🚦36🚦

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Na drugi dzień powiedziałam mu o swoich planach z wyjazdem do Hollywood. Po południu zaczęliśmy pakowanie a wieczorem siedzieliśmy już w samolocie.

Na miejscu było kilka problemów między innymi ja wzięłam nie swoją walizkę a Nicowi zapiszczały bramki i ochroniarz musiał go przeszukać.
Czekaliśmy na taksówkę aż wkońcu podjedzie.

Po drodze zobaczyłam dużo pięknych rzeczy a przede wszystkim ten słynny napis HOLLYWOOD, było gorąco, dużo ludzi przechadzajacych się po ulicach, dużo sklepow. Było dużo bilbordów. Byłam zachwycona.

Wynajelismy mały pokoj, który był naprawdę piękny, widziałam że Nicowi też się spodobał. Jestem zadowolona ze tu przyjechałam. W hotelu byli bardzo sympatyczni i mili ludzie bardzo uśmiechnięci. Zaczęliśmy się rozpakowywać. Po skończonej czynności spytałam się Nicka czy mu się podoba.

- Tak jest super i nawet rowery są tu pod hotelem dla gości- powiedział uśmiechnięty
- nie zauważyłam ich jutro pójdę i zwiedze Hollywood.
- ja też poszukam jakiś fajnych klubów - uśmiechnął się i poszedł się kąpać.

Otworzylam okno balkonowe i wyszłam na balkon. Miałam widok na sztuczną plaże. Zachwycalam się tym miejscem cały czas.

Czas szybko leciał nim się spostrzeglam był już wieczór więc poszłam się wykąpać. Przebrana i umyta położyłam się obok Nicka i zasnelam.

Rano wstałam i obudziłam Nicka. Ubralam bluzkę na ramiączkach i krótkie spodenki. Zeszliśmy na sniadanie. Po śniadaniu ja pojechałam na rowerze a Nick szukać jakiś klubow.

Gdy przejezdzalam przez ulicę zza zakrętu wyjechało jakieś auto. Za nim zdarzylam cokolwiek zrobić już leżałam na ziemi. Z samochodu wysiadla jakaś dziewczyna.

- O mój Boże nic Ci się nie stało?! Cała jesteś?
- w porządku żyję - odparlam z usmiechem
-napewno nic Ci nie jest? Lepiej zawiozę Cię do szpitala
-Nie ma takiej potrzeby przynajmniej się rozbudzilam- zasmialam się i popatrzyłam sie na rower

Dziewczyna zostawiła mi swój numer gdyby coś mi bylo. I po tym wszystkim pojechałam zwiedzać Hollywood.
Po powrocie do pokoju zorientowałam się że mam rościętą noge. Gdy Nick wrócił poprosiłam bo by pojechał ze mną do szpitala.

Na miejscu gdy się rejestrowalam zdarzyło się coś dziwnego. Korytarzem biegła grupka lekarzy wioząc jakąś blondynke. Byłam prawie pewna ze skądś ja znam. Gdy zszyli mi noge skierowałam się w stronę wyjścia. Gdy z Nickiem mieliśmy już wychodzić, zobaczyłam że w poczekalni siedzi Adam Levine. Wróciliśmy do pokoju. Usiadłam na łóżku z moimi papierami z pracy. Ciągle miałam w głowie widok tej dziewczyny ze szpitala, nagle mnie olsnilo to była ta sama osoba która mnie potracila. Wróciłam do swojej pracy papierowej. Nick do mnie podszedł i usiadł obok.
- co robisz? Powinnaś nie myśleć już o pracy mamy mini wakacje. Co to wogule masz?- wziął mi papiery i zaczął przegladac.
- konstrukcje samochodu bo klient chciał mieć sportową sylwetkę.

Nick mi pomógł i zeszło mi to o wiele szybciej niż się spodziewałam.

Nastepnego dnia po południu postanowiłam ze zadzwonię do tej dziewczyny. Odebrała więc umówiliśmy się w barze Koło sztucznej plaży.

Stalam przed barem i czekałam Na tą dziewczynę.

/VICI\

/DZIEWCZYNA\

Gdy się pojawiła rozmawiałyśmy dość długo. Dziewczyna miała na imię Alison. Powiedziałam jej że pracuje jako mechanik i chce się kiedyś ścigać.

Po jakimś czasie przeszłam do sedna:

-Wczoraj po tym wypadku gdy wróciłam do domu zorientowałam się ze mam ranę na nodze wiec pojechałam do szpitala żeby mi ją zaszyli. Pamiętam ze gdy poszłam się zarejestrować widziałam dziewczynę która lekarze wieźli na łóżku chyba na salę operacyjna. Jestem prawie pewna że to byłaś ty, to mi nie dawało spokoju.
-Tak to byłam ja, miałam wypadek w pracy i musieli mnie operować.
-Ale już wszytko ok ? Zapytałam lekko zatroskana.
-Tak w porządku mam zwolnienie z pracy do jutra .
-Hmmm, pokiwałam głową. A wiesz co ? Dodałam po chwili. Nie zgadniesz kogo wczoraj widziałam w szpitalu.
-Kogo ? Zapytała .
-Adama Levine z Maroon 5!
-Naprawdę ?
-Tak! Siedział w poczekalni z dobre kilka godzin bo jak wracałam do domu to jeszcze tam był. Ciekawe co tam robił...

-No wiesz to w końcu Los Angeles tutaj nawet gdybyś spotkała Beyonce to normalne.

Gdy wróciłam do domu spotkałam się z Nickiem na kawie w restauracji. Opowiedziałam mu o Alison. Gadalismy cały czas śmiejąc się gdy wróciliśmy do pokoju Nick padł na łóżko zmęczony.
- no i jak znalazłeś jakieś fajne kluby no w któryś dzień możemy się przejść.
- tyle się nachodzilem prawie się zgubiłem ale dogadalem się z takim chłopakiem na motorze wytłumaczył gdzie są fajne kluby. I jak byśmy się zgubił mam do niego dzwonić. - mówił uśmiechnięty
- no to dobrze to pójdziemy tam któregoś dnia- przytulilam go i usiadłam mu na kolanach.
- i jak wyslalas Danielowi te papiery? A w ogóle kto to jest ten Daniel?- zapytał podejrzliwie
- Tak wysłałam, powinny za kilka dni dojść. Daniel to kolega taty który prowadzi ten warsztat w którym pracuje. Spokojnie nikt ważny tylko szef- uśmiecham sie i daje buziaka w policzek.
- a no to okey. Dobra chodzmy spać bo jutro czeka nas zwiedzanie.

Poszłam do łazienki i umylam się. Po wyjściu z łazienki położyłam się obok śpiącego już Nicka i zasnęłam uśmiechnięta.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro