoła
- Em pomoże mi poprawic ocenę z fizyki
- a to dobrze musimy poważnie pogadać
-tez tak mysle dobra musze ci powiedzieć ze nie lubie gdy sie ze mna klocisz o lepsze modele samochodów i scigaczy ok
- ok podobasz mi się
-co ja myslalam ze ty tylko traktujesz mnie jak przyjaciolke a ty mowisz ze ja ci sie podobam ale jest problem
- jaki
- no wlasnie ty tez
- co ja tez
- no podobasz mi sie i niewiem jak to mozliwe
- no normalnie zakochalas sie we mnie a ja w tobie- patrzyl sie za mnie a ja nie wiedzialam o co chodzi miał taka powazna mine
- co jest ktos jest za mna
- y tak twoj kolega ze swoim motorem ale jak nie chcesz go widziec to pogadam z nim
- ciekawe czego ode mnie chce
- idz sie spytaj jak cos to bede w poblizu.

Podeszlam do Jamesa i on od razu.
- Adel ja bardzo ale to bardzo przepraszam chce zebysmy byli dalej kumplami
- a niby 2 miesiace temu muwiles calkiem co innego i niby mam ci ot tak wybaczyc wierz mi na zaufanie trzeba sobie zapracowac a moje wychodzi u ciebie zero zrozum odejdź i nie rob sobie nadziei i nie pokazuj mi sie na oczy zrozumiano
-ale Adel no proszę wybacz mi ja naprawdę nie chciałem cie skrzywdzic miaem zly dzien wybacz mu naprawde nie chcialem
- nie uzalaj sie juz nad soba nie wybacze ci skrzywdziles mnie a ja nie chce cie znac odejdz i nie mow ze miales zly dzien moze dzisiaj zalujesz a jutro byloby to samo nie chce cierpiec wiec lepiej odejdz i nie pokazuj mi sie na oczy
- przepraszam
- to przepraszam już nic nie znaczy ODEJDŹ! - lzy juz mi sie lały po policzkach.- ODEJDŹ- odjechal a ja stalam jak wryta i wpatrywałam sie w droge.

Wrucilam i Theo nie pytal sie co sie stalo tylko od razu przytulil mnie milo z jego strony.
-dziękuję
- nie ma za co kochanie
- ale ...
-ci
- zaprowadz mnie do domu
-dobrze

W domu cala poryczana pobieglam do łazienki wzięłam szybki prysznic i poszłam do pokoju w którym czekał na mnie Theo.
-myślałam że poszedles do domu
- nie zostawie cie
-poloz sie kolo mnie tylko idz wez prysznic okej
-okej czyli moge u ciebie przenocować obiecalas mi to kiedys pamietasz
- no wiem dlatego idz sie wykąpać a pozniej spisz na kanapie
- ale przedtem mowilas żebym sie kolo ciebie polozyl
-dobra juz idz i przyjdz tu ok
-no jasne ze przyjde

Sprawdzilam smsy i dostałam zdjecie od Theo. (Media)
Brunet poszedl sie kopac a ja napisalam Em ze on u mnie spi i powiem jej wszystko ale dopero jutro. Po paru minutach usłyszałam otwierajace sie drzwi i kroki do mojego lozka udawalam ze spie on polozyl sie obok mnie.
-dobranoc- powiedziałam
- dobranoc myślałem ze śpisz nie przejmuj sie tym dupkiem
-okej dziękuję
Wtulilam sie w chlopaka klatkę piersiową i od razu zasnelam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro