2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nagle widzę to...

Levi również mnie zaobserwował.
-NIEEEEEEEEE- krzyknąłem.
Mikasa już nie zwracała na to uwagi.
Chciałem odobserwować Levi'a, lecz w tym samym momencie, zaczął polubiać moje posty. Najgorsza wtopa. Mam nadzieje, że do mnie nie napisze....

LEVI. POV

21.57

Jakiś dzieciak mnie zaobserwował na instagramie. Wejdę na jego profil, całkiem, całkiem wyglądał.


Tak. Jestem gejem, ale to już wiem od 7 roku życia, gdy przestałem zwracać uwagę na dziewczyny, bo bardziej pociągali mnie chłopcy. Byłem nawet raz w związku, z takim jednym Farlanem, nie wyszło nam, ale teraz się przyjaźnimy i mamy paczkę znajomych. Zacząłem przeglądać jego profil, ale na tym się skończyło. Właśnie byłem u Hange, u mojej przyjaciółki, która jest szalona i niezdecydowana, ale wiem że mogę na niej polegać. Był też Erwin - Wysoki umięśniony blondyn, Farlan - mój ex, i Issabel - przyjaciółka z dzieciństwa, którą mógłbym nazwać nawet siostrą.
-Dobra, ludzie, gramy w butelkę!- powiedziała Hange, tym jej piskliwym głosem. Szczerze, w dupie miałem to, co będziemy robić, jestem typem człowieka, którego nudzą takie rzeczy. -A może, wyjdziemy na miastooo?- zapytała się Isa.
-Świetny pomysł! Zbierajcie się.- powiedział Erwin.

...

Już po chwili byliśmy w aucie okularnicy (Hange). Jechaliśmy do jakiegoś baru, z tego co wiem. To będzie długa noc. Zaraz mieliśmy wysiadać, ale zmieniliśmy kierunek i jedziemy się przejechać do innego miasta. Dokładniej to, do Shiganshiny, bo my mieszkamy w Stohess. Podobno tam jest jakaś super kawiarnia, która jest otwarta 24/7. Tylko tyle wiem, z tego co powiedziała okularnica, bo jej nie słucham. Wolę sobie odpalić jakąś muzykę na słuchawkach i właśnie to robię.

23.09

Właśnie dojechaliśmy do Shiganshiny, podjeżdżamy pod tą kawiarnię. Ładnie wygląda, ale czy dobre mają słodkości, tego się zaraz przekonam. Kawiarnia była obok, zaraz jakiegoś, dużego bloku. Weszliśmy i odrazu wybraliśmy stolik dla pięciu osób. Było pare osób, ale mie zwróciłam na to uwagi. Zamówiliśmy wszyscy szarlotkę i mrożoną kawę. Zaraz później, kelnerka nam podała słodkość i picie. Jednak nadal głowę zawraca mi, nijaki  Eren Jeager. Z tego co pisało na jego profilu, mieszka w Shiganshinie i chodzi do SP7, szkoła, z którą mamy mieć mecz za 14 dni. Spróbowałem Szarlotki, nie była zła, ale kawa była o wiele lepsza.

....

Siedzieliśmy jeszcze tam z godzinę, dopiero po 1 postanowiliśmy się zebrać do chaty. Rozmawialiśmy o jakiś pierdołach, nagle zaczął się temat meczu z SP7, bo ja z Erwinem i Farlanem gramy w drużynie szkolnej. Gadaliśmy, co może się stać podczas meczu itp. W pewnym momencie zapytałem się czy wiedzą, kto gra w tej drużynie. Farlan pokiwał głową i powiedział. - ja nie znam nikogo, ale może mają jakieś fajne Cheerleaderki- dopijając kawę. A za to Erwin zna jakiegoś Jeana, podobno mieli kiedyś jakąś dramę ale to było w zerówce. Po tej rozmowie, wróciliśmy do domu.

EREN.POV

28 października, sobota, 10:28

-Eren wstawaj! Śniadanieeee- Mówiła Mikasa waląc w drzwi. - już wstaje No- powiedziałem, przeciągając się. Wstałem i ogarnąłem się, ruszyłem w stronę kuchni, gdzie czekała już mama i Mikasa. Taty nie było bo był w pracy. -Dzień dobry- mruknąłem, na tyle głośno, żeby mogły usłyszeć. - No dzień dobry, śpiochu- odpowiedziała mi mama. -Co na śniadanie?- zapytałem. - To co widzisz na stole- odpowiedziała Mikasa, chyba dziś wstała lewą nogą. -mhm- zacząłem robić sobie kanapki. Gdy już były gotowe i zacząłem je jeść, zadzwonił mi telefon. To był Armin. Odebrałem, - No hej Armin, co tam ? - zapytałem. -Hejka, hejka Eren. Wpadniesz dzisiaj na maraton filmowy? Będą wszyscy- słuchałem tego jak to mówił, przegryzając ostatnią kanapkę. -No spoko- powiedziałem, z kanapką w buzi. - No to, do zobaczenia u mnie po 19! Papapa- i się rozłączył. Szczerze, nie chciało mi się tam iść, bo mam dziś 2 godzinny trening, ale No dobra.

13.57

O 14.30 mam trening, więc poszedłem do łazienki, uczesałem włosy, przebrałem się i spakowałem torbę na trening. Spojrzałem na zegarek, była 14.12, dlatego odrazu poszedłem zakładać buty, bo o 14.15 podjeżdża autobus. Na szczęście zdążyłem. Wsiadłem do autobusu, usiadłem na jakimś miejscu i założyłem słuchawki. Po 10 minutach, byłem na miejscu. Wszedłem do szatni, Reinera jeszcze nie było, ale tak to wszyscy byli. Zacząłem się przebierać, gdy nagle wszedł Reiner. My już byliśmy przebrani i czekaliśmy na Reinera. Nagle przyszedł do każdego SMS od trenera.

Keith Shadis
- Dzień dobry, przepraszam, ale muszę odwołać dzisiejszy trening. Złapałem Anginę, ale od jutra będzie was trenował Darius Zackly. Miłego dnia

Wszyscy przeczytaliśmy to i zaczęliśmy się przebierać. Niektórzy byli niezadowoleni, ale ja jednak nie miałem nic przeciwko, jeden dzień odpoczynku nam się przyda. Właśnie idę do domu, wolę sobie zrobić dłuższy spacer, jeśli nie mamy treningu. Jest godzina 14.36, więc wstąpię do Armina, żeby się zapytać czy w czymś mu pomóc przed maratonem filmowym. Gdy byłem już blisko, spojrzałem na wyświetlacz telefonu. To co tam zobaczyłem.. Byłem w szoku

Użytkownik Levi Ackerman polubił i skomentował twój post.

-ŻE CO?!- krzyknąłem tak głośno, że jakieś babcie zaczęły się dziwnie na mnie patrzeć. No ale co, byłem w ogromnym szoku. Postanowiłem, że komentarz sprawdzę z Arminem. Pobiegłem szybko pod jego dom, zapukałem i czekałem aż otworzy. Nagle otworzył Armin, więc szybko wbiłem mu na chatę i pobiegłem do jego pokoju. -EREN TY CIAPO! CO SIĘ STAŁO ŻE TAK PĘDZISZ ??- krzyczał Armin, biegnący za mną. -SZYBCIEJ, MUSZĘ CI COŚ POKAZAĆ!- krzyknąłem, kiedy byłem już w jego pokoju. Nagle wpadł zdyszany Armin i padł na łóżko pytając w tym samym czasie. -Co się stało niby takiego ?- usiadłem obok niego i pokazałem na to powiadomienie. - No i co ? Jakiś random- parsknął. - to nie byle jaki random, to gościu z drużyny, z którą gramy za 2 tygodnie- powiedziałem zdenerwowany. -zobaczmy co napisał- wziął mój telefon i sprawdził.


Levi: Ładna fotka

-ARMIN! ON MI SKOMENTOWAŁ ZDJĘCIE SPRZED 2 MIESIĘCY ?!?- zacząłem krzyczeć. - ogarnij się- Armin mną potrząsnął żebym się ogarnął. Nagle przyszło powiadomienie...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro