4

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nagle przyszło powiadomienie...

Levi Ackerman chce Ci wysłać wiadomość

-ARMIN, ON DO MNIE NAPISAŁ- zamarłem, wtedy kiedy zobaczyłem że do mnie napisał. - zobaczmy co napisał- Armin wziął mój telefon i wszedł w wiadomość.

Levi Ackerman
-Hej, znasz może kogoś kto gra z SP7 w Piłkę nożną i jest w szkolnej drużynie ?
     
-Ciekawe czemu pyta- zastanawia się Armin, w tym czasie postanawiam mu odpisać.

                                                Eren Jeager
                                  -Hej, tak znam bo ja
                                          jestem w szkolnej
                                           drużynie. A co

Wysłałem. Czekaliśmy z Arminem 5 minut, 10, godzinę i tak dalej. Nie odpisał, ale wyświetlił. Potem sobie odpuściliśmy razem z Arminem. Była godzina 16.32, więc za niedługo przyjdą znajomi na maraton. Ja zacząłem ogarniać pokój Armina, bo on poszedł kupić przekąski. Kiedy wrócił, oznajmiłem, że idę na chwile do domu i wrócę chwilę przed maratonem.

TIME SKIP.

Idę do Armina, ale spóźniony już o 17 minut. Cholera, przecież powiedziałem, że będę chwile przed Maratonem, a maraton zaczął się już 17 minut temu. Zacząłem biec. Gdy już byłem u Armina, zobaczyłem, że tu jakaś imprezka się rozkręca, a nie maraton.
-Hej, już jestem!- krzyknąłem.
-Chłopie, gdzieś ty był. Spóźniony jesteś.- zapytał mi się koniomordy. On lepszy wcale nie jest, bo ostatnio spóźnił się o godzinę.
-Byłem w domu i rodzice mnie zatrzymali hehe- odpowiedziałem drapiąc się po karku. Wchodzę do salonu i widzę, że wszyscy już są. Ja tu przyszedłem na maraton, nie na imprezę, ostatnio gdy była taka impreza to, tyle wypiłem, że spałem na komodzie. Zwołałem wszystkich i wybieraliśmy filmy. Wybór na pierwszy film padł od Sashy, Avatar. Wszyscy ułożyliśmy się na sofie i włączyliśmy film. Gdzieś tak w połowie filmu zasnąłem, kiedy się obudziłem, zobaczyłem, że już nie oglądamy filmu, tylko wszyscy piją i grają w butelkę. Ahhh i znowu będzie to samo, ale jak wszyscy, to wszyscy. Wypiłem 2 drinki i przyłączyłem się do gry.
Czułem już, że jestem lekko podpity. Conny kręcił i wypadło na Sashe.
-pytaniee czzy wyzwaanie?- zapytał się Conny.
-Pytanie- odpowiedziała mu Sasha.
-jeesteś ziemnaaakoseeeksualna?- Conny pytając się to, nie mógł wytrzymać ze śmiechu.
-Taaaak, Cooonny jesteeś takkkim sloodkim zieeemniaczkiemmm, że mogłabymmm cię schruuuupać.- wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
-Dobra, krrręce- Sasha zakręciła i wypadło na mnie.
-Pytanie, czy wyzwaaanie?- zapytała Sasha.
-Wyzwanie- pytania są nudne, ja wolę wyzwania.
-Musiszzzzz napisać dooo wybranej prze ze mnieeee osoby kochaaam cię.- sasha podeszła do mnie i gestem pokazała, że mam dać jej telefon. No okej.
Sasha wybrała osobę i mi pokazała.
Levi Ackerman.
Szlak, byłem podpity już więc, nie było problemu z napisaniem.

                                                  Eren Jeager
                                                   Kocham cię.

Wysłane. Po tym, było jeszcze pare pytań i wyzwań, ale takie słabe. Postanowiliśmy, że włączymy jakiś film. Była godzina 2.56. Ja się położyłem na sofie i zasnąłem.

LEVI.POV

Leżałem i czytałem książkę, aż nagle dostaje powiadomienie. Ciekawe kto jest taki mądry i pisze o tej godzinie, sprawdziłem i zobaczyłem na ekranie powiadomienie od pewnej osoby...

Eren Jeager
Kocham cię.

No powiem, że ciekawa wiadomość, ale się tym nie przejmuje, przecież może jest jakaś impreza i się upił. Odłożyłem telefon i wróciłem do czytania książki. Poczułem się senny, więc się położyłem.

- [ ] 29 października niedziela 7.57

Otworzyłem oczy i oślepiło mnie jasne światło padające z okna. Wziąłem telefon i zacząłem przeglądać media. Po paru minutach wstałem i poszedłem do łazienki. Wziąłem gorący prysznic, zawsze pod prysznicem myślę o wszystkim i o niczym. Tym razem moje myśli przejęła wiadomość od niejakiego Eren'a Jeager'a, byłem ciekawy czy on serio to napisał, lub czy może był na imprezie i alkohol dał o sobie znać. Więcej takich myśli było, ale zobaczyłem ze mam już czerwone plamy od gorącej wody na ciele. Wyszedłem z prysznica i owinąłem ręcznik wokół bioder. Umyłem zęby i przebrałem się w domowe ciuchy, gdy wyszedłem, usłyszałem głos mojej mamy.
-LEVII, ŚNIADANIEEE- krzyknęła. Nie odpowiedziałem jej, tylko szybko zszedłem na dół.
-Dzień dobry- powiedziałem do mamy. Taty nie było, bo był na delegacji w Hiszpanii.
-Cześć synku, wsypany ?- zapytała.
-Tak, co na śniadanie?- napiłem się wody.
-Naleśniki- odpowiedziała. Gdy śniadanie było gotowe, nałożyłem i zjadłem najszybciej jak mogłem. Odszedłem od stołu, ale najpierw posprzątałem po sobie.
Pospiesznie pobiegłem do góry, gdy byłem już w swoim pokoju, wziąłem telefon i przeglądałem media. Nagle przyszło powiadomienie.

Czterooka
Hejka wam, co powiecie na maaalutkie spotkanie u mnie ?

Uhh znowu ?

Wielka brew
Noo ja nie mam nic przeciwko, ale to dopiero po treningu.

A No tak zapomniałem, że dziś jest trening.

Czterooka
Wspaniale!! A ty leviś przyjdziesz?

Bardzo mi się nie chce, ale No pójdę

Pedancik
Uhhh muszę ?

Czterooka
Tak!

Pedancik
Dobra będę.

Czterooka
Super! To bądźcie na 18!!

Wielka brew
Do zobaczenia!

Odłożyłem telefon i spakowałem się na trening. Trening mam o 13, ale wolę być uszykowane wcześniej.

12.44

-Wychodzę!- krzyknąłem do mamy. Wyszedłem i zamknąłem drzwi. Szybkim krokiem szedłem na trening, jeszcze skoczyłem do sklepu po wodę. Na trening zdążyłem przed czasem. W szatni już czekał na mnie Erwin i Farlan. Przywitaliśmy się i zaczęliśmy się przebierać. Wyszliśmy wszyscy na boisko, gdzie czekał na nas nasz trener. Pan Pixis.

-Noo,dłużej się nie dało ?!- zaczął wrzeszczeć. Gdy staliśmy już w szeregu, trener zawołał mnie na słówko.
-Levi, kojarzysz Erena ? Napastnika z SP7?- zapytał się.
-Kojarzę, a czemu?-
-Musisz na niego uważać. Podobno jest bardzo dobry- poklepał mnie po ramieniu i odszedł. Nie przejąłem się tym i stanąłem w szeregu.

15.47

Trening właśnie się skończył i idę z Erwin'em i Farlan'em do kawiarni, na kawę. Gdy już byliśmy w kawiarni, dostałem powiadomienie.

Czterooka
Weźcie ze sobą Farlan'a i Isabel!

Pedancik
Dobra, spierdalaj.

Czterooka
Groźnie! Papa!

-Farlan, idziesz ze mną i Erwinem dziś do okularnicy. Isabel też ma iść, więc weź ja ze sobą. Powiedziałem.

16.56


Rozmawialiśmy tak do 17.
-Ja się zbieram- powiedziałem, gdy zakładałem płaszcz.
-Dobra, to narka- powiedział Erwin.
Wyszedłem, przez okno widziałem jak Farlan machał do mnie ręka. Nie odmachałem, bo po co?
Idąc do domu, przeglądałem media.
Byłem właśnie na instagramie, zobaczyłem że Eren wystawił nowy post.

Z dzisiejszej imprezki. Było mega!

A więc sprawa z wiadomością się wyjaśniła. Specjalnie skomentuje mu post.

Levi: Super!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro