O kawie, której nie było nam dane razem wypić
Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng
słońce zamieniłam w popiół
dotykiem który rządzą władzy płonął
a słowa lustrują na wskroś
ratunku chociaż wołanie przerywa mój głos
prawda wylała się na stół
jak zimna wczorajsza kawa
niedopita bo czas ciągle
figle wszystkim płata
nieprzerwanie wspomnienia nieodpowiednie podkłada
cukier którego występował
w napoju nadmiar
podbijał smak gorzkości
nie nawodnisz nim poczucia obojętności
nie przeleje z niczego smaku objętości
ekspresji
intonacji
bliskości
stagnacji a zasmakowaliśmy tego wywaru
zatrzymał w miejscu opary strachu
zapach nie ulatnia się na wietrze
zimno naszej bolączki do kości nas przewieje
z czasem zapomnimy tych prawdziwych siebie
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro