ROZDZIAŁ 10

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nikola pov

Obudził mnie dźwięk mojego telefonu. A tak w zasadzie to SMS od Richarda. Troszkę się zdziwiłam, że do mnie napisał, a nie np. do Lily, przecież ma z nią lepszy kontakt, niż ze mną.

SMS od Richard

"Cześć. Przepraszam jak Cię obudziłem, ale chłopaki i ja... - chcieliśmy się upewnić, czy pamiętacie o naszym spotkaniu?.. Jeszcze raz przepraszam."

SMS do Richard

"Hej. Spokojnie i tak miałam się obudzić, więc dziękuję za pomoc. Pamiętamy, ale muszę je najpierw obudzić."

SMS od Richard

"Jasne, to do zobaczenia o 13:00.😊"

SMS do Richard

"Do zobaczenia"

Kiedy skączyłam pisać z Richardem, odłożyłam telefon i poszłam budzić dziewczyny. Przypomniało mi się, jak Olivka raz nas obudziła. Pobudką na CNCO. Zamierzałam to wykorzystać.

-- Dziewczyny, CNCO są pod naszym hotelem i chcą, żebyśmy ich wpuścili do środka! -- oznajmiłam im to, śmiejąc się, jak nie wiem co, a  dziewczyny zerwały się na równe nogi. Ich miny były bezcenne😂.

-- ŻE CO?! -- zaskoczone, powiedziały równocześnie.

-- Żartowałam -- powiedziałam, pełna śmiechu, po czym dodałam -- Jest po 10, a dzisiaj jesteśmy umówieni z chłopakami na 13:00. Pamiętacie? --dzisiaj mamy zamiar razem z chłopakami wybrać się do Zatoki Phang Nga.

-- O kurcze, zapomniałam. To chyba przez nadmiar alkoholu wczoraj -- stwierdziła, przejęta Lily.

-- A może nie przez alko, tylko przez pewnego chłopaka -- powiedziała Olivka. Pomyślałam, że chodzi o Justina.

-- Chodzi o Justina? -- zapytałam, nieświadoma tego, czego zaraz się dowiem.

-- Proszę Cię, nie wywołuj wilka z lasu -- powiedziała Lily, machając rękami i tym samym przecząc, a następnie dodała -- Idę do toalety ogarnąć się --

-- Dobra, o jakiego chłopaka chodzi? Znam go? -- ciekawsko zapytałam Olivkę.

-- Słuchaj, wczoraj wraz z Chrisem przyłapaliśmy Lily i Zabdiego, jak się całowali -- opowiedziała mi przyjaciółka, co widziała. Byłam w szoku, ale tym pozytywnym. Gdy Lily wyszła z toalety, to poszła Oli, a na końcu ja. Zamówiłyśmy śniadanie i gadałyśmy, a czas leciał i leciał. Aż nadszedł czas szykowania się. Wyglądałyśmy tak:

Nikola
~ Ubrałam letnią sukienkę, która jest w sam raz na taką wyprawę. Jest białego koloru, z dwoma czarnymi; cienkimi paskami na obrzeżach kreacji oraz trzema, takimi samymi paskami w pasie. Dekolt sięga mi do pasu sukienki. Rękawy są bardzo przewiewne i sięgają mi łokci.

Olivka
~ Ubrałam letnią oraz przewiewną sukienkę, która pasuje bardzo to tej podróży. Jest koloru białego i nie ma rękawek, ale za to ma taki jakby pasek w kwiatki. 'Pasek' ten przeplata moją oś, troszeczkę niżej, niż są ramiona.

Lily
~ Ubrałam również letnią i przewiewną sukienkę, która w 100% nadaje się na tą wycieczkę. Jest w kolorze granatowym z białymi dzyndzelkami na obrzeżach kiecki. Sukienka jest na cieniutkich ramiączkach. Na moich ramionach i tak do 1,5/4 ręki ma wielkie dziury, a potem przewiewne rękawki, które sięgają mi do 3,5/4 ręki.

Richard pov

Siedziałem na kanapie, nie umieją się doczekać spotkania z dziewczynami. A najbardziej zobaczenia Niki. Nie wiem czemu, ale jak Erick wczoraj powiedział, że pomiędzy nią, a Joelem coś jest, albo będzie, to po prostu zrobiłem się zazdrosny. Choć wiem, że z początku wydawało się, że ciągnie mnie do Lily, ponieważ tak było, ale wszystko się szybko zmieniło... 

-- Bro, która godzina? -- zapytał mnie Joel, który tym samym wyrwał mnie z rozmyśleń.

-- Dochodzi 12:30, więc trzeba się zbierać -- rzekłem, a Joel skierował się w stronę schodów, żeby zawołać chłopaków.

-- Ruchy! -- powiedział głośno, akurat z chodził Erick, a za nim Zabdi.

-- A co stary? - nie umisz doczekać się, aż zobaczysz Nikolę -- stwierdził Erick, klepiąc Joela po plecach. Ten chyba się zarumienił, a we mnie się zagotowało.

-- Czyżby kolejny romans się zapowiadał? -- zapytał, śmiejąc się pod nosem Chris, który spoglądał na Zabdiego. Wszyscy spojrzeliśmy pytająco na Chrisa. "Kolejny" - co to znaczy? 

-- Na pewno, każdy z nas ma kąpielówki? -- zapytał Chris z uśmiechem od ucha do ucha.

-- A co jeśli nie? -- tym razem zapytał Erick, który najwyraźniej bawi się w małe dziecko.

-- To się przestraszą i uciekną, a wtedy to już żadnych romansów nie będzie -- oznajmił mu Zabdiel, po czym wyszliśmy z domu, zakluczając go i udaliśmy się do auta, którym jedziemy po dziewczyny.

Lily pov

O równej 13:00, chłopcy po nas przyjechali...

-- Hej -- powiedziałyśmy równo.

-- Hej dziewczyny -- powiedział Richard, który wysiadł z auta i otworzył nam drzwi.

-- Hej -- powiedziała reszta chłopaków, która wyszła z auta. Czułam na sobie wzrok Zabdiela. Źle jest mi z tym, co wydarzyło się wczoraj. Nie chodzi mi o pocałunek, który był cudowny, ale o to, że on ma dziewczynę. A najbardziej o to, że mnie pocałował, a ja odwzajemniłam ten pocałunek.

-- A Leslie i Becky z wami nie ma? -- zapytałam.

-- Nie, ale pozwoliły nami iść -- odpowiedział mi Zabdiel.

-- A z tego, jesteśmy najbardziej zadowoleni -- dodał Chris.

-- Ale jest jeden, taki maluteńki problem... -- rzekł Erick.

-- Jaki? -- zapytała ciekawa Nika.

-- To coś poważnego? -- dodała pytając Oli.

-- Coś się stało? -- zapytałam, również ciekawa odpowiedzi. Chłopaki zaczęli się z nas śmiać. WTF? - o co im chodzi?

-- Jeśli się nas boicie to tak, problem jest bardzo poważny -- oznajmił rozbawiony Chris, który podczas wymawiania "bardzo" zrobił wielkie oczy.

-- Chodzi o to, że nasze auto jest, tylko 7 osobowe, a nas jest 8 -- powiedział Joel, który posyłał nam mnóstwo uśmiechu.

-- I to oznacza, że jedna z was musi usiąść na czyiś kolanach -- oznajmił Zabdiel, który ponownie na mnie spojrzał. Czuję, że muszę z nim wyjaśnić, to co wydarzyło się wczoraj, ale to później.

-- To, która z was jest chętna? -- nagle zapytał Richard, spojrzałyśmy się razem z dziewczynami na siebie.

-- A kto prowadzi? -- zapytała Olivka, domyślam się co chciała zrobić.

-- Ja -- odpowiedział Richi. Nie ma mowy, żeby siedziała Zabdielowi na kolanach. No way! 

-- To, która jest chętna? -- powtórzył pytanie Richarda Erick.

-- Olivka -- wskazałam na przyjaciółkę. Prawdę mówiąc, to był odruch.

Olivka pov

-- Olivka -- kiedy to usłyszałam, o mały włos zawału bym nie dostała.

-- Co?! - dlaczego ja? -- zapytałam, ale w odpowiedzi uwidziałam oraz usłyszałam śmiech dziewczyn.

-- Przecież Ci nic nie zrobię  -- oznajmił mi Chris -- Ale mam nadzieję, że nie masz przy sobie żadnych drinków -- dodał, próbując opanować swój śmiech. Palant - przez duże 'P'.

-- Kto powiedział, że to Tobie usiądę na kolana? -- zapytałam oschle.

-- Mam taką nadzieję -- rzekł i puści mi oczko. No normalnie palant. Cała reszta zaczęła się śmiać. Wsiedliśmy do auta: kierowcą był Richi, a obok niego siedział Zabdiel. Z tyłu, za kierowcą siedział Joel, obok Erick, a potem Chris i ja na jego kolanach. Na samym końcu siedziały Nikola i Lily. Po jakiś 20 minutach byliśmy na miejscu. Dużo się śmialiśmy oraz rozmawialiśmy. Chris przez całą drogę bawił się moimi włosami, jeździł ręką po moich plecach i  uśmiechał się tak... - słodko. Chłopaki poprosili nas, żebyśmy na nich poczekały, ponieważ muszą iść się przebrać.

-- I jak jechało się z Chrisem? -- zapytała, cwana Lily.

-- Widziałyśmy, co wyprawialiście tam -- oznajmiła Nika i zaczęłyśmy się śmiać. Odwróciłam się i nie mogłam uwierzyć oczom, w to co widzę...


Hejka wszystkim,💓 mam ogromną nadzieję, że ten rozdział wam się spodoba.😊 Piszcie co o nim myślicie.😘 P.S. musiałam opisać sukienki dziewczyn, ponieważ zdjęcia nie umiały się załadować.😢

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro