28. Taśma i dżemory.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

20.06.20r.
Jeżeli ktoś to przechyta, to niech nie bierze tego na poważnie.

Oto one-shot na konkurs SCOOBYwithOLAF

To ma być cringe'owe czyli chyba głupie czy jakoś tak xd

No a więc mam nadzieję, że takie będzie. Powodzenia w czytaniu!

Cześć. Oto historia mojego życia. Na pewno o mnie słyszeliście. Mieszkam w Nowym Jorku i jestem tam bardzo znana, chociaż chodzę dopiero do liceum⭐. Moi rodzice chcieli mnie nazwać Hannah Montanah, albo Violetta, bo cudofnie śpiewam🎶, ale w końcu padło na Rose. 🌸
CZYŻ NIE ORYGINALNIE?
Wyglądam oczywiście cudownie. Popatrzajcie👀:

Niestety nie mogę wam pokazać mojej ślicznej twarzy, bo ośleplibyście z zachwytu, a chcę, żebyście odczytali moją wspaniałą historię do końca📖.
I wcale nie jestem Mary Się, po prostu stać mnie na szczerość, bo jestem ultra bogata.💰

No to jedziemy!

Poczontek zaczoł sie w usmej klasie gdzie pewien gołomb, to znaczy głomb zaczepiał mnie na korytaszu pszed wuefem.

- Co tam różyczko? - zapytał, chociasz udafałam, rze go nie widze.

- Nic - mruknełam, gżebionc na telefonie i nadal go ignorujonc.

- No jasne. Ale pamiętasz, że idziemy dzisiaj do kina? - zapytał, a ja spojszałam na niego wzrokiem "O co ci chodzi typie jeden???"

Tszeba go było jakoś spłafić no fienc w razy sekundy fpadłam na genialny pomysł.

- Ok, pójdę z tobą, ale tylko jak spełnisz moje wymagania czyli musisz mieć dużo kasy ale być nikim i zrobić zdjęcie z trójkąta bermudzkiego i mówić bez otwierania busi. Koniec.

Po tym jak mu nagadałam, poszedłam na wuefa, bo pan jusz sie zjafił, ale i tak nie chciało mi sie ćficzyć, fienc pofiedziałam, że mam okres, bo i tak jestem taka chuda, rze mi to niepotszebne.

No i tak się zaczęła ta przygoda.😃 A teraz przeskoczmy do miejsca, w którym mam już 16 lat i wracam z super imprezy mojego krasza, na którą mnie zaprosił. 😀😎

Szedłam sopje po normalnemu hodnikiem, kołyszonc sie f lego i f prafo bo tak mi było wygodnie, ale zobaczyłam ciemnom uliczkem i normalnie bym w niom pefnie nie wszedła, ale chciało mi sie szybko do domu na siku, wienc szybko ruszyłam w tamtom stronnice.

I kiedy tam fszedłam nagle jak na zawołanie prafie wszystkie śwaitła zgasły i zza rogu wyskoczyli jacyś faceci pszebrani za koguty niczym samce alfa i fyglondali jakoś tak:

- No dobra, idziesz z nami mała - zaczoł jeden i wyciongnoł zza ogona maczuge.

- No właśnie. To jest napad haha - zaśmiehotał drugi i terz po coś tam siengnoł. - Hahahahahaha!!!

Udawfałam rze mam to gdzieś i szedłam sobje dalej. Morze sobie otpuszczom - pomyślałam.

(Łał! To ona zna takie słowo, jak "myśleć"?! - dopis ałtorki ;)

- Zejść mi zdrogi kurczkaki, bo was na ruszt wsadzę i pióra powyrywam i zrobię z nich pióropusze, które postawię na waszych grobach! Chociaż pewnie i tak nie stać was na trumny i mieksce na cmentarzu - dogadałam im.

Jeden sie sbliszył ale dostał ode mnie kopniakiem, a drugi tak na zaś terz.

Kiedy byłam jurz na końcu uliczki wyskoczył tszeci i na mnie napierdział po czym zemdlałam.

Kiedy sie obudziłam byłam zfionsana w jakimś bagarzniku. Szkoda, rze nie miałam sfojej torepki, bo tam był prafdzify NUSZ!

No trudno i tak sie rosfionsałam. Ftedy pomyślałam (😲 już drugi raz! - dop. aut.) rze zostane superbohaterkom i nasfe siem Batmangil. Zrobiłam dziure w klapie i weszedłam na dach wurgonetki. Muj oprafca odrazu poszedł w me ślady i zaras rospoczeła sie walka na dachu, ale gość zapomniał zahamofać wienc wykożystałam okazje i skoczyłam kiety on fpadł z autem do rzeki.

Pobieglam niczym struś, ale niestety po paru minutach usłyszałam jak mnie goniom wienc biegłam coraz szybciej.

Po drodze znalazłam jakomś hate na kturej pisało "ZYTABAR" a pod spodem "ZATRUDNIMY JAKO MANEKIN".

A teraz przygotujcie się na tą najgorszą część ;)

Wbiegłam tam, a sa mnom tamci. Nie miałam czasu sie schować wienc szuciłam w teko na pszedzie szpilom (po i tag mi zie w nich śle chociło). Niestety nie drawiła, ale wpiła zie f ściane.

- No witaj różyczko, wreszcie cię znalazłem - usłyszałam snajomy głoz.

- Piotrek? Weź się wreszcie odwal idioto! - ryknełam opierając sie o lade.

On zblirzał zie coraz blirzej ale na szczęździe bała za ladom podała mi taźme. Wykopałam Piotera na tfur i sanim stonszył siem okarnonć pszykleiłam ko do schoduf i sostafiłam jago manekin.

Pszynajmniej mu za to zapłacom chyba rze nawet stadź nie będzie umił dopsze robić.

Zanim jego gangsta mnie dopadła zaprał mnie jakiś kofpoj na mottosze i pyło po sprafie.

A potem on sie pszetstafił jago Łowicz i sałoszyliśmy wirme s czemami kture jecie cociennie a jag nie to was posfe do sondu.

KONIECCCC!!!

Tak szczerze to nie mam pojęcia jak to miało wyglądać, ale jest właśnie to xdd

Mam nadzieję, że autorka konkursu czytając to wyrwał sobie chociaż jeden włos z głowy 🙃

I oczywiście wielkie podziękowania LightCatx3 za cudowne zdjęcie KOFPOJA NA MOTOSZE!
I za parę innych inspiracji ;)
Kurczę, jak się tyle napisze kalecząc język polski, to się potem trudno przestawić.

No dobra, chyba wszystkie wymogi spełnione. Żegnam się więc i...

Piszcie bardziej kreatywnie ode mnie ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro