🚦43🚦

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Powiedzialam mu wszystko i on tylko wypchnal mnie za drzwi. Zasmialam sie i krecac glowa poszlam do samochodu. Otworzylam go i brunet wsiadl na miejsce pasazera. Siadlam tuz po nim i odpalilam samochod. Wyjechalam z parkingu i wjechalam na ulice.

- gdzie to jedziemy?

- do tego szklanego biurowca- myslal chyba nad nazwa ale olal to i patrzyl przez okno-czemu stoimy w korku?- znowu jest niecierpliwy

- bo przez trawe nie przejade musze czekac az mnie przepuszcza do tej drogi, widzisz?-pokazuje reka droge ktora jest najgorsza droga ktora mozna jezdzic dlatego nikt tamtędy nie przejezdza chyba ze do swojego domu.

Gdy juz prawie dojezdzalismy skrecilam po tej trawie rysujac zderzak. Popatrzyl sie na mnie.

- i wlasnie tak jezdza kobiety dlatego nigdy bym nie dal swojego samochodu kobiecie- zasmial sie

-i w tym momencie pan przesadzil- jechalam bardzo powoli- nie obchodzi mnie ze pan sie spozni jest pan rozpieszczony arogancki i glupi chcialam dobrze ale jak widac panu to nie pasuje- popatrzyl na mnie jak na wariatke

- zjechalas sobie zderzak i nic sobie z tego nie robisz to chore- zagryzlam warge i mocno zahamowalam

- jestem tego swiadoma i wiem co mam zrobic chcialam zawiezc pana na czas- warknelam i wyszlam z samochodu i poszlam obejrzec zderzak on tez wyszedl

- auto masz fajne i ladne brakuje mu felg co sie stalo ze brak ich?- ciekawski facet yhh

-to ze specjalnie sciagam bo mam zamiar zmienic im kolor dla ozywienia go- dotknelam rys nie byly glebokie wiec latwo sie to zamaluje

-mozemy jechac?!- mowi zniecierpliwiony

-nie widzi pan ze coś robie- odgryzlam sie

- ehh jedzmy juz- przewrocilam oczami i wsiadlam do samochodu a on tuz po mnie

Jechalam zamyslona stopniowo przyspieszalam zle sie jezdzi po dziurach i jestem swiadoma ze bede musiala zrobic po tej jezdzie przeglad bo cos napewno bedzie potrzebowalo naprawy.

Gdy wjechalismy na w miare prosta droge przyspieszylam do calosci i jechalam szybko pokonujac ostre zakrety. Wiem ze sie nic nikomu nie stanie ta droga jest opuszczona. Jednym alowem zadupie. Wjechałam w las wiec zwolnilam troche.

- nie docenilem cie wczesniej- podrapal sie po glowie i zasmial

- spoznisz sie troche- powiedzialam gdy kazdy byl cicho

- dzwonilem do szefa i mu wytlumaczylem ze sie spoznie bedzie na mnie czekal przed budynkiem i mam go podwiezc do drugiego waznego biurowca- mowi zaklopotany

- czym go masz niby podwiezc?

- no mialem go podwiezc swoim samochodem...

- moge was podzucic ale mam brudny samochod i sama jestem brudna ze smaru- zaproponowalam

- o dzieki- powiedzial i wyciagnal pieniadze z portfela i dal mi

-nie chce tego przyjac-powuedzialam oddajac mu

- czy pytalem cie o zdanie- warknal- nie wiec sie nie oddzywaj- tu masz myjnie i tu masz kase na nia- znowu wyjal z portfela i mi dal wyszedl z pojazdu i zamknal drzwi

Podjechalam do garazu gdzie myja samochod zaplacilam i dalam im kluczyki. Po kilku minutach auto blyszczalo i bylo gotowe do drogi. Wsiadlam do niego i nie oddzywalam sie przez reszte drogi.

Pod budynkiem czekal na niego facet w garniturze i bardzo powazny. Siedzialam w tym samochodzie czujac sie jak bym byla taksowkarzem. Wsiadli i kazali mi jeszcze czekac. Z budynku wybiegla rudowlosa dziewczyna. Przywitala sie z brunetem buzialiem w policzek i wsiadla z przodu na miejscu pasazera zamiast tego bruneta.

Zagryzlam warge i ruszylam z piskiem opon wsciekla na niego ze mi nic nie powiedzial ze dziewczyna tez bedzie jechac. Nagle jego szef sie do mnie odezwał.

- jestes jego szoferem- powiedzial drwiaco- zakazal ci sie oddzywac?

Zagryzlam warge za mocno bo poczulam krew. Wjechalam szybko na rondo i wrzucilam nastepny bieg.

- czy ty chcesz nas zabic cholera jasna!- dziewczyna krzyknela swoim piskliwym glosem a brunet zaczal sie smiac razem z szefem.

- taki kierowca spisuje sie na medal gdzie ją wynajales- w tej chwili czulam sie jak smiec

- moze mnie pan nie obrazac nie jestem jakas rzecza ktora mozna kupic lub wynajac- warknelam- nie znam tego faceta ani nic o nim niewiem przywiozlam go bo znalam skroty a mial sie wlec taksowka a spieszyl sie wiec jak wam sie cos nie podoba ...- zatrzymalam sie na podjezdzie dla autobusow- moge was tu wysadzic i nie bedzie mi was szkoda

- niech juz pani jedzie- od tej pory juz sie nie oddzywal

Zatrzymalam sie na parkingu z lekkim driftem. Wyszlam z samochodu i podeszlam do bagaznika. Otwarlam go i wyjelam szmate i spray.

- zaczekasz na nas?- spytala rudowlosa dziewczyna z nadzieja ze sie zgodze

- teraz mi sie kończy praca- powiedzialam a obok niej zjawil sie brunet i ich szef

- no to masz czas?- znow czekala na odpowiedz

- nie bo jest jeden samochod faceta ktory jest niecierpliwy i cholernie go nie nawidze- warknelam i schowalam spowrotem rzeczy- i na jutro musi miec auto gotowe- popatrzylam sie na niego

- no to olej go tacy ludzie to idioci- zasmialam sie w duchu

- zgadzam sie- popatrzylam sie na niego i widzialam zdenerwowanie

Wrocilam do garazu i zajelam sie swoim i bruneta. Skonczylam nad ranem napisalam do Dana wiadomosc ze samochod juz jest gotowy.

Pojechalam do domu i wykapalam sie porzadnie i po kapieli zjadlam kolacje albo sniadanie. Poszlam spac i zasnelam szybko.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro