50

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pati (w między czasie).
Czuję się fatalnie.Muszę odreagować. Pójść w miejsce gdzie zapomnę o tym gnoju. Jak on mógł mnie tak skrzywdzić. Myślałam ,że to będzie  ten jedyny. Naiwna ja. Odechciało mi się już tych zakupów. Idę stąd. Tylko gdzie ? Hmmm już wiem. Tam nikt mnie nie znajdzie. Idealne miejsce.
Godzinę później byłam już w swojej kryjówce. Po drodze kupiłam coś do jedzenia i wzięłam jakiś koc. Noc mogła być zimna. Telefon naładowany power banka mam na szczęście. Będę żyć. Chwilę siedzę na YouTube po czym nie wytrzymuje natłoku myśli. Zaczynam znowu płakać po kilku sekundach już nic nie widzę. Wyłączam telefon. Wyciągam mojego dawno nie używanego „przyjaciela„ i oddaje się przyjemności. Z minuty na minutę widzę coraz więcej krwi. Opanowuje się w końcu nie o to mi chodzi. Nie chce się zabić. Chcę tylko zapomnieć. Zapomnieć o tym dupku ,a ta czynność mi to właśnie daje. Ściemniło się. Zmęczona płaczem zasnęłam.
Wera
- Uff nareszcie.
Po całym dniu poszukiwań odnalazła się.
- Wera no chodź szybciej.
- Już jestem ... O boże.
- Wera ona chyba nie oddycha co my zrobimy ?
- Andreas nie panikuj sprawdziłeś to ?
- No nie ale no spójrz ta krew.
Widząc jak bardzo zdruzgotany jest Andi sama podeszłam do przyjaciółki i na szczęście poczułam oddech.
- Wellinger ona żyje spokojnie.
- Trzeba dzwonić na pogotowie ona jest nieprzytomna !!!
- Jeju co to za wrzaski.
- Patrycja ty żyjesz !!!
⛷️⛷️⛷️⛷️⛷️⛷️⛷️⛷️⛷️⛷️⛷️⛷️⛷️⛷️
Nowy rozdział po ponad miesięcznej przerwie. Mam nadzieję że się podoba.

Słowa:251

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro