Rozdział 16

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Camila p.o.v.

Dzięki wspaniałemu prezentowi od Lauren już dwudziestegotrzeciego grudnia wylądowałam na Kubie.

Gdy wysiadłam z samolotu i odebrałam swój bagaż, udałam się w stronę wyjścia, gdzie miał na mnie czekać mój dziadek z siostrą. Widząc to szczęście na twarzy Sofii w momencie kiedy do mnie podbiegła i mocno uściskała, byłam równie szczęśliwa. To był najlepszy prezent na święta jaki mogłam sobie wymarzyć.

- Strasznie za tobą tęskniłam skrzacie – powiedziałam, podnosząc ją do góry i mocno tuląc do siebie.

- Ja też tęskniłam Cami – odpowiedziała mała, słodkim głosikiem.

Po chwili dołączył do nas dziadek, którego także mocno uścisnęłam.

- Witaj w domu kochanie – powiedział, ocierając pojedynczą łzę.

***

Gdy wróciliśmy do domu moich dziadków już od wejścia poczułam wspaniałe zapachy wydobywające się z kuchni. Na samą myśl o tych znakomitościach, aż ślinka cieknie. Jak ja za tym tęskniłam.

Gdy weszłam do kuchni, zastałam moją babcie krzątającą się po całym pomieszczeniu, w radiu leciała hiszpańska muzyka.

- Witaj babciu.

- Camila dziecko – powiedziała widząc mnie i od razu wzięła w swoje objęcia, ściskając jak najmocniej.

- Nie wiesz jak za wami tęskniłam.

- Ja także tęskniłam dziecko, nie wierzę, że tu jesteś – powiedziała, biorąc moją twarz w dłonie i przyglądając mi się z uśmiechem. – Schudłaś, ty jesz tam w ogóle? Muszę cię porządnie nakarmić.

- Babciu naprawdę dbam o siebie, nie musisz się martwić – zapewniłam ją. – Lepiej powiedź mi w czym ci pomóc – odezwałam się.

- Och dziecko nie ma takiej potrzeby, odpocznij po podróży. Na pewno jesteś bardzo zmęczona. Sofii mi pomoże.

- Jestem trochę zmęczona, ale chętnie ci pomogę.

- Będzie jeszcze jutro czas, połóż się i odpocznij – powiedziała kobieta, gładząc mój policzek.

- No dobrze, więc pójdę się rozpakować.

Wzięłam swój bagaż, który zostawiłam w przedpokoju i wniosłam go na górę do swojego starego pokoju. Bardzo dawno tu nie byłam, ale nic się nie zmieniło. Wszystko było dokładnie takie jak zapamiętałam. Podeszłam do mojego starego biurka, gdzie stała ramka ze starym zdjęciem przedstawiającym mnie, malutką Sofii i moich rodziców, którzy uśmiechali się serdecznie. Zawsze kiedy o nich myślałam, miałam w głowie ten obraz. To był wspaniały dzień, całą rodziną poszliśmy wtedy na plażę i zrobiliśmy sobie prawdziwy piknik z okazji trzecich urodzin mojej siostrzyczki. Właśnie takich chciałam ich zapamiętać, wiedziałam, że oni zawsze są ze mną w moim sercu, cokolwiek by się nie działo.

Kiedy się rozpakowałam zrobiło się już dosyć późno, dlatego postanowiłam wziąć odprężającą kąpiel, idealną po podróży, a następnie położyć się do łóżka.

Gdy zgasiłam już światło i leżałam pod ciepłą kołdrą, usłyszałam jak drzwi do pokoju powoli się otwierają, a dzięki smudze światła wydobywającej się z korytarza, zobaczyłam małą postać wchodzącą do środka.

- Cami śpisz już? – zapytała cichutko Sofii, wspinając się na łóżko i wślizgując pod kołdrę.

- Jeszcze nie. Co się dzieje szkrabie?

- Mogę spać dzisiaj z tobą?

- Oczywiście, że tak skarbie – zgodziłam się, całując ją w główkę.

Sofii od razu się we mnie wtuliła, a ja objęłam ją ramieniem.

- Bardzo za tobą tęskniłam Cami – powiedziała smutnym głosikiem.

- Ja za tobą też. Nawet nie wiesz jak mocno – przyznałam gładząc jej policzek. – Bardzo cię kocham. Nie zapominaj o tym nigdy, dobrze?

- Wiem o tym, też cię kocham – odparła, a ja przytuliłam ją jeszcze mocniej.

Chciałabym mieć ją zawsze przy sobie. Sofii była dla mnie całym światem. Czułam się okropnie z faktem, że tak rzadko się widujemy. Przyrzekłam sobie, że to już niedługo się zmieni. Miałam taką nadzieję.

***

Kiedy obudziłam się rano, Sofii już nie było ze mną. Wyszłam na korytarz, czując wspaniałe zapachy. Wodzona przez mój nos dotarłam prosto do kuchni, gdzie zastałam moją babcię i uradowaną Sofii szykujące stół na świąteczne śniadanie, a także mojego dziadka, który siedział przy stole i czytał gazetę.

- Jak się spało słońce? – spytała babcia, uśmiechając się do mnie.

- Wspaniale, dawno się tak nie wyspałam – powiedziałam przeciągając się i siadając naprzeciwko dziadka.

Moja siostra usiadła koło mnie, a za chwile dołączyła do nas także babcia. Zjedliśmy wspólnie posiłek, ciesząc się spędzonym razem czasem. Wreszcie miałam okazję, żeby na spokojnie opowiedzieć dziadkom jak to się stało, że dostałam nową pracę i jak sobie radziłam.

Po śniadaniu poszłam na górę się ubrać, a następnie razem z Sofią zabrałyśmy się za ubieranie choinki, przy akompaniamencie świątecznych hitów. Świetnie się bawiłyśmy tańcząc i śpiewając. Nim się obejrzałam choinka była już pięknie przystrojona. Pozostało jedynie założenie gwiazdy na sam czubek, w czym pomógł nam dziadek.

Resztę dnia spędziłam w kuchni pomagając babci w ostatnich przygotowaniach do Wigilii.

Kiedy za oknem się ściemniło, był to najwyższy czas, aby przygotować się do kolacji. Wróciłam do swojego pokoju, aby ubrać się w świąteczny sweterek, do którego założyłam czarne spodnie, zrobiłam delikatny makijaż i byłam już gotowa. Przed zejściem na dół zerknęłam jeszcze na telefon i odpisałam na życzenia świąteczne które dostałam. Oczywiście nie mogło zabraknąć wśród nich życzeń od Dinah wraz z Normani, zobaczyłam także życzenia od Izzy oraz kilku koleżanek ze starej pracy, a nawet od Ally i Lauren.

Kiedy podziękowałam jeszcze raz Lauren za bilet oraz odpisałam na inne życzenia, mogłam wreszcie zejść do salonu, gdzie czekała na mnie już reszta rodziny.

Święta były naprawdę wspaniałym okresem i byłam przeszczęśliwa, że mogłam je spędzić tutaj na Kubie w niewielkim gronie, ale z ludźmi, których szczerze kocham i bardzo za nimi tęskniłam.

Czasami chciałabym, żeby świat był mniejszy, wtedy odległość nie była by problemem. Czułam się rozdarta, ale wiedziałam, że nie ma na to złotego środka, nie mogłam nic zmienić. Tyle osób na świcie cierpiało z tego powodu. Ile osób nie miało tyle szczęścia, aby spędzić święta ze swoją rodziną? Pozostało mi się cieszyć czasem, który dostałam razem z moimi bliskimi. Z czasem nauczyłam się doceniać takie drobne momenty. Bo czy jest coś ważniejszego w życiu, niż ludzie których kochasz i którzy kochają ciebie?

___

Ten rozdział dedykuję w szczególności wszystkim kochanym babciom i dziadkom. Doceniajcie swoich bliskich! 😊💖💝✨

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro