5

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

EREN.POV

17.09

levi: super!

Jak zobaczyłem ten komentarz, zamarłem. Przecież nie odpisał mi na moją wiadomość, a komentuje mi nowe zdjęcie. Usiadłem wygodnie na moim łóżku, z imprezy u Armina wróciłem o 15.
Głowa mnie boli nieziemsko, a za godzinę mam trening. Ruszyłem do kuchni po tabletkę, potem poszedłem do łazienki pod prysznic. Letni prysznic pomaga mi na ból głowy, więc też taki wziąłem. Zastanawiałem się, czemu Levi się tak jakby mnie uczepił. Rozmyślałem jeszcze nad innymi sprawami przez pare minut, potem wyszedłem i ogarnąłem się. Jest 17.40, więc idę na przystanek. Autobus podjechał, wsiadłem i zająłem miejsce na samym końcu. Wziąłem słuchawki i odpaliłem moją ulubioną playlistę na Spotify. Na miejscu byłem o 17.55, w szatni  byli już wszyscy, czekali tylko za mną. Przebrałem się i wyszliśmy wszyscy razem na salę, na sali czekał na nas, nasz zastępczy trener. Darius Zackly.

...

Trening był gorszy, niż ten który robi nam Keith. To chyba dobrze, bo lepiej się przygotujemy na mecz. Wyszliśmy razem i dostaliśmy wiadomość od Mikasy

Mika
Ej! Idziemy na spacer?

-idziemy?- spytał się Reiner
-możemy- odpowiedzieliśmy wszyscy razem chórkiem.

Reiner
Tak. A gdzie na ten spacer?

Mika.
W parku. Za 15 minut. Będę z Sashą i Armin'em. Do zoba!

-W parku, za 15 minut. Idziemy,bo nie zdążymy- oznajmił Reiner.
Wszyscy przyspieszyliśmy. Po 10 minutach byliśmy i widzieliśmy już naszych brakujących przyjaciół.
-Hejka- krzyknęła Mikasa.
Podeszli do nas i poszliśmy usiąść na ławkę. Wszyscy się rozgadaliśmy, w pewnym momencie zauważyłem trójkę ludzi. Poznałem ich. Tam był Levi z znajomą z zdjęcia, znajoma zaczęła w tym momencie nienaturalnie skakać i obejmować Levi'a. Levi spojrzał się w moją stronę i złapaliśmy kontakt wzrokowy.

LEVI.POV

gdy skomentowałem zdjęcie Eren'a i spojrzałem przed siebie, zobaczyłem czterooką. Kurwa.
-HEEEEJJ LEVIŚ- krzyknęła z kilometra do mnie.
-Nie drżyj się tak- mruknąłem do niej,gdy była już blisko.
-Gdzie się wybierasz ?- zapytałem
-A noo na zakupy, bo przecież przychodzicie do mnie niedługo- odpowiedziała
-A co chcesz iść ze mną ??- dopytała
-No mogę- poszliśmy razem w stronę parku. Za parkiem był duży sklep, gdzie Hange najczęściej robi zakupy. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Nagle poruszyłem temat Eren'a.
-Ogólnie jakiś Eren napisał do mnie kocham cię-
-Znasz go?- zapytała już podniecona.
-Kojarzę, wiem że gra w szkolnej drużynie SP7.-odpowiedziałem
-Pokaz mi go- krzyknęła
-Dobra, ale nie drżyj się tak-
Pokazałem jej zdjęcie Eren'a



-JAKI PRZYSTOJNY CHŁOPIEC- powiedziała głośno, ale nie krzycząc.
-Noo- odpowiedziałem. Rozmawialiśmy jeszcze chwile o nim, lecz nagle zauważyłem go z jego znajomymi.
-Hange, Eren tam siedzi na ławce. Nie odwracaj się tylko spójrz kątem oka. Okularnica tak zrobiła i zaczęła nagle wrzeszczeć skakać itp. Mój wzrok spotkał się z tym jego, przeszły nagle mnie ciarki. Pociągnąłem Hange już prosto do sklepu. W sklepie kupiliśmy najważniejsze przekąski.

TIME.SKIP

Jest już 21.56 i my pijemy już 3 butelkę, nici z iścia jutro do szkoły . Ja z okularnicą mamy mocne głowy, ale taki Erwin lub Isabel już nie, więc im daliśmy trochę mniej. Postanowiliśmy się przejść, wszyscy się ubraliśmy i wyszliśmy. Szliśmy do parku. Nic nadzwyczajnego się nie działo, więc wróciliśmy. Byłem zmęczony, poszedłem do pokoju chyba Hange i się położyłem. Zasnąłem.

EREN.POV

Gdy złapaliśmy kontakt wzrokowy, przeszły mnie ciepłe dreszcze. Przyjemne dla człowieka. Nie przejąłem się tym i włączyłem się z powrotem w rozmowę. Sasha rozmawiała z Armin'em, o jej pięknym snu, gdzie ziemniaki były wszędzie. Ja z pozostałymi rozmawialiśmy o domówce, która będzie po meczu u Reinera.
-Ej dobra, jest 18.11. Idziemy do mnie- powiedziała Sasha.
Wszyscy ruszyliśmy żwawym krokiem. Po drodze wstąpiliśmy po chipsy i inne pierodoły, dziś na spokojnie bez alko. Gdy już byliśmy, weszliśmy i przywitaliśmy się z rodzicami Sashy, poszliśmy do pokoju. Sasha pokój miała ładny, pomimo tych wszystkich ziemniaków na jej biurku i szafkach. Rozgościliśmy się, po niedługim czasie włączyliśmy film, który trwa godzinę. Była 19.23, więc po filmie się zbieram. Obejrzeliśmy film, podczas oglądania rozmawialiśmy na temat tego filmu. Zobaczyłem która jest godzina. 20.44. To godzina żeby się zebrać do chaty.
-No dzięki wam za ten dzień, ale ja spadam- pożegnaliśmy się i ja ruszyłem do domu. Oczywiście mamy dużo wspólnych fotek, które napewno wstawię na ig z niejednego powodu. Gdy wróciłem, była godzina 20.58. Przywitałem się z mamą i zjadłem kolację. Na kolację była zapiekanka domowej roboty. Moja ulubiona. Gdy zjadłem posprzątałem po sobie i ruszyłem do łazienki pod gorący prysznic. Po pół godzinie wyszedłem i ogarnąłem się do spania. W łóżku przeglądałem media jeszcze przez dwie godziny. Wstawiłem zdjęcie na ig i poszedłem spać.

Z dzisiejszego spacerku!

SKIP.TIME

Rano widzę komentarz...

Levi
Oi, widziałem was

Ahh, no tak, podczas tamtego spaceru był on z jakąś dziewczyną, skakała nad nim, jak jakaś poparzona! Zastanawiałem się wczoraj, dlaczego ich spotkaliśmy, ale to dlatego, że mamy treningi niedaleko Stohess. Jaki ten świat jest mały. Po przeanalizowaniu komentarza, postanowiłem się ogarnąć. Wstałem z jakże wygodnego łóżka, wziąłem ciuchy które mam założyć do szkoły i ręcznik, poszedłem pod prysznic. W zamyśleniach pod letnim prysznicem straciłem rachubę czasu. Myślałem o Levi'u..... Levi'u Ackerman'ie! Nie wiem dlaczego, ale siedzi mi w głowie od czasu, kiedy skomentował mi pierwszy raz zdjęcie, w mojej głowie siedziały pytania: dlaczego skomentował? po co? itp. Z zamyśleń wyrwała mnie Mikasa pod łazienką:

-Eren, jest 7.34, nie wyrobimy się na autobus który jest za 10 minut!- powiedziała odchodząc.

No ja pierdolę, nie zjem nawet śniadania! Szybko wyszedłem spod prysznica wycierając się i ubierając, ogarnąłem włosy i umyłem zęby. Spojrzałem na telefon i była 7.40, mam 4 minuty! Wybiegłem z łazienki jak naruto! Na dole czekała mama z Mikasą, w ręce trzymała kanapki dla mnie, na jej twarzy był malowany ubaw. Podbiegłem do mamy witając się z nią, Mikasa tylko mnie pośpieszyła, mówiąc że za 3 minuty autobus, po tym wyszła, już pewnie na autobus. Wziąłem kanapki i pobiegłem ubierać buty, gdy już to zrobiłem wybiegłem, miałem minutę! Zdążyłem! Właśnie autobus podjechał, Mikasa mi pogratulowała, źe się nie spóźniłem. Razem wsiedliśmy do autobusu, zajęliśmy miejsce na samym końcu, włączyłem słuchawki, a Mikasa siedziała na Instagramie. W taki sposób jechaliśmy do szkoły.

TIME.SKIP

Podjechaliśmy właśnie na przystanek pod szkołą, była godzina 7.56, więc zostały 4 minuty. Z siostrą poszliśmy pod klasie, gdzie czekali na nas znajomi. Przywitaliśmy się i razem weszliśmy do sali od biologii, nie lubiłem tego przedmiotu, uważałem go za nudny i zbyt trudny żeby się go wkuwać. Ja i tak mam cel żeby być piłkarzem, grać w reprezentacji naszego kraju, jeśli się to nie uda, to zastanawiałem się nad zostaniem dziennikarzem. Usiedliśmy w ławkach, po chwili zadzwonił dzwonek i do sali weszła nauczycielka, Pani Petra Ral, seksowna i ładna, ale ja i tak jestem gejem więc co mi tam. Reiner i Jean ślinili się do niej, ale tylko podczas jej lekcji, potem zapominali o niej. Pani Ral umie dobrze uczyć, praktycznie większość rzeczy zapamiętuje z jej lekcji więc nie muszę się potem zbytnio uczyć na kartkówki, czy sprawdziany. Dzisiaj był temat o pasożytach, m.in o tasiemcach. Brzydzą mnie takie stworzenia, nie wyobrażam sobie mieć takiego w jelicie. Po kilku minutach opowiadania o temacie, pani włączyła film, gdzie facet połknął 3 tasiemce dla badań, obrzydliwe. Film trwa godzinę, a nam zostało 20 minut, ale mamy zastępstwo na następnej lekcji, z Panią Ral, więc to nie był problem. Po tym czasie zadzwonił dzwonek, wszyscy wyszliśmy z sali, zostawiliśmy plecaki bo i tak nie zmieniamy sali. Z przyjaciółmi poszedłem usiąść w jakieś spokojniejsze miejsce. Gdy takie znaleźliśmy, usiedliśmy i zaczęliśmy rozmawiać, spojrzałem na telefon, z nadzieją, że może pewna osoba, o imieniu Levi coś jeszcze skomentowała. Na marne, więc bezwstydnie skomentowałem mu jego fotkę z przed 3 miesięcy!

Eren
Wow! Nieźle!

Cyk i wysłane! Teraz tylko czekać za jakąś reakcja, o ile jakaś będzie. Odłożyłem telefon do kieszeni, nadal rozmawiałem z przyjaciółmi, mieliśmy jeszcze 15 minut przerwy. Gdy mieliśmy iść przejść się po szkole nagle mój telefon zaczął wibrować. Wziąłem telefon z kieszeni i spojrzałem na ekran:

2 Nowe wiadomości od Levi Ackerman

Cholera, myślałem, że nie zareaguje na ten komentarz. Włączyłem instagrama i spojrzałem na wiadomości:

Levi Ackerman
Na chuj komentujesz mi starą fotkę?

Levi Ackerman
Lepiej patrz na te nowe ;)

Co on taki agresywny? Nadal szliśmy gdzieś po szkole, z tą różnicą, że inni rozmawiali, a ja siedziałem z telefonem w nosie. Gdy inni byli bardziej na przodzie, Armin zauważył, że jestem w tyle. Podszedł do mnie i zapytał:

-Eren, Eren, Eren, co ty tam robisz w tym telefonie? Kolegę sobie znalazłeś czy co?-
Powiedział żartobliwie

Trafił w sedno. Znalazłem, ale jakiegoś chama. W sumie nie da się tego nazwać koleżeństwem nawet.

-Levi do mnie napisał- powiedziałem pokazując Armin'owi ekran telefonu.

Armin wziął telefon i przeczytał wiadomości. Przez chwilę patrzył jak zahipnotyzowany, nagle zaczął coś pisać. Gdy już napisał oddał mi telefon, spojrzałem na ekran i zobaczyłem:

                                                      Eren Jeager
                                            Levi, kochanie:) Co         
                                             spinasz? <33

Zamurowało mnie. Armin i coś takiego? No chyba żarty, gdy na niego spojrzałem to uciekł do przodu. Ja cały czas patrzyłem na tą jedną cholerną wiadomość, która została wysłana z mojego konta.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro