Rozdział 8

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wyjeżdżamy dzisiaj rano, dlatego wstałam już o 6:00, by przygotować prowiant na drogę, bo wiem, że Alek pewnie o tym zapomni. zrobiłam kanapki, oraz spakowałam dwie duże butelki wody do podręcznej torby i zrobiłam Alkowi i sobie kawy, gdy do kuchni weszła zaspana mama
- o, ta kawa dla mnie? - spytała, gdy zobaczyła drugi kubek z kawą
- nie, dla Alka - powiedziałam pijąc swoją
- no to idź go obudź, bo za godzinę wyjeżdżacie - powiedziała patrząc na zegarek, a ja poszłam do pokoju gościnnego, gdzie spał Alek
- ej! królewiczu! wstawaj, bo za godzinę wyjeżdżamy! - powiedziałam podniesionym tonem głosu, dosłownie wbijając do pokoju
- dobrze, zrozumiałem - powiedział zaspanym głosem, w którym można było usłyszeć zdenerwowanie
- za 5 minut widzę cię przyszykowanego w kuchni - powiedziałam i wyszłam z pokoju
- nie za ostro go obudziłaś? - spytała mama lekko się śmiejąc, gdy wróciłam do kuchni
- niech wie, co go czeka - powiedziałam wracając do picia kawy, na co mama zaczęła się śmiać
- cześć mamo - powiedział Alek wchodząc do kuchni
- cześć synku - powiedziała mama uśmiechając się
- a ty młoda, jeszcze jedna taka akcja, to nie wiem co ci zrobię - powiedział patrząc na mnie morderczym spojrzeniem
- niczego złego mi nie zrobisz - powiedziałam pewna siebie
- tak myślisz? - spytał podnosząc brew
- tak - powiedziałam dopijając swoją kawę
- z kąd ta pewność? - spytał
- bo mnie lubisz - powiedziałam szeroko się uśmiechając, na co on się zaśmiał i przyznał mi rację.
Po 30 minutach byliśmy już gotowi do wyjazdu, więc zabraliśmy swoje bagaże,  pożegnaliśmy się z rodzicami oraz bratem i poszliśmy do samochodu
- to co, ruszamy? - spytał Alek patrząc na mnie
- ruszamy! - krzyknęłam entuzjastycznie i ruszyliśmy w drogę.
Po trzech godzinach jazdy byliśmy już w połowie drogi, gdy zaczął dzwonić Alka telefon
- Młoda weź odbierz i daj na głośnomówiący - powiedział Alek skupiony na jeździe, a ja zrobiłam to, o co mnie poprosił
- No hejka - powiedział, gdy włączyłam tryb głośnomówiący
- no siemanko, za ile będziesz? - po głosie poznałam, że to Tomson
- Za jakieś 2-3 godziny - powiedział Alek, a ja siedziałam cicho
- No to przyjedź od razu do domu pracy twórczej - powiedział, a ja spojrzałam na Alka z przerażeniem
- nie no chłopie, najpierw pojadę do domu zostawić rzeczy i się odświeżyć, a później do was - powiedział patrząc na mnie
- Adam się uparł, żebyśmy koniecznie dzisiaj zrobili próbę do tej trasy - powiedział, a Alek westchnął
- On to wie, kiedy się upierać - powiedział kiwając głową
- To co, przyjedziesz? - Spytał z nadzieją w głosie
- No dobra - powiedział Alek patrząc na mnie i się rozłączył a ja wbiłam w niego swój wzrok z wyrzutem
- No co? - Spytał po chwili
- Obiecałeś, że nie będziemy dzisiaj jechać do chłopaków - powiedziałam z wyrzutem
- No to nie moja wina, że Adam się uparł - powiedział dalej skupiając się na drodze
- A Adam to? - Spytałam patrząc na niego pytająco
- Nasz menager - odpowiedział bez wahania
- Aha, no dobra - powiedziałam i wróciłam do słuchania muzyki.
Po dwóch godzinach byliśmy już w Warszawie i tak jak Alek obiecał, od razu kierowaliśmy się w stronę domu pracy twórczej
- Wiesz co Alek - powiedziałam niepewnie
- Hmmm?- powiedział kierując wzrok na mnie
- Zawieź mnie jednak do domu, spokojnie, nie zdemoluje ci chaty - powiedziałam, a Alek zrobił ździwione oczy
- Nie chcesz poznać reszty zespołu? - Spytał podnosząc brew
- Oczywiście, że chce, ale ... Trochę się cykam - przyznałam, na co Alek się zaśmiał
- Spokojnie, oni to takie same świry jak ja, a jak mnie polubiłaś, to ich też, z resztą za chwile będziemy - powiedział, a ja się trochę uspokoiłam, w końcu i tak prędzej czy później ich spotkam
- No to jesteśmy - powiedział parkując przy dużym domu z niemałym ogrodem
- To jest ten wasz dom pracy twórczej? - Spytałam zachwycając się posiadłością
- No tak, widzę, że Ci się podoba - powiedział zgaszając silnik
- I to jak - powiedziałam i wyszliśmy z samochodu
- No dobra, chodź, bo nie mogą się doczekać - powiedział i poszliśmy do drzwi
- Ty, a oni wiedzą, że przyjechałam? - Spytałam stojąc pod drzwiami
- Nie - powiedział wzruszając ramionami i popchnął mnie do środka
- Siemanko - powiedział Alek wchodząc do salonu i witał się z chłopakami, a ja nieśmiało weszłam do salonu i od razu chłopcy lustrowali mnie wzrokiem
- Baruś, kim jest ta piękna niewiasta? - Spytał Torres uśmiechając się szeroko
- to jest moja kochanka - powiedział Alek śmiertelnie poważnie, choć widziałam, jak z trudem powstrzymuje śmiech, gdy nastała błoga cisza
- Nie no, jestem Sara, przyrodnia siostra Alka - powiedziałam po paru minutach witając się z chłopakami, byli wszyscy, oprócz jednego osobnika, Tomsona
- A gdzie Tomeczek? - Spytał Alek rozglądając się po pokoju
- Wyszedł gdzieś, powiedział, że wróci za godzinę - powiedział Adam a ja usiadłam na kanapie.
Po godzinie rozmów o różnych rzeczach postanowiłam wyjść na podwórko trochę się przewietrzyć. Gdy szłam tyłem zachwycając się ogrodem poczułam, że na kogoś wpadłam i chwile później rozległ się huk, więc szybko się odwróciłam patrząc kto to.

* Tomek *

Wracałem do domu pracy twórczej jak zwykle słuchając muzyki przez słuchawki, zawsze tak robię i wszedłem już na podwórko, gdy odbiłem się od kogoś i z hukiem spadłem na ziemię
- Uważaj jak leziesz! - Krzyknąłem podnosząc się i zauważyłem piękną dziewczynę, która z przerażeniem w oczach mnie lustrowała
- Boże, przepraszam, nie chciałam ... Nic Ci nie jest? - Spytała po chwili
- Nie, jest ok, a co ty robisz na prywatnej posesji? - Spytałem lustrując ją, kurcze, na prawdę jest piękna
- Aaa, no tak, jestem Sara, przyrodnia siostra Alka - powiedziała uśmiechając się i podając mi rękę
- a, to ty jesteś siostrą naszego Barusia, ja jestem Tomek - powiedziałem z uśmiechem i uścisnąłem jej dłoń
- Na pewno nic Ci nie jest? - Spytała patrząc na mnie pytająco
- Na pewno, nie jestem przecież ze szkła - powiedziałem i zaczęliśmy się śmiać wchodząc do domu
- O Tomson, widzę, że już poznałeś siostrę Barusia - powiedział Lajan a my posłaliśmy sobie porozumiewawcze spojrzenia i się zaśmialiśmy
- No tak, wpadłem na nią, i z wrażenia aż upadłem na ziemię - powiedziałem dalej się śmiejąc a po chwili reszta do mnie dołączyła
- No dobra chłopcy, zróbmy w końcu tą próbę - powiedział Adam i wzięliśmy się do roboty.
Po próbie Alek poszedł oprowadzić Sare po domu, a ja siedziałem na kanapie myśląc o tej ledwo poznanej dziewczynie
- Ej! Co ty taki zamyślony? - Spytał Wojtek siadając obok mnie
- powiedz mi, czy to normalne, że ledwo co poznałem dziewczynę, a ta od razu weszła mi do głowy i nie chce wyjść? - Spytałem patrząc na niego
- Mówisz o Sarze? - Spytał lekko się uśmiechając
- No tak - powiedziałem uśmiechając się, już na samą myśl o niej mordka mi się uśmiecha, nie, to nie jest normalne
- Uuuu ktoś tu się zakochał - powiedział z uśmiechem i zacierał ręce
- Najpierw, to muszę ją bliżej poznać - powiedziałem patrząc na niego, gdy do salonu wszedł Alek
- Ty, a gdzie siostrę zostawiłeś? - Spytał Lajan
- w moim pokoju, gra na gitarze - powiedział także siadając na kanapie
- To ja idę do swojego pokoju, wziąść parę ciuchów, bo mi się skończyły - skłamałem, bo tak na prawdę szedłem do Sary, jest sama, co oznacza, że teraz jest dobra okazja, żeby ją poznać.

***********************************
Witam serdecznie
Tak oto publikuje wam następny rozdział.
Jak myślicie, jak znajomość Sary i Tomka się potoczy?
Czekajcie na następne rozdziały, które już niedługo!
To wszystko na dzisiaj.
Do następnego!
Wasza S

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro