ROZDZIAŁ 13

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Erick pov

Kiedy dopłynęliśmy do lądu, od razu wsiedliśmy do auta i skierowaliśmy się w miejsce, w którym ma odbyć się koncert. Po drodze wysadziliśmy dziewczyny, ponieważ odmówiły nam naszego zaproszenia. 

-- Jesteśmy -- oznajmiłem zasapany, ponieważ biegliśmy do Becky i Leslie. Następnie przywitaliśmy się z nimi.

-- A Richarda z wami nie ma? -- zapytała zaskoczona Leslie.

-- To tu go nie ma? -- zapytał zmartwiony Joel.

-- Nie... -- rzekła Becky, po czym dodała pytając -- Czekajcie, to gdzie on jest? --

-- O kurwa! -- powiedział zdenerwowany Chris.

-- O co chodzi? -- zapytała Leslie, było widać, że się martwi.

-- Richard prawdopodobnie został na wyspie -- oznajmił wkurzony Zabdiel.

-- ŻE CO?! Sam? -- powiedziały obydwie w tym samym czasie.

-- Z Nikolą -- rzekł smutny Joel. Nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że Joelowi podoba się Nika. 

-- Jak to się stało? -- zapytała Becky.

-- Richi i Nika zostali na końcu. My myśleliśmy, że wrócili inną; szybszą drogą, ponieważ ktoś przysłał nam jacht -- oznajmiłem dziewczyną. 

-- My wam go przysłałyśmy -- powiedziała Leslie, dodając -- Najlepiej było by zadzwonić do jej przyjaciółek i zapytać, czy jest z nimi Nikola --

-- To jest bardzo dobry pomysł. Już dzwonię -- stwierdził Zabdiel, wyciągając telefon z kieszeni i wybierając numer do jednej z nich.

*****

Lily pov

Gdy wróciłyśmy do hotelu, to od razu poszłyśmy pod prysznic oraz przebrałyśmy się. Wyglądałyśmy tak:

Ja:

Olivka:

Leżę akurat na łóżku i rozmawiam z Olivką. Gadamy o tym, gdzie mogła się podziać Nikola. Nagle słyszę dzwonek mojego telefonu, który leży na stole. Już myślałam, że dzwoni do mnie Justin.

-- Odbierz, a ja w tym czasie zadzwonię do Jeffa -- oznajmiła Olivka, kierując się do łazienki. Wstałam i poszłam po dzwoniący telefon, nawet nie zauważyłam kto dzwoni.

-- Justin, ile razy mówiłam Ci żebyś dał mi spokój? -- w sumie bardziej to wygląda na stwierdzenie, niż na pytanie.

-- Na szczęście nie jestem Justinem, a mi tak chyba nie mówiłaś? -- o fuck, ale się wygłupiłam.

-- Za..Zabdiel? -- zapytałam.

-- Tak, słuchaj jest z wami Nikola? -- tym razem on zapytał. Po jego głosie mogłam wywnioskować, że się martwi i że to coś poważnego.

-- Nie, a co..? -- zapytałam, czułam jak do moich oczów łzy napływają.

-- Richarda też nie ma. Istnieje duże podobieństwo, że zostali na wys... -- nie dane było mu dokończyć, ponieważ mu przerwałam, a łzy zaczęły spadać w dół.

-- Podaj mi adres i już do was jedziemy -- oznajmiłam mu, po czym podał adres kawiarni, w której mamy się spotkać. Po rozłączeniu pobiegłam do łazienki, w której była Oli.

-- Zbieraj się Richard i Nika zostali na wyspie -- powiedziałam to jednym tchem.

-- ŻE CO?! -- zapytała zdezorientowana Olivka.

-- Choć, opowiem Ci po drodze -- rzekłam i wyszłyśmy, jak najszybciej.

*****

Zabdiel pov

-- Zaraz Lily i Olivka tu będą -- oznajmiłem im, na co tylko pokiwali głową. Chciałbym wyjaśnić z Lilką, to co się między nami stało, ale to chyba nie jest dobry czas.

-- Słuchajcie za 15 minut koncert -- oznajmił menager Becky.

-- Koncert odwołany -- powiedziała Becky.

-- Co?! -- zapytaliśmy razem z chłopakami, w tym samym czasie.

-- Becky ma rację, w zaistniałej sytuacji nie będzie koncertu -- stwierdziła Leslie.

-- Co się stało? -- zapytał tym razem menager Leslie.

-- Nie, wasz koncert się odbędzie, tylko że my na nim nie zaśpiewamy -- oznajmił Chris, podchodząc do swojej dziewczyny, a następnie całując ją.

-- Okiej, chodźmy już -- powiedział smutny Joel. Na do widzenia również pocałowałem swoją dziewczynę. 

-- Powodzenia -- pożyczyłem i poszedłem do chłopaków.

Umówiliśmy się z dziewczynami w pobliskiej kawiarence. Szybko się zjawiły.

-- To co robimy, bo przecież coś musimy? -- zapytała zestresowana Olivka.

-- Przede wszystkim musimy ich znaleźć -- oznajmił Chris, który nie odrywał wzroku od Oli.

-- Zacznijmy jutro, bo teraz i tak było by ich trudno znaleźć -- powiedziałem wskazując na ciemne niebo.

-- Tak, to prawda -- potwierdził Erick.

-- A może zostaniecie u nas na noc? -- zapytał Joel, dziewczyny tylko na niego spojrzały wzrokiem WTF? -- Nie widzę potrzeby, żebyście chodziły same po ciemku, a też zaoszczędzimy sobie jutro czasu -- dodał.

-- Racja, ale nie chcemy robić problemu -- rzekła Lily. Oh te ich problemy.

-- To żaden problem, dziewczyny i tak będą spać w hotelu, pobliskim sceny -- powiedziałem. Kiedy Oli i Lily się zgodziły, pojechaliśmy do naszego domu.

*****

-- Możemy pogadać -- zapytałem Lily, siadając przy niej na schodku tarasu.

-- Emm, a o czym? -- zapytała odsuwając się trochę ode mnie.

-- Naprawdę się nie domyślasz? -- zapytałem ją.

-- Posłuchaj, ten pocałunek nic dla mnie nie znaczył. A dla Ciebie, tym bardziej powinien nic nie znaczyć -- stwierdziła, po czym wstała i weszła do środka domu, zostawiając mnie samego. Nawet nie zdążyłem powiedzieć, tego co ja o tym myślę.

Nikola pov

Obudziłam się równo ze wschodem słońca. Po wczorajszym miałam dużo piasku w miejscach imtymnych - ughhh.Chociaż jestem na bezludnej wyspie, to jakoś w pewnym sensie jest mi tu dobrze. Chciałam wstać, ale nie mogłam, bo uniemożliwiała mi to ręka Richarda. Lekko ją podniosłam, z zamiarem przesunięcia jej. Niestety nie udało mi się to, ponieważ Richi przyciągnął mnie do siebie.

-- Chciałaś mi uciec? -- zapytał tym swoim seksi głosikiem.

-- Tak, do tego drzewa, bo mi się bardzo podoba -- odpowiedziałam mu, wskazując na dane drzewo.

-- Nie jesteśmy razem nawet 24 godziny, a ty już mnie zdradzasz? W dodatku, z tym oto drzewem? -- raczej to stwierdził, śmiejąc się przy tym. Również zaczęłam się śmiać. Nagle poczułam jego usta na swoich. Gdyby nie to, że usłyszałam jakiś dźwięki, zapewne byśmy to ponownie tu zrobili.

-- Słyszysz to? -- zapytałam go.

-- Twoje serce? - owszem słyszę je -- odpowiedział z uśmiechem na twarzy, po czym znów złączył nasze usta.

-- Richard ja coś słyszę -- powiedziałam, odrywając się od niego.

-- Niby co? -- zapytał. Widać było, że jest niezadowolony. Przez dłuższą chwilę nie wiedziałam, co mam mu odpowiedzieć. Do czasu...

-- To! -- krzyknęłam, wskazując na lecący helikopter. Widziałam, jak Richard się ucieszył, z tego powodu. Ja również byłam szczęśliwa. Zaczęliśmy machać rękami na znak, że tu jesteśmy. Zauważyły nas osoby, które tam siedziały, ponieważ wirolot z lądował...

Witajcie kochani😘. Jest nowy rozdział. Mam nadzieję, że się Wam spodobał💕.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro