1

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

27 października, piątek

POV. EREN

Cześć, jestem Eren, mieszkam w Shiganshinie i mam 16 lat. Gram w piłkę nożną od paru lat i gram w szkolnej drużynie. Nigdy nie byłem w związku przez to, że jestem gejem. Kilka razy jakiś chłopak wleciał mi w oko, ale to nie to co jakaś wielka miłość. Od dzisiaj, przez następne 10 dni mamy treningi, bo gramy za dokładne dwa tygodnie z inną szkolną drużyną. Aktualnie jest 7.10, a o 8 zaczynam lekcje więc, wstaje z łóżka i idę się dosyć szybko ogarnąć, i zjeść śniadanie, bo o 7.35 podjeżdża autobus szkolny pod mój blok.

7.34

-EREN ! AUTOBUS ZARAZ PODJEDZIE A TY NADAL NIE JESTEŚ GOTOWY!!- krzyknęła Mikasa. Mikasa jest moją przyszywaną siostrą i jest w tym samym wieku, jej rodzice zginęli 10 lat temu, bo ktoś ich uprowadził, a jak się znaleźli to byli już martwi. Moi rodzice przyjaźnili się z rodzicami Mikasy, więc ja przygarnęli. Kocham Mikasę jak prawdziwą siostrę i przyjaciółkę, którą też jest. -JUŻ IDĘ , TYLKO ZAWIĄŻE BUTAAA!- odkrzyknąłem jej. Potem już poszliśmy na przystanek, na szczęście zdążyliśmy na autobus.

7.56

Podjechaliśmy właśnie pod szkołę, gdzie  czekali na nas nasi przyjaciele. Armin - mój najlepszy przyjaciel , Jean , Conny , Reiner , Bertholtd , Sasha , Historia i Ymir.
Przywitaliśmy się i weszliśmy razem do szkoły, pierwsza lekcja to była fizyka, więc masakra.

Przez połowę lekcji, nic się zbytnio nie działo, więc bujałem w obłokach... do pewnego momentu, gdzie nasz nauczyciel fizyki, Pan Pixis mnie zapytał.
-Eren, widzę że bardzo się skupiasz na lekcji, więc przyjdziesz teraz do tablicy i rozwiążesz nam to zadanie- zapisał jedno zadanie, kiedy ja podchodziłem do tablicy.

14.44

Właśnie ma się zaraz zakończyć ostatnia lekcja w tym dniu, kiedy zadzwonił dzwonek, szybko się spakowałem i wybiegłem z klasy razem z przyjaciółmi.
Sasha zaproponowała, żebyśmy się spotkali dzisiaj, ale ja razem z Reiner'em, Bertholtd'em, Jean'em i Conny'm mamy trening. Oczywiście że powiedziałem ze mamy trening, lecz Sasha i tak brnęła w swoje, i jesteśmy umówieni wszyscy odrazu po naszym treningu w pobliskiej kawiarni. Ja się pożegnałem i ruszyłem na przystanek, który był odrazu obok szkoły, zaraz po mnie, na przystanek przyszła Mikasa. Po niecałych 3 minutach podjechał autobus. W drodze do domu, trener napisał nam na czacie grupowym, z jaką drużyną zagramy za 2 tygodnie.

Keith Shadis
- Dzień dobry. Dokładnie 10 listopada, o godzinie 11.00, na miejskim stadionie w Stohess, zagramy mecz z szkolną drużyną z SP5. Pamiętajcie o dzisiejszym treningu który jest o 17!

Trochę mnie zdziwiło że zagramy z drużyną z SP5. Ta drużyna jest bardzo dobra, więc będzie ciężko ich pokonać. Kiedy, tak rozmyślałem nad przyszłym meczem, autobus podjechał pod nasz blok. Wszedłem do domu i zjadłem obiad, podczas jedzenia, przeglądałem media społecznościowe. Nagle natrafiłem na niejakiego Levi'a Ackerman'a, który jest z SP5 i z tego co tutaj zobaczyłem, gra on w drużynie szkolnej. Nieźle wygląda.



16.32

Za niecałe 30 minut jest trening, mam nadzieje że się nie spóźnię, bo dopiero teraz zacząłem się szykować. Autobus mam za 10 minut, więc jeśli się pospieszę, zdążę.

17.01

Właśnie wbiegłem do szatni, gdzie czekali na mnie już przyjaciele i inne osoby z drużyny. Spojrzałem na zegarek, była 17.01, więc jak na moje spóźnialstwo, to było nic. Zacząłem się przebierać, kiedy nagle trener się już wkurzył, że się spóźniamy, przyszedł do nas i mnie pogonił.

18.36

Trening nie był jakoś ciężki, ale łatwy też nie był. Weszliśmy do szatni i zaczęliśmy się przebierać, żeby zdążyć na spotkanie z przyjaciółmi. Wszyscy się przebraliśmy, więc ruszyliśmy do kawiarni, która była dwie uliczki dalej od miejsca, gdzie były treningi. Zaraz mieliśmy być już obok kawiarni. gdy nagle... Sasha z Mikasą, postanowiły nas od tylu wystraszyć.
Wystraszyłem się i koniomordy zwany
również Jean'em, zaczął się śmiać, z tego jak się wystraszyłem. Mnie do śmiechu nie było, więc ruszyłem z innymi do kawiarni. Tylko Jean został w tyle, gdy się zorientował, podbiegł do nas.
W kawiarni czekał na nas Armin, Historia I Ymir. Wszyscy zamówiliśmy to, na co mieliśmy ochotę. Ja miałem ochotę na Karmelowe Frappucino. Gdy złożyliśmy zamówienie kelnerce, zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym. Kelnerka podała nam nasze zamówienia, wtedy kiedy rozmawialiśmy o przyszłym meczu z SP5. Nagle Reiner powiedział.
-Ja nikogo nie kojarzę z SP5. A wy?-
-Ja też nie- odpowiedział Conny.
-Za to, ja dziś, znalazłem jakiegoś Levi'a Ackerman'a, który jest z SP5 i gra w drużynie piłkarskiej- powiedziałem popijając frappucino. - Pokaz No go- rozkazał Jean. -Dobra, No dobra, dajce mi chwile.- odpowiedziałem i zacząłem go szukać. Nagle go znalazłem i nawet wstawił niecałą godzinę temu, nowy post, pewnie z jego znajomymi.

-Patrzcie-
-Który to on ?- zapytał się Bertholtd.
-Ten czarny- powiedziałem
-Wygląda jakby był karłem- Jean zawsze musiał dodać swoje zdanie. Po tym zdaniu, zakończyła się nasza rozmowa o Levi'u i o innych rzeczach związanych z meczem.

20.28

-Mikasa, zbieramy się, już późno.- Powiedziałem stanowczo do dziewczyny.
-Ehh... Noo dobraaa- gdybym tego nie powiedział, to Mikasa nigdy by się z tamtąd nie ruszyła. - No dobra, to my spadamy, narazie i do zobaczenia jutro- powiedziałem, gdy już byliśmy gotowi do wyjścia z dziewczyną. Szliśmy szybkim krokiem do domu, bo już nie było autobusów, a trochę do domu mieliśmy.

....

Gdy już byliśmy blisko, zaczęło padać. Nie lubię deszczu, nawet nie wiem czemu, może kiedyś się dowiem. Weszliśmy do domu, gdzie czekali na nas rodzice z kolacją. - Dzieciaki, gdzie wy byliście??- zapytała się Carla, mama Erena i Mikasy ?
-Byliśmy w kawiarni- powiedzieliśmy w tym samym momencie.
-Okej, jesteście głodni? Czy coś jedliście ?- zapytał się nas Grisha, tata nastolatków.
-Jedliśmy już- odpowiedziałem.
Mama coś tam mruknęła pod nosem, ale ja nie wyłapałem co, ponieważ pognałem do mojego pokoju.

21.46

Byłem już w łóżku, przeglądając media, znowu wyskoczył mi Levi Ackerman. On naprawdę nieziemsko wyglada.


Jeśli chwilę go postalkuje, napewno nic się nie stanie... chyba.
-MATKO, JA GO ZAOBSERWOWAŁEM! DLACZEGO TAM KLIKNĄŁEM?! AAAA!- wydarłem się na cały dom.
-CO SIĘ DRZESZ ?- krzyknęła Mikasa z drugiego końca mieszkania.
-NIC, NIC- odkrzyknąłem jej....
Nagle widzę to..

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro