Od rywalizacji do ...?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Zawsze, gdy któryś z nas zobaczył tego drugiego, priorytetem było jak najszybsze zdjęcie go. To on złamał naszą niepisaną zasadę. Wszystko zaczęło się od tamtego pamiętnego dnia. Zamiast sprzedać mi kulkę w łep, wolał krzyknąć "Jestem od ciebie lepszy. Zdjąłem już piętnastu". To co, że chwilę później dostał kosę w plecy od Spy'a...
Po prostu tamte słowa Sniper'a BLU rozpoczęły całą naszą rywalizację.


Kiedy rozpoczynał się chaos na polu bitwy, każdy z nas zajmował swoje stanowisko i skinął do drugiego głową w geście powitania. Wtedy zaczynało się czyste szaleństwo.
Mało nas obchodziło to, że darciem się jaką który z nas ma "liczbę punktów", zdradzaliśmy wszystkim swoją pozycję. Często dostawaliśmy od Scout'ów czy Spy'ów, ale nasza zabawa sprawiała nam wielką radość.


Gdy tylko się przyzwyczaiłem do tej sytuacji, on znów przełamał nasz już nowy rytuał. Kiedy zająłem jedno ze swoich ulubionych miejsc i przygotowywałem się do rozpoczęcia walki, on wszedł i zaczął się rozstawiać przy okienku obok, jak gdyby nigdy nic. Spojrzałem na niego jak na wariata, na co zaśmiał się "Jest tu dużo miejsca, nie będziemy sobie przeszkadzać".
I tak zaczęły się wspólne rozmowy. Zaczęliśmy nawet czasem robić sobie przerwę, w której piliśmy herbatę z jego termosu, a..


-Lawr...Lawrence... Mówię do ciebie. Halo ziemia... Czy mógłbyś skończyć, kopcić tego szluga? Zamknij tą jebaną przyczepę i wracaj pod kołdrę, przez ciebie marznę.-usłyszałem jego poirytowany, zaspany głos dochodzący z głębi mojego kampera.


Uśmiechnąłem się sam do siebie jak głupi.


-Już do ciebie idę skarbie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro