ROZDZIAŁ 2
CNCO pov
Kiedy byliśmy już w środku pierwsze co zrobiliśmy to było udanie się do zarezerwowanej przez nas loży. Następnym krokiem było pójście przez Chrisa do baru i zamówienie drinków i wódki. W tym samym czasie reszta chłopaków poszła sobie potańczyć.
***
Olivka pov
Kiedy dojechałyśmy na miejsce od razu poszłyśmy w stronę wejścia i udałyśmy się do loży, która zarezerwowałyśmy.
-- Okiej dziewczyny ja może pójdę zamówić coś do picia; coś mocniejszego. -- powiedziałam i dodałam, żeby poszły sobie potańczyć bo nie wiedziałam ile mi tam zejdzie, a nie chciałam żeby się nudziły, no w końcu jesteśmy w klubie - trzeba szaleć i się bawić. Podeszłam do baru i poprosiłam o 3 drinki z alkoholem. Kiedy dostałam drinki -- Dziękuję -- powiedziałam i obróciłam się na pięcie wpadając przy tym na jakiegoś chłopaka, wylewając na niego zawartość szklanek przy okazji.
-- P-prze-przepraszam -- powiedziałam jąkając się -- Nic Ci się nie stało -- dodałam szybko.
-- Mi nic, ale mojej bluzce tak -- odpowiedział uśmiechając się do mnie.
-- Odkupię Ci ją, albo oddam Ci kasę za nią -- powiedziałam
-- Nie musisz... - to tylko zwykła bluzka -- rzekł
-- To może w ramach rekompensaty stawię Tobie drinka.? -- bardziej stwierdziłam niż zapytałam
-- Tylko ja tu nie jestem sam, a z przyjaciółmi -- oznajmił mi
-- To żaden problem, to ilu was jest? -- zapytałam
-- Pięciu -- chłopak odpowiedział uśmiechając się tym do mnie
-- Okiej -- odpowiedziałam i odwróciłam się do baru, prosząc kelnera o 8 tych samych drinków co poprzednio.
-- Proszę bardzo -- powiedział kelner po czym dodał pytając się -- To do czyjego rachunku dodać? --
Chciałam już coś odpowiedzieć, ale chłopak, którego imienia nawet nie znałam mnie uprzedził, mówiąc -- Do mojego niech pan dopisze --
-- Co?! - ale... -- nie dane mi było dokończenie bo chłopak wziął swoje pięć drinków i odszedł puszczając mi przy tym oczko.
-- Uhgg, idiota -- prychnęłam pod nosem biorąc swoje drinki i udałam się do loży.
Chris pov
-- A ty co taki mokry jesteś?-- zapytał mnie Erick.
-- Jakaś wariatka na mnie wpadła i mnie oblała -- odpowiedziałem mu na co on i zabdi zaczęli się śmiać.
-- Wariatka powiadasz..? -- powiedział Zabdiel śmiejąc się, na co ja dziwnie się na niego spojrzałem bo nie wiedziałem o co mu chodzi.
-- Czemu uważasz, że to była jakaś wariatka? -- zapytał Erick, a ja wzruszyłem ramionami i się zapytałem -- Gdzie są Joel i Richard?--
-- Na parkiecie tańczą sobie -- oznajmił mi Zabdiel
I zaczęliśmy pić drinki, które przyniosłem...
***
Nikola pov
Tańczyłam sobie razem z Lily, kiedy dziewczyna mnie zakręciła, a ja nie umiejąc utrzymać równowagi upadłam na słodkiego, chłopaka w kręconych; ciemnych włosach.
-- Jejku przepraszam -- powiedziałam, a chłopak momentalnie się uśmiechnął mówiąc -- Nic się nie stało -- pytając po chwili -- Może zatańczysz ze mną? -- (akurat, kiedy zaczęła lecieć wolna piosenka).
-- Pewnie, czemu nie? -- odpowiedziałam stwierdzając niż pytając.
Joel pov
Tańczyliśmy sobie, uśmiechając się przy tym do siebie, gdy postanowiłem przerwać tą ciszę panującą między nami -- Jak się nazywasz? -- zapytałem tą piękną dziewczynę.
-- Nikola -- odpowiedziała mi
-- Bardzo ładne imię -- oznajmiłem jej
-- Dziękuję -- odpowiedziała uśmiechając się po czym dodała -- A ty jak się nazywasz? --pytając mnie
-- Joel -- rzekłem jej
-- Też bardzo ładne imię -- powiedziała, na co ja się uśmiechnąłem
Tańczyliśmy tak jeszcze przez chwilę dopóki piosenka się nie skończyła.
-- Ja już muszę iść -- oznajmiła mi Nikola
-- Aż tak źle tańczę?-- zapytałem jej
-- Nie to nie tak, tańczysz super tylko, że ja już muszę iść, ponieważ moje przyjaciółki na mnie czekają -- odpowiedziała mi, a ja troszkę posmutniałem, ale zaraz się ogarnąłem
-- Spotkamy się jeszcze kiedyś? -- zapytałem i spojrzałem w jej piękne oczy, które od razu się rozpromieniły. Uśmiechnąłem się do niej ponownie, co ona odwzajemniła i dałem jej karteczkę z moim numerem telefonu, którą wzięła.
-- Mam nadzieję, że zadzwonisz do mnie -- powiedziałem, szepcąc jej do ucha. Spojrzałem na nią jeszcze raz i odszedłem., zostawiając ją tam samą (no może nie samą, bo przecież byli tam inni).
***
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro