19.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Nie pochlebiaj sobie - po raz kolejny w ciągu kilku minut byłam cała czerwona...
__________

Gdy wyszliśmy z galerii po zjedzeniu poszliśmy do auta

- Zabieram cię gdzieś - usłyszałam odrazu gdy chłopak ruszył

- A gdzie ?? - zapytałam ciekawa

- Nie powiem. - wyszczerzył się patrząc na drogę.

Po kilku minutach jazdy poczułam na udzie jego dłoń przez ci zrobiło mi się mega gorąco, zapewne znowu spaliłam buraka a w brzuchu mi się przekręcało, czy to są te słynne „motylki"?? Jeśli tak to jest to cudowne uczucie

Położyłam swoją dłoń na jego i tak jechaliśmy jakieś 30 minut Chris zatrzymał się na poboczu leśnej drogi, jakieś 15 minut za granicami Loja.

- Gdzie jesteśmy? - odezwałam gdy zostałam złapana za rękę i pociągnięta wgłąb lasu. Znowu ten nieszczęsny las

- Zaraz zobaczysz księżniczko

Uwielbiam jak on mnie tak nazywa. Jeszcze z jego ust brzmi to tak fantastycznie. Mogłabym słuchać tego godzinami

Po jakiś 15 minutach spacerku dotarliśmy na wzgórze gdzie na jednym z drzew wisiała dość stara huśtawka z fenomenalnym widokiem na jezioro

- Wow - tylko tyle byłam w stanie powiedzieć

Podeszłam do huśtawki i złapałam się za sznurek.

- powiesiłem tą huśtawkę z tatą jak byłem mały. Na tej huśtawce wypełniałem formularz udziału do La Bandy. Nikogo nigdy tu nie przyprowadziłem oprócz rodzeństwa. Mam na myśli że jesteś pierwszą osobą z poza rodziny która tu jest - spojrzał mi w oczy

Nie powiem że zrobiło mi się mega miło. Uśmiechnęłam się do chłopaka

- Mogę? - zapytałam wskazując palcem na huśtawkę

- Głupio się pytasz - zaśmiał się i gdy już usiadłam zaczął mnie bujać.

Widoki zapierały wdech w piersiach i do tego podczas bujania. Mega uczucie. Po kilku minutach zeszłam z huśtawki i stanęłam na krawędzi wzgórza i po chwili poczułam jak ramiona Christo oplatają mnie w pasie a jego broda oparła się o moje ramie i usta ucałowały mnie w policzek

- Zależy mi na tobie Becky - usłyszałam jego szept przy uchu aż mnie ciarki przeszły

Obróciłam się do niego przodem i zarzuciłam ręce na jego ramiona natomiast jego wylądowały na moich biodrach. Nachylił się delikatnie i złączył nasze usta w mega czuły pocałunek. Potem chyba z 5 minut staliśmy patrząc sobie w oczy i uśmiechając się do siebie

- Wracamy. Na pewno jesteś zmęczona a ja głupi nie zawiozłem cię od razy do domu. Co za idiota ze mnie. Przepraszam , chodźmy - zaczął gadać jak najęty, wybuchłam śmiechem i dałam mu całusa w policzek

- Nie jestem aż tak zmęczona żeby nie chcieć zobaczyć miejsc które są dla ciebie ważne - wyszczerzyłam się on odwdzięczył się tym samym i zaraz byliśmy w drodze powrotnej do auta

Po około godzinie zatrzymaliśmy się na podjeździe domu Christophera. Dom nie był za duży ale tez nie maleńki. Bardzo uroczy. Dom znajdował się w takiej dzielnicy gdzie domu były rozstawione kawałek od siebie wiec było trochę prywatności

- Ale tu ślicznie - odezwałam się gdy silnik zgasł

- Normalnie - odpowiedział

- Dla ciebie. Mega mi się podoba

- Dobra chodźmy moja mama pewnie już się niecierpliwi - wyszedł z auta i poszedł wyjąc moją walizkę z bagażnika

- Nie jest zła że przyjechałam? W końcu miałeś spędzić czas z rodziną. Teraz zaczynam żałować tego że przyjechałam - mruknęłam

- Nie wygłupiaj się - podszedł do mnie i objął mnie ramieniem i poprowadził w kierunku drzwi - Moja mama bardzo się ucieszyła, uwielbia cie i od momentu istnienia zespołu była na mnie wściekła za to jak cię traktowałem. Za co jeszcze raz przepraszam

- Wybaczam , sama nie byłam aniołkiem - wyszczerzyłam się i dałam się poprowadzić do środka

Wnętrze domu było urządzone raczej nowocześnie ale i mega przytulne

- Jesteśmy - krzyknął Chris i odstawił moją walizkę pod ścianę. Zdjęłam buty tak samo jak Chris

- Nareszcie - usłyszałam głos mamy Chrisa

Pani Yenny jest średniego wzrostu kobietą. Ma czarne długie włosy i śliczną twarz. Jej uśmiech potrafił rozweselić każdego. Energia rozpiera ją na każdym kroku. Wszystkim pomaga i wspiera. Jest naprawdę cudowną kobietą i na pewno fantastyczną mamą

- Dobry wieczór Pani. Przepraszam że tak bez zapowiedzi.

- Nie przepraszaj. Bardzo się ciesze że przyjechałaś bo się bardzo stęskniłam i bardzo się ciesze że mój syn w końcu przestał zachowywać się jak palant w stosunku do ciebie

- Dzięki mamo. Palant , super - burknął śmiejąc się

Podszedł do swojej rodzicielki ucałował jej policzek a potem wziął moje rzeczy i zaniósł na górę

- Też się za Panią stęskniłam - podeszłam do niej i mocno ją przytuliłam

- Nie postarzaj mnie. Mów mi Yenny - uśmiechnęła się i zaprosiła do środka

- Gdzie babcia i Jonathan? - usłyszałam po kilku minutach głos chłopaka który właśnie wszedł do salonu gdzie usiadłyśmy

- Babcia pojechała do siostry wróci pewnie jutro a Jony jest u ojca - odpowiedziała mu

- okej rozumiem  ( cncowners Polonia YOU KNOW 😂🙂😶😶)

- Chris idź przygotuj Becky pokój a my sobie porozmawiamy o babskich sprawach

- ale ja chętnie posłucham

- Na górę - kobieta pokazała palcem na schody i wygoniła syna,  ten zrobił tylko minę zbitego psa i poszedł ślimaczym tempem na górę

- Miło Panią znowu zobaczyć - uśmiechnęłam się do kobiety kiedy Chris zniknął nam z oczu

- Yenny .

- Tak tak, przepraszam

- Mnie ciebie też kochanie . Dawno się nie widziałyśmy. Chciałabym tylko powiedzieć puki nie ma Christophera że bardzo ci dziękuje. Jak tylko Chris przyjechał widziałam że jest szczęśliwy . Był cały czas ale jakoś inaczej. Nie wiem czy wiesz co mam na myśli. Powiedział mi że się pogodziliście i że mu na tobie bardzo zależy. Wiedziałam to już wcześniej bo w końcu kto się czubi ten się lubi. Dziękuję ze mu wybaczyłaś i że go uszczęśliwiasz

- Sama nie byłam aniołkiem. Mnie też na nim zależy. Nie musi mi Pani znaczy Nie musisz mi dziękować. - szybko się poprawiłam gdy zobaczyłam jej wzrok potem się do mnie czule uśmiechnęła

- Kochasz go? - to pytanie wybiło mnie z tropu

- Słucham?

- Czy kochasz mojego syna

- Em. Nie wiem. Na pewno mogę powiedzieć że zależy mi na nim i to bardzo. Nie znam go aż tak długo i początki naszej znajomosci nie były za ciekawe wiec nie wiem. Nie wiem czy to już miłość. Ale nie jest mi obojętny

- Spokojnie kochanie . Niedługo mam nadzieje się dowiesz. Zmienmy temat bo widzę że cię to troszkę skrępowało no i właśnie Chris idzie. Spokojnie zostanie to między nami - puściła mi oczko i się uśmiechnęła a ja odwdzięczyłam się tym samym.

- Już po pogaduszkach? - zapytał siadając obok mnie na kanapie

- Oczywiście. Teraz chodźcie zjeść kolacje i do łóżek bo już późno a Becky pewnie jest zmęczona

Poszliśmy do dużej przestronnej kuchni gdzie stał jeszcze stół. Usiedliśmy i zjedliśmy naleśniki które wcześniej przygotowała Pani Yenny. Po posiłku pomogłam jej posprzątać i potem kobieta pożegnała nas i poszła do swojej sypialni

- Chodź pokaże ci twój pokój

- Najpierw chce zobaczyć twój

- Em to może jutro ? - speszył się i podrapał po karku

- ale ja chce dziś - zrobiłam kocie oczy i spojrzałam na niego

- Jutro. Obiecuje. - wziął mnie w ramiona

- Ok. - udawałam obrażoną i wyswobodziłam się z jego uścisku i skierowałam swoje kroki w kierunku schodów

- Nie tak prędko - zostałam pociągnięta do tylu i odrazu poczułam jego cudowne usta na swoich

- Mam bajzel w pokoju. Nie chcę żebyś go oglądała. Jutro go zobaczysz

- Niech ci będzie - uśmiechnęłam się

Poszliśmy na górę gdzie zobaczyłam swój tymczasowy pokój. Chwilę porozmawialiśmy i potem się pożegnaliśmy i Christo poszedł do siebie. Przebrałam się w piżamę i poszłam spać. Padłam odrazu.

Kiedy następnego dnia otworzyłam oczy zobaczyłam przez okno mocne promienie słońca. Wzięłam do dłoni telefon i sprawdziłam godzinę 9 nie tak źle, potem odpisałam Em na smsy. Była mega zła że jej nie uprzedziłam ale w końcu powiedziała że jest dumna. Zaczęłam się śmiać. Poprosiłam tylko by zapisywała dokładnie materiały ze szkoły żebym mogła nadrobić. Po wymianie kilku wiadomości z Em poszłam do łazienki, umyłam się i wróciłam do pokoju żeby ubrać się w...

Przejechałam tuszem rzęsy i delikatnie nałożyłam bronzer na policzki. Gdy ogarnęłam włosy wyszłam z pokoju i zeszłam na dół bo usłyszałam głos Chrisa  dochodzący z kuchni

- Dzień Dobry - odezwałam się gdy tylko przekroczyłam próg

- Witaj kochanie, jak się spało ? - odezwała się mama Chrisa a sam Chris zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu. Jego wzrok ponownie zatrzymał się na moich oczach po czym szeroko się uśmiechnął i mrugnął

- Bardzo dobrze, dziękuje. Mogę w czymś pomóc ? - odwzajemniłam uśmiech chłopakowi i podeszłam do Pani Yenny

- Wiesz, wydaje mi się że już nie ma w czym. Możecie tylko zanieść na stół naczynia i zaraz będziemy jeść.

Jak poprosiła ta zrobiliśmy. Ja wzięłam sztućce a Christo talerze

- Ślicznie wyglądasz - usłyszałam przy uchu a potem na biodrach poczułam jego duże dłonie.

Złapał mnie zębami za ucho co doprowadzało mnie do szału. Twarz miałam całą czerwoną, całe ciało w gęsiej skórce. Jego usta zaraz znalazły się na mojej szyi a ja umierałam od środka

- Twoja mama zaraz przyjdzie. Puść mnie

- Co z tego? Widzę że ci się to podoba wiec czemu miałbym przestać ? - wymruczał

- Bo cię proszę - odwróciłam się do niego przodem i cmoknęłam go w usta i szybko go od siebie odepchnęłam akurat w momencie gdy zza ściany wyszła Pani Yenny z tacką na której były tosty, jajecznica i pare naleśników.

Po śniadaniu pomogłam kobiecie posprzątać. Około 11 zostałam wyciągnięta niemalże siłą z domu.

- Gdzie idziemy ? - zapytałam gdy minęliśmy pare domów

- W sumie nie wiem. Chciałem pokazać ci okolice i w ogóle ale w sumie nie ma tu nic ciekawego - ścisnęłam mocniej jego dłoń

- Chętnie zobaczę miejsca gdzie się wychowałeś - uśmiechnęłam się. Milczeliśmy ale było idealnie.

Chłopak w którym jestem zakochana jest obok mnie i trzyma mnie za rękę. Obdarza swoim nieziemskim uśmiechem tylko mnie. Patrzy tylko na mnie. Przy nim czyje się bezpiecznie. Czuje się ważna i kochana.
_______________
Nie wytrzymałam musiałam😂💔

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro