Gdzie jesteś? ~ Ereri

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Czarnowłosy biegnąc po schodach nie mógł się doczekać aż zobaczy ukochanego. Teoretycznie mógłby skorzystać z windy, lecz oczekiwanie aż ta podjedzie wydawało mu się aktualnie niemożliwe. Gdy dobiegł na ostatnie piętro zaczął drżącymi rękoma otwierać drzwi mieszkania które wynajmował razem z Erenem. Po wpadnięciu jak burza do niewielkiego pomieszczenia, zwanego też korytarzem, rzucił torbę na ziemie i wszedł do nowocześnie urządzonego salonu

-Eren?!- krzyknął głośno, rozglądając się na boki- Eren, gdzie jesteś?!

Nie uzyskawszy odpowiedzi zaczął nerwowo krążyć po domu w poszukiwaniu kochanka. Wpadał w coraz większą panikę, przecież chłopak miał dzisiaj wrócić!

Po kilku minutach stanął jak wryty na środku salonu a w jego głowie echem odbijały się słowa lekarza: " Chłopak nie ma szans przeżyć, nawet jeśli nie umrze, co jest praktycznie nie możliwe przy takich obrażeniach, grozi mu stan wegetatywny"

Przecież Eren nie miał szans przeżyć tego wypadku...

Po jego policzkach zaczęły spływać łzy. Wpadł w szał.
Zrzucił wszystkie książki z półki obok telewizora, wazon ze stolika na przeciwko kanapy.

W przypływie wściekłości zaczął niszczyć wszystko co wpadło mu w ręce. Zaczął odpadać z sił ale mimo to krzyczał na całe mieszkanie

Po chwili silne dłonie pociągnęły go do tyłu zamykając w niedźwiedzim uścisku i otulając ukochanym zapachem.

-E-Eren?- zszokowany Levi ledwo wyjąkał jego imię wtulając się w ciepły tors ukochanego- jesteś tu.

-Jestem już z tobą. Żyje - wyszeptał uspokajająco chłopak - nigdzie się nie wybieram

Levi mocniej wtulił się w niego

-Zostaniesz ze mną na zawsze, prawda?-zapytał cicho wdychając zapach jego bluzy, zielonooki uśmiechnął się na to pytanie

-Na zawsze i jeszcze dłużej

~*~

Zapraszam do notki na moim profilu (jakiego ja miałam wkurwa...)

Wybaczcie mi bezsensowność tego czegoś u góry, pisałam na szybko ;-;

09.11.2016r - zaczynamy odliczanie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro