🚦40🚦

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Hej widzialem jak przygladasz sie mojemu samochodowi dosc dluga chwile, to prawda?- o szlak to ten chlopak z Nissana.

Popatrzylam na niego usmiechnieta i chwycilam Nicka za reke.
- Tak podoba mi sie i brzmienie ma piekne- popatrzyl sie na mnie dziwnie i uśmiechnął
-a ty masz jakis?- pokiwalam glowa
-ale nie tu tylko w Miami- popatrzyl sie na mnie rozbawiony
-a czym sie zajmujesz?
- jestem mechanikiem- zaczal sie smiac i o malo sie nie wywrocil
-ta jasne. Wiesz co kobieto nie smialem sie tak jeszcze nigdy- zrobilam glupia mine i niedowierzalam
- ale naprawde- Nick objal mnie ramieniem i wkoncu odezwal sie do niego
- nie musi ci tego udowadniac ale ja wiem bo naprawiala juz nie jednemu samochod.
- dobra okej tylko ze malo jest dziewczyn w takim zawodzie.

Rozmawialismy jeszcze z godzine i czas bylo sie wkoncu zbierac. Alex podjechal po nas i wsiadlismy. Ale Alex po chwili zatrzymal sie i wysiadl z auta zdziwieni takze wysiadlismy z niego. Pokazal palcem na Nicka i na samochod. Nick wsiadl do niego spoatotem ja tez chcialam.

- chcesz poprowadzic?- powiedzial troche niezdecydowany jakby bal sie czegos
-napewno moge?- mowie podekscytowana
-no tak ale jesli go rozwalisz odkupujesz- powiedzial pewnie
-o to sie nie martw bede jezdzic bezpiecznie- powiedzialam coraz bardziej szczesliwsza
- wsiadaj bo zaraz sie rozmysle- w podskokach wskakuje za kierownice i uśmiechnięta po uszy odpalam go.

Ruszam powoli wglebiam sie w obroty silnika. Na prostej juz pewniej przyspieszam ale przy zakretach hamuje bo boje sie ze zle wejde w zakret jeszcze nie jezdzilam takim samochodem. Mam swoj ale calkiem inny kroj i silnik. Tu jest potezniejszy.

- no ale czemu hamujesz przy zakretach boisz sie no nie gadaj- smial sie ale widze ze juz chyba podpity jest z Nickiem.
- specjalnie mnie tu dales bo wiedziales ze ja sie zgodze prowadzic a ty w spokoju bedziesz pil z nim! - nacisnelam mocniej na gaz by sie zachlysnal Nick sie nie oddzywa ale dalej pija przewrocilam oczami i nie hamowalam na zakretach juz sie przyzwyczaiłam.
- no sory ale ty dobrze jezdzisz przeciez jak on by mi nie mowil o czym marzysz nie dalbym ci go- mówi usmiechniety Alex
- no dobra ale ja niewiem gdzie jechac- poparzylam na niego
- do tego masz GPS radz sobie z nim-usmievhnal sie i wrocil do poprzednich czynnosci z Nickiem.

Podjechalismy pod dom Alexa i ustatlilismy ze spimy u niego. Zgodzil sie. Choc byl jeden problem z ktorym znowu musialam sie zmierzyc. Jak tych pijakow wprowadzic do domu. Zasmialam sie na ta mysl.

Wzielam jednego i drugiego i oparlam na swoich ramionach. Po kilku minutach meczarni udalo mi sie przeczolgnac do domu. Ulozylam Alexa na lozku. Jeszcze cos tam mruczal pod nosem a pozniej podeszlam po lezacego w progu drzwi Nicka i zaczelam go ciagnac po tej ziemi. No co wazyl dosc sporo.

Sciagnelam mu koszule i spodnie. Ale smierdzial. Pomyslalam o nie ja nie bede z nim spac jak on tak capi skrzywilam sie na ta mysl.
Chwycilam go i znow przeczolgalam do lazienki i wlozylam go pod prysznic. Odkrecilam zawor i woda powoli splywala po jego ciele. Umylam go calego i wysuszylam recznikiem. Zajelo mi to ponad godzine bylam bardzo zmeczona ale nie moglam go tak zostawic.

O nie ma tak jutro stawia mi duza porcje lodów. Znowu czekala mnie droga do lozka. Wzielam go na plecy i przeciagnelam do lozka i ulozylam go tam.
Polozylam sie obok niego i zasnelam.

Rano budzac sie jako pierwsza. Weszlam do kuchni i kazdemu przygotowalam po wodzie i tabletce i wzielam sie za sprzatanie. Zamowilam jedzenie by cos zjadli. Czemu zamowilam? To proste gotowanie nie jest moja pasja i nie zabardzo umiem gotowac. Jako drugi obudzil sie Nick. Podszedl do mnie na chwiejacych sie nogach i trzymal sie za glowe.

-niezle sie to wczoraj zabalowalo co nie?- zasmialam sie i dostalam od niego calusa w policzek
-glowa mnie boli, glodny jestem i jestem ciekaw kto mnie wykapal bo nie smierdze- zasmial sie ale skrzywil sie po tym chwytajac za glowe
-masz- podalam mu tabletke i wode
-ty to wszystko zrobiłaś- popatrzyl na stol
- nie gluptasie ja zamowilam- zasmialam sie i uderzylam lekko w klatke piersiową

Nick szybko zjadl swoja porcje. Chwile pozniej zjawil sie Alex z bolaca go głową.

Po poludniu przyjechalismy taksowka do domu. Nadszedl czas wyprowadzki. Pozegnalam sie juz z Ali. Przyjechalismy na lotnisko, zrobilo mi sie smutno ze opuszczamy takie piekne miejsce.
- czas na nas Vici- uslyszalam glos Nicka- a Dan dzwonil
- i co chcial- powiedzialam wyrywajac sie z zamyslenia
- praca cie czeka- zasmial sie
- eh no racja juz koniec laby- wzielam walizke i poszlismy w kierunku samolotu.

Gdy siedzialam w samolocie przytulona do niego przypomniala mi sie ra noc kiedy z nim spedzilam ten pierwszy raz. Zarumienilam sie na to wspomnienie. Chyba to zauwazyl.
- co sie tak zarumienilas, chyba nie przez jakiegos chlopaka, mam byc zazdrosny- zasmial sie i pocałowal w czolo.
- jest taki jeden z ktorym spedzilam kiedys taka piekna noc- patrzylam przez okno by nie patrzac na niego
- co takiego⁉ kto taki!?- zapytal lekko zdenerwowany
- ty- odrzeklam po chwili.

Pocalowal mnie namietnie w usta, ale po chwili sie speszylam bo widzialam dziewczyne ktora patrzyla wzrokiem tak jakby chciala mnie zabic a Nicka pocalowac.
-Nick nie rob- smieje sie bo zaczyna mnie laskotac- NICK!!- zaczelam sie smiac i wiercic
-kocham jak krzyczysz moje imie. Jest takie piekne- zasmialam sie
- jaki skromny...- stwierdziłam

Przez caly lot rozmawialismy albo spalismy.
😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro