23.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wyszłyśmy przed szkole ale nie zdążyłam zejść ze schodków na parking bo odrazu zobaczyłam coś co nie powinno mieć TERAZ miejsca
_________

Na parkingu stał Christopher a pare metrów w prawo stał Michael. Mój były chłopak.

Michael jest o rok starszy. Byłam z nim przez rok. Początki były fantastyczne niestety potem zrobił się oschły i niemiły. To ja byłam osobą która pierwsza powiedziała KOCHAM CIE. Po tym wszystko się zmieniło. Zdradzał mnie na okrągło z Jessicą. Rozstaliśmy się w średnich stosunkach. Dlatego teraz jestem tak ostrożna z wypowiadaniem tych słów

- Christopher ? Co ty tu robisz ? - podbiegłam do niego uśmiechnięta i rzuciłam mu się w ramiona ignorując wpatrującego się w nas Michaela

- ostatnie 1.5 tygodnia trasy miały być bardziej organizacyjne na wakacyjną trasę i przygotowanie nowego albumy ale dziewczyny stwierdził że załatwimy to wszystko w Miami wiec jesteśmy wcześniej.

- Nawet nie wiesz jak się ciesze - chłopak złapał dłońmi za moje policzki i złączył nasze usta

- Cześć Becky - usłyszałam po kilku chwilach

- Tak cześć - sapnęłam nawet na niego nie patrząc

- Kto to ? - zapytał Chris zerkając na bruneta obok

- Jestem Michael. - podał mu rękę którą Christopher zaraz uściskał

- Christopher - odpowiedział mierząc go dalej wzrokiem

- Tak okej. Chodźmy Chris. Twoja mama pewnie na ciebie z niecierpliwością czeka

- Ale moja ma.. - spiorunowałam go dyskretnie wzrokiem

- chodź - warknęłam ciągnąc go jak najdalej od byłego

- Kto to był ? - zapytała gdy tylko wsiedliśmy do jego auta

- Michael. Mój były

- Oh

- Spokojnie. Nie masz się o co martwić ale zastanawia mnie czemu wrócił

- Tak - szepnął odpalając silnik.

Spojrzałam na niego zdziwiona.

- Ej? Chyba nie będziesz zły czy coś ? - dotknęłam jego dłoni

- Czemu bym miał ? To tylko twój były który nagle z nikąd się pojawił i zaczyna z tobą rozmawiać jak gdyby nigdy nic - warknął

- Christopher. Gdybys nie zauważył ja nie rozmawiałam z nim. To jest mój były. Zerwałam z nim ponad rok temu po tym jak dowiedziałam się że mnie zdradza. Nie masz się czym przejmować

- Przepraszam - odwrócił się w moją stronę i się smutno uśmiechnął

- Mój zazdrośnik - wyszczerzyłam się, objęłam jego twarz dłońmi i złączyłam nasze usta w długim pocałunku - tęskniłam Christo

- Ja też kochanie - ucałował mnie w czoło a następnie ruszył - wyjrzałam przez okno i zobaczyłam dziwny widok

Jessica patrzyła na nas z chamskim uśmieszkiem. Dziwne

Po 20 minutach dojechaliśmy do mieszkania Christophera. Znajdowało się ono jakieś 3 minutki spacerkiem do plaży. Dlatego gdy weszliśmy do mieszkania zjedliśmy przygotowane przez niego CUDOWNE spaghetti i odrazu poszliśmy na plaże.

Usiedliśmy w kawiarni na tarasie i zamówiliśmy mrożone koktajle. Rozmawialiśmy przez jakieś 2 godziny. Tylko 3 razy nam przerwano bo pojawiły się fanki. Chris za nas zapłacił,  złapał mnie za dłoń i pociągnął w stronę oceanu. Zdjęliśmy buty i weszliśmy do wody.

Spacerowaliśmy z 20 minut obejmując się lub skradając sobie całusy. Było cudownie.

Chciałabym żeby każdy kolejny dzień był taki sam

- wracamy? - zapytał gdy tylko wyszliśmy z wody

- Tak. Musze wracać do domu. Ostatnie 2 tygodnie szkoły. Wypadało by się pojawić

- a wiec kierunek moje mieszkanie. Biorę kluczyki i cię odwiozę

- Dziękuję. Jesteś najlepszy - podskoczyłam klaszcząc w dłonie a następnie ruszyłyśmy ku ulicy

- Oh no wiem. Ale nie tak zajebisty jak ty. Kocham Cię Becky - usłyszałam

Zatrzymałam się gwałtownie przez co chłopak na mnie wpadł

- Kochasz mnie? Słyszę od ciebie to już drugi raz.

- Coś w tym złego ? - spytał zmartwiony - co się dzieje ?

Zauważył moje smutne oczy

- Em to nic złego ale ja nie jestem gotowa by odpowiedzieć ci tym samym. Chciałam z tobą porozmawiać wcześniej ale bałam się. Nie zrozum mnie źle ale boje się tych słów. Nie wiem co czuje. Zależy mi na tobie i to cholernie bardzo ale nie wiem czy to jest już miłość. Przepraszam - szepnęłam i zaczęłam biec jak najdalej od chłopaka.

Słyszałam jak mnie wola i wiedziałam ze biegnie ale zignorowałam go. Biegłam przed siebie. Płakałam i nie chciałam żeby zobaczył mnie w takim stanie dlatego biegłam ile sił w nogach aż go chyba zgubiłam.

Stanęłam przy jakiejś kawiarni, rozejrzałam się i dzięki Bogu nigdzie go nie widziałam Chrisa. Nie wiem co we mnie wstąpiło ale spanikowałam. Jest pierwszym chłopakiem na którym mi tak bardzo zależy ale jestem idiotką która nie zna swoich uczuć i ucieka gdy tylko sprawy się komplikują. Świetnie!

Wyciągnęłam telefon gdzie zobaczyłam 15 połączeń od Christophera i kilkanaście smsów. Trzęsącą się ręką wystukałam numer i wcisnęłam zielona słuchawkę

- Przyjedź po mnie. Błagam - płakałam jak debilka stojąc na środku chodnika. Ludzie patrzyli na mnie jak na debila albo współczującym wzorkiem

WALCIE SIĘ WSZYSCY

*CHRISTOPHER*

Biegłem za nią cały czas ale nie pokazywałem się. W końcu się zatrzymała. Schowałem się za autem i obserwowałem.

Trochę zdziwiło mnie jej zachowanie. Nigdy przecież nie zmieszałem jej żeby odpowiedziała mi tym samym gdy mówiłem czy pisałem ze ją kocham. Nie chce jej do niczego zmuszać. Kocham ją i dam jej czas ale zastanawia mnie czemu tak zareagowała.

Ten cały Michael jest temu winien ? Powiedziała że ją zdradzał. Jakim trzeba być bydlakiem żeby tak traktować kogokolwiek.

Moja królewna rozejrzałam się a potem trzęsącą się dłonią wyciągnęła telefon i do kogoś zadzwoniła. Po kilku chwilach jak się rozłączyła mój telefon zadzwonił.

- Coś ty jej zrobił ? - było pierwszym co usłyszałem

- Nic Emilia. Powiedziałem że ją kocham i spanikowała. Powiedziała ze boi sę tych słów ale zelży jej na mnie a potem uciekła.

- pozwoliłeś jej uciec ? Debilu. A jeśli jej się coś stanie ? Już późno jest.

- Oczywiście że ją goniłem ale nie chciałem jej bardziej denerwować. Stoję za jakimś autem i ją obserwuje.

- masz szczęście

- Zapewne z tobą rozmawiała. Co mówiła ?

- Prosiła żebym po nią przyjechała. Już właśnie wsiadam do auta. Będę za 15 minut. I przepraszam ze nakrzyczałam na ciebie

- Nie przepraszaj. Jesteś wspaniałą przyjaciółka. Ale mam prośbę. Jak ochłonie powiedz żeby sie ze mną skontaktowała. Martwię sie i chciałbym z nią o tym porozmawiać

- Jasne. Nie ma problemu szefuńciu. Dobra ja kończę bo ruszam.

- Narazie

Rozłączyłem się i stałem jak jakiś psychopata za autem i obserwowałem moją Becky by bezpiecznie wsiadła do auta Em gdy ta tylko przyjedzie.

Stało sie tak jakies 5 minut potem. Podjechał nie duży czerwony mini cooper. Zaparkował na parkingu obok kawiarni w której siedziała Becky.

* BECKY *

Zauważyłam auto Em. Dziewczyna zaparkowała i zaraz wysiadła i podeszła do stolika przy którym siedziałam

- Co się stało kochanie

- spanikowałam. Wiem że powinnam porozmawiać ale tak jakiś wyszło. Teraz pewnie mnie uważa za jakąś idiotkę. Już dawno jest w domu i śpi. Co ja zrobiłam.

- Kochanie. Po pierwsze. To normalne ze tak zareagowałaś. Po drogie. Jestem pewna że sie martwi. Zreszta na pewno tak jest. Rozmawiałam z nim.

Em rozejrzała się dziwnie po ulicy, po chwili zatrzymała na czymś wzrok i sie delikatnie uśmiechnęła.

- Poprosił żebym ci przekazała ze się martwi i prosi żebyś się z nim skontaktowała jak trochę ochłoniesz

- Skąd widział ze bede z tobą

- Obserwował cię cały czas do momentu aż przyjechałam. Pilnował żeby nic ci się nie stało. Właśnie poszedł.

O mój Boże. W brzuchu poczułam znowu te słynne motylki. Na usta wkradł się delikatny uśmiech a policzki przybraly czerwony kolor

- Musisz z nim poważnie porozmawiać. Jemu tez zależy i jestem pewna że nie stwierdzi ze jesteś głupia czy dziecinna .

- Dziękuje. Znowu. Jak zawsze wiesz ci powiedzieć i kiedy to powiedzieć. Dziękuję że jesteś 

- Zawsze będę
_____________

Udało się! Mamy kolejny rozdzialik. O jeden bliżej końc 😂🔥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro