ROZDZIAŁ 14

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Joel pov

Dochodzi godzina 15:00. Siedzimy już wszyscy, łącznie z Nikolą i Richardem w salonie i rozmawiamy, a raczej oni opowiadają, o tym co tam robili, a my tylko zadajemy pytania. Mam wrażenie, jakby Nika z Richem się do siebie zbliżyli. Mam nadzieję, że się mylę, bo chyba bym tego nie przeżył. Nie chwaliłem się jeszcze nikomu, ale od pewnego czasu, chyba coś do niej czuję... Jest mi z tym cholernie ciężko.

-- (...) chcielibyśmy Wam, coś oznajmić -- powiedział Richard, który się szczerzył, jak mysz do sera. Domyśliłem się, o co może chodzić.

-- Zamieniamy się w słuch -- rzekła Olivka z uśmiechem od ucha do ucha.

-- No, więc tak... -- zaczął mówić, ale przerwał i spojrzał na Nikolę, splatając ręce. Już wiedziałem, że moje czarne myśli się spełniły. W tym momencie zacisnąłem pięść.

-- Nikola i ja jesteśmy razem -- oznajmił, po krótkiej chwili. Czułem, jak łzy napływają mi do oczów. Na szczęście nikt tego, nie zauważył. 

-- Gratulację -- rzekła, pełna entuzjazmu Lily, a następnie reszta.

-- Gratuluję wam -- pogratulowałem im łamiącym się głosem oraz ze sztucznym uśmiechem, którego nikt nie zauważył - i dobrze.

-- W takim razie trzeba, to jakoś oblać -- stwierdził Chris, który od razu, po wypowiedzeniu swoich słów udał się do kuchni. Zbytnio nie miałem ochoty.

-- To wy tutaj oblewajcie, a ja pójdę się położyć -- oznajmiłem im.

-- Tak prędko? -- zdziwiła się Oli.

-- Tak -- rzekłem.

-- Zostań -- powiedziała Nikola, wstając z sofy i podchodząc do mnie.

-- Chciałbym, ale jestem zmęczony -- skłamałem, ale nie specjalnie umiałem patrzeć na ich szczęście, choć i tak będę musiał się z nim pogodzić, ale jak na razie muszę ochłonąć.

-- A czym się tak zmęczyłeś? -- zapytał Erick, śmiejąc się ku temu.

-- Sam nie wiem, ale wiem, że chce mi się już spać -- oznajmiłem oraz ziewnąłem na pokaz. Pożegnałem się z wszystkimi i poszedłem na górę do swojego pokoju. Kiedy wszedłem, położyłem się na łóżku i zasnąłem, mimo tego, że była dopiero 15:23.

Chris pov

Oblewaliśmy związek Nikoli i Richarda. Cieszyłem się bardzo z ich szczęścia, dlatego chciałem, coś nagrać. Wszedłem na Instagrama, żeby nagrać relację, ale uniemożliwił mi to dzień Becky, który dodała 27 minut temu. Znajdowało się na nim lotnisko. Zdziwiłem się, ale po chwili dostałem olśnienia. Co ze mnie za kretyn! - powiedziałem sobie w myślach. Przecież one dzisiaj wylatują. Jak najszybciej musiałem powiadomić Zabdiela. To nie tak, że zapomnieliśmy o własnych dziewczynach, czy coś po prostu, ta cała sprawa z Richardem i Nikolą nas trochę wykończyła.

-- Zabdiel, zbieramy się -- powiedziałem mu, ale on niestety za bardzo nie ogarniał.

-- Dokąd? -- zapytał, lekko, a wręcz minimalnie napruty.

-- Nie wiem, czy pamiętasz, ale Leslie i Becky dzisiaj wylatują z tego kraju -- oznajmiłem przyjacielowi, na co on zrobił wielkie, w dodatku przerażone oczy.

-- O fuck, kompletnie wypadło mi to z głowy -- rzekł, łapiąc się z głowę.

-- Mi też, to wyleciało. Musimy obudzić Joela -- stwierdziłem, ale nie dane było mi zrealizowanie planu. 

-- Czemu chcecie go budzić? -- zapytała Olivia.

-- Musi nas zawieść pilnie na lotnisko, bo sami w tym stanie, raczej nie pojedziemy -- oznajmił Zabdiel, kierując się w stronę schodów.

-- Mam lepszy pomysł, nie piłam, więc mogę was zawieść --powiedziała Olivka, robiąc przy tym słodką minkę. 

-- Będziemy Ci bardzo wdzięczni -- rzekłem jej do ucha. Wyszliśmy Z domu, a następnie udaliśmy się do auta i skierowaliśmy się w stronę lotniska.

*****

Nikola pov

A więc tak - jest godzina 23:32. Dziewczyny, dawno pojechały do hotelu, a ja zostałam, u nich w domu na prośbę Richarda. Cieszyłam się z tego powodu, ale również byłam przygnębiona. Ciągle słyszę Joela głos, jakim wypowiedział słowa "Gratuluję wam". Był taki łamiący się oraz pełen smutku, a może i nawet rozczarowania. Jest mi z tym strasznie źle, bo przecież on może do mnie coś czuć, a ja głupia nawet tego nie zauważyłam, tylko go skrzywdziłam. Postawnowiłam, że pójdę do niego, po mimo późnej godziny. Może nie śpi, skoro tak wcześnie poszedł spać. Chciałam wstać z łóżka, ale uniemożliwiła mi to ręka Richarda, którą mnie obejmował. Złapałam ją i ściągnęłam, tak aby go nie obudzić. Musiałam się jeszcze ubrać, ponieważ byłam naga, a dlaczego to chyba nie muszę wam mówić. Gdy włączyłam wykonywać czynność udałam się w stronę pokoju Joela. Zapukałam, ale nie usłyszałam żadnej odpowiedzi. Coś mnie podkusiło, żeby tam wejść. Kiedy weszłam do środka,  uwiedziałam śpiącego Joelka. Jaki on słodki, gdy śpi. Usiadłam obok niego na łóżku i zaczęłam wpatrywać się w niego. I tak upłynęło kolejne 20 minut. Chciałam już odejść, ale Joel nagle złapał mnie za rękę, protestują przy tym, żebym wyszła.

-- Długo tak, tu sobie siedzisz? -- zapytał, zwlekając się z łóżka.

-- N-ni-ee -- odpowiedziałam krótko, jękając się przy tym.

-- Jasne, kto jak kto, ale ty nie umiesz kłamać -- oznajmił mi to i zeskasował mnie wzrokiem.

-- A więc, jak Ci się układa z Richardem? -- zapytał opuszczając wzrok. Już wiedziałam, że coś tu nie gra.

-- Kochasz mnie?-- zapytałam go, tak po prostu ~ bezpośrednio. Zdziwiłam się, ponieważ nigdy tak nie robię, ale byłam tego pewna w 99,99%.

-- Obiecaj, że cokolwiek Ci powiem, to nie zmieni naszych relacji -- powiedział, po czym wyciągnął małego paluszka na obietnicę.

-- Obiecuję -- rzekłam z przerażonym głosem i również wystawiłam mały palec, po czy zacisnęliśmy je. Joel wziął głęboki oddech, a ja zaczęłam się bać, że to może nie chodzić o jego 'miłość' do mnie, a miałoby to coś wspólnego z Richardem.

-- Tak, zakochałem się w tobie -- powiedział, wypuszczając parę z ust. Niby się tego spodziewałam, ale jednak zbiło mnie to trochę z toru. 

-- Nie wiem, co powiedzieć -- rzekłam, lekko zszokowana.

-- Zrozumiem jeśli mnie, za to znienawidzisz -- powiedział smutnie, a następnie skierował się w stronę okna. Zaśmiałam się pod nosem i podeszłam do niego, łapiąc go za ramię. Odwrócił się do mnie.

-- Joel, jesteś moim przyjacielem. Mimo tego, że jestem z Richardem i kocham go, to Ciebie lubię najbardziej. Pamiętasz, jak się poznaliśmy? -- zapytałam go, a w ramach odpowiedzi pokiwał twierdząco głową -- Zapytałeś, czy jeszcze kiedyś się spotkamy? - już wtedy wiedziałam, że bym chciała się z tobą spotkać, a po paru chwilach to nastąpiło. Jesteś dla mnie bardzo ważny. Pamiętaj, o tym -- kiedy skończyłam swoją wypowiedź, Joel popatrzył się na mnie. Do końca nie umiem określić, jakim wzrokiem, ale czułam, że w tej chwili był szczęśliwy oraz pozytywnie zaskoczony. Nastąpiła cisza...

-- Wybacz mi Nikola -- rzekł, nie wiedziałam, o co mu chodzi, ale po chwili zrozumiałam dlaczego mi to powiedział...



Witam was moi drodzy. Jest nowy rozdział, ale nie wiem, czy przypadnie wam do gustu.  Mam wielką oraz cichą nadzieję, że tak. 

P.S. Gorąco polecam piosenkę, która znajduję się nad rozdziałem. 


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro