Sen(+18)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Elizabeth

To co powiedział Cole dosłownie wbija mnie w sofę. Przecież ona jest moją asystentką od samego początku. Pracowała jeszcze z moim ojcem. Ja jej ufałam. Owszem denerwowało mnie jak bez uprzedzenia brała wolne,ale tolerowałam to bo każdy czasem ma jakieś problemy. Do tego ta jej rozmowa telefoniczna,czyżby rozmawiała o tych kradzieżach?A ja jeszcze chciałam ją pocieszać. Jedno mnie zastanawia,co wspólnego ma z tym George? Dlaczego powiedział, że to konto nie do wykrycia?
Dzielę się moimi spostrzeżeniami z Thomasem i Colem. Cole planuje przesłuchać Georga i skonfrontować go ze zdobytymi informacjami. Nalegam,żeby pozwolił mi przy tym być, mimo że Thomas stanowczo odradza. Twierdzi,że to niebezpieczne. Podobno George może okazać się agresywny,ja osobiście uważam, że tu chodzi o Shawna. Thomas jakby mógł nie puściłby mnie do firmy bylebym była z dala od niego. Jutro koło południa przyjedzie do firmy i wszystko się okaże.
Pożegnaliśmy Cola,ja idę robić kolację a Thomas chce spędzić chwilę ze swoją siostrą. Sara korzysta z opieki psychologa.Po wydarzeniach w piwnicy Thomas przekonał ją do tego. Kończe robić kanapki, tak wiem szalenie ambitnie,gdy ktoś dzwoni do drzwi. Podchodzę do wizjera, chyba udzieliła mi się ostrożność Thomasa i widzę Owena.
Otwieram i zapraszam go do środka.
-Co cię do nas sprowadza?-pytam. Chłopak drapie się po karku zakłopotany. Sara. Przyszedł do Sary.
-Ja zastanawiam się czy bym mógł emm porozmawiać- mota się.
-Jest w swoim pokoju z Thomasem-mówię i uśmiecham się serdecznie,żeby mu dodać odwagi. Urocze. Czyżby się zakochał?
Owen idzie na górę a ja robię więcej kanapek. Po chwili dołącza do mnie Thomas.Ma nieciekawą minę.
Całuje go w policzek. Uśmiecham uroczo i prowadzę do stołu.
-Co się stało? -pytam,chociaż się domyślam,że są to obawy starszego brata.
-Jeśli on ją skrzywdzi urwe mu jaja-odpowiada,zjadając kanapkę.
-Myślę, że on się zakochał-mówię.
Thomas odrywa się od jedzenia i patrzy na mnie jakby urosła mi nowa głowa.
-Zakochał się?!-prawie piszczy-Przecież oni się prawie nie znają!
-Uspokój się- mówię i kłade rękę na jego udzie,po czym lekko ściskam. Przynosi to odwrotny niż zamierzałam efekt. Thomas napina mięśnie a jego spojrzenie zatrzymuje się na moich ustach. Wcale nie przeszkadza mi ten rodzaj pobudzenia u niego. Wręcz przeciwnie,postanawiam to wykorzystać. Przesuwam rękę wyżej, Thomas ze świstem wciąga powietrze. Nie przerywam moich czynności i kładą rękę na jego krocze. Czuję już twardego penisa,zaczynam go pocierać i masować przez spodnie. Thomas odchyla głowę do tyłu i wydaje z siebie przeciągły jęk. Czuję narastające podniecenie. Thomas powraca spojrzeniem do mnie,po czym oblizuje usta. Ten gest sprawia,że drżę na całym ciele.Przerywam masaż i siadam okrakiem na kolanach Thomasa. Wpijam się w jego usta.Całujemy się długo i namiętnie. Tomi schodzi pocałunkami na moją szyję. Odchylam głowę by dać mu lepszy dostęp,z którego korzysta. Jego ręce ściskają moje pośladki i dociskają mnie do jego sztywnego członka. Jęczę. Tak bardzo chce go już poczuć w sobie. Obejmuję jego szyję i przyciągam tak blisko jak to możliwe. Thomas wyczuwa moje zniecierpliwienie,chwyta mnie pod udami,wstaje z krzesła i niesie w kierunku sypialni. Nieustannie obsypując mnie mokrymi pocałunkami. Gdy jesteśmy już w sypialni,Thomas kopnięciem zamyka drzwi i rzuca mnie na łóżko. Jesteśmy sobą tak spragnieni, że prawie zrywamy z siebie nawzajem ubrania. Thomas pieści moje piersi na przemian liżąc i ssąc sutki. Jęczę i wije się od tych przyjemnych doznań. Tym razem chcę się odwdzięczyć Thomasowi. Spycham go z siebie i atakuje jego usta. Thomas nie protestuje. Schodze pocałunkami na jego klatkę piersiową. Mój mężczyzna mruczy. Gdy dochodzę do jego sztywnego fiuta,oblizuje usta i chwytam go prawą dłonią. Na początku poruszam kilka razy w górę i w dół. Seksowne jęki Thomasa nakręcając mnie bardziej. Wkładam główkę do ust i zasysam. Wyciągam,oblizuje kilka razy po czym znów wkładam do ust tym razem głębiej. Poruszam głową góra, dół za każdym razem staram się wkładać głębiej. Mocniej zasysam policzki i pomagam sobie ręką masując  jajka. Oddech Thomasa przyśpiesza a jego członek zaczyna pulsować,zaraz dojdzie. Wkładam go tak głęboko jak tylko mogę i czuję falę spermy wlewającą się do mojego gardła,której towarzyszy długi i przeciągły jęk Thomasa. Mężczyzna  przyciąga mnie do swojego ciała,ciasno oplata rękoma i czule całuje. Przez chwilę patrzymy sobie w oczy. Tonę w tym błękicie. Thomas ponownie opada swoimi ustami na moje. Całuje długo niespiesznie i namiętnie. Jego dłonie tym razem leniwie badają strukturę mojego ciała. Gładzą delikatnie każdy centymetr,doprowadzając mnie do wrzenia. Nie pozostaje mu dłużna i z równą uwagą badam jego ciało. Nasze oddechy przyspieszają. Dotykam jego członka i czuję że już jest gotowy tak jak moja cipka.  Thomas ponownie czyta mi w myślach,sięga prezerwatywę i ją zakłada. Nakrywa mnie swoim ciałem i powoli we mnie wchodzi. Oboje wydajemy z siebie jęk przyjemność. Thomas zaczyna się we mnie poruszać tak samo niespiesznie jak przed chwilą pieścił moje ciało. Obsypuje moją szyję pocałunkami. Nasze podniecenie rośnie tak jak tempo pchnięć Thomasa. Czuję,że jestem blisko wbijam paznokcie w jego  plecy.Syczy cicho i jeszcze bardziej przyspiesza. Teraz pcha mocno i głęboko. Nasze jęki mieszkają się ze sobą i już po chwili oboje szczytujemy. Spoceni,szczęśliwi i zmęczeni zasypiamy w swoich ramionach.

Sara

Schodze na dół po coś do picia dla mnie i Owena. W kuchni i salonie ani żywej duszy. Śpią? Rozglądam się i na stole dostrzegam kanapki. Chyba nie pogniewają się jak wezmę kilka-myślę i tak też robię. Nakładam kilka kanapek na drugi talerz dla mnie i dla Owena. Biorę też karton soku i dwie szklanki i wracam na górę. Wchodzą do pokoju gdzie już na moim łóżku leży Owen i szuka dla nas jakiegoś filmu. Nasze spojrzenia się spotykają a on posyła mi swój czarujący uśmiech. Ach. Odstawiam wszystko na szafkę nocną i zajmuje miejsce obok Owena.Sięgam po tace z jedzeniem i stawiam na kolanach.
-Częstuj się- mówię i sama sięgam po kanapkę.  Jemy w ciszy. Później Owen włącza film,ale zanim to robi stwierdza, że mu gorąco i ściąga bluze zostając w samej obcisłej koszulce. Mniam, znaczy się pasuje mu ta koszulka. Leżymy i oglądamy jakąś komedie, której tytułu nawet nie pamiętam. Czuję, że robię się senna.
Jestem na jakiejś polanie,siedzę na kocu. Rozglądam się. Jak tu pięknie. Dookoła otacza mnie wysoka trawa przepleciona różnorodnymi kwiatami. Zachwycam się tym widokiem,ale zaczynam mieć wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. Rozglądam się by dostrzec kto to. Nagle jak z pod ziemi wyrasta przede mną sylwetka mężczyzny. Spoglądam w górę. To bliznowaty. Mój oddech przyspiesza,w oczach zbierają się łzy. Mężczyzna uśmiecha się obleśnie i zbliża do mnie. Jest już coraz bliżej a ja nie mogę uciec. Nogi odmawiają mi posłuszeństwa. Zaczynam krzyczeć.
Nagle zrywam się. To był sen. Koszmar. Obok mnie siedzi Owen. Widocznie zasnął ze mną. Zaczyna uspokajająco głaskać moje plecy i po chwili zwyczajnie mnie przytula. Szlocham,na wspomnienie nie snu a wydarzeń z piwnicy. Owen cały czas mnie głaszcze i szepcze uspokajające słowa. Nie wiem ile to trwa,ale w końcu udaje mi się uspokoić. Delikatnie odsuwam się od Owena i nieśmiało uśmiecham.
-Dziękuję-szepcze.
-Nie ma za co -mówi Owen i zakłada mi kosmyk włosów za ucho. Przechodzi mnie przyjemny dreszcz. Patrzymy sobie w oczy. Ale on ma piękne oczy. Jego twarz jest coraz bliżej.  Boję się tego co może nastąpić,ale mimo to się nie odsuwam. Usta Owena delikatnie muskają moje,jakby bał się, że ucieknę. Nie uciekam. Owen całuje mnie drugi raz tym razem pewniej. Oddaje jego pocałunek. Jest tak przyjemnie. Owen językiem muska moją wargę,na co uchylam usta. Teraz jego język penetruje wnętrze mojej jamy ustnej. Robi to delikatnie i czule. Nasze języki współgrają ze sobą. Odrywamy się od siebie,ciężko oddychając.
Oblizuje usta.
-Późno już, idziemy spać? -pytam cała zawstydzona.
Owen uśmiecha się i przytakuje. Kładziemy się a on przyciąga mnie do siebie i zamyka w ramionach.
-Dobranoc-mówi w moje włosy.Jest mi tak dobrze. Nawet nie wiem, kiedy zasypiam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro