10.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

45 gwiazdek = nowy rozdział!





Z uśmiechem na ustach wyszłam ze studia. Ostatecznie nie było aż tak źle, choć nie doszliśmy jeszcze do scen, w których się pojawię to przynajmniej wiem jak chcą mnie ubrać i pomalować.

Miałam też szansę, aby lepiej poznać Claire i Phoebe, które okazały się naprawdę genialnymi towarzyszkami do rozmowy. Wymieniłyśmy się nawet numerami. Zdziwiło mnie tylko ich zachowanie względem innych osób na planie, nie były tak miłe jak wobec mnie. Wyjaśniły to tym, że nie przyszłam tu, aby zwrócić na siebie uwagę wszystkich i, że nie udaję kogoś kim nie jestem.

Nim zdążyłam założyć słuchawki na uszy, usłyszałam one last time, w wykonaniu Ariany Grande. Szybko chwyciłam telefon i odebrałam.

-Co jest, Riley? - mruknęłam od razu. Usłyszłam westchnienie przyjaciółki.

-Wiem, że przez film będziesz miała dużo mniej czasu, ale powiedz, że znajdziesz dziś dla mnie pół godziny. Błagam. - po jej głosie było słychać, że coś jest nie tak. Znałam ją już ponad sześć lat i z czystym sumieniem mogłam ją nazwać najlepszą przyjaciółką. Znałam ją lepiej niż ktokolwiek inny.

- Co się stało? - zapytałam przejęta.

-Masz czas? Nie chcę rozmawiać przez telefon. - wyjaśniła. Odetchnęłam głośno. Byłam zmęczona, a jutro znów czekała mnie pobudka o szóstej rano. Spojrzałam na zegarek na lewym nadgarstku. Dwudziesta trzecia czterdzieści... Kurwa. Zanim dojdę do domu minie pół godziny.

-Idź w stronę studia, w którym są nagrywki. - poleciłam - Nie dam rady się z Tobą spotkać w inny sposób. Muszę jutro wstać wcześnie, a jestem podnięta. Pogadamy po drodze. - wyjaśniłam.

-Ella, ja Cię naprawdę potrzebuję. - jęknęła żałośnie - Czy nie możesz znaleźć dla mnie pół godziny czasu? - prychnęła.

-Riley, dobrze wiesz, że Cię kocham i zawsze Ci pomogę, ale nie mogę tak po prostu olać sobie tego filmu. To dla mnie szansa i muszę pokazać, że mi zależy. Reżyser dziś wylał cztery osoby bez większego powodu, a ja nie mam zamiaru być piątą. - mruknęłam.

-Fajnie, że mogę na Ciebie liczyć. - syknęła.

-Postaw się na moim miejscu. - warknęłam - Przecież Cię nie wystawiam, mówię tylko, że mam mało czasu i łatwiej by było gdybyś wyszła, aby się ze mną spotkać.

-Daruj sobie. Widzę, że ten głupi film jest dla Ciebie ważniejszy niż ja. - prychnęła. Ona sobie ze mnie żartuje? Przecież mówię, że jej pomogę.

-Riley, wyjdziesz czy nie? - warknęłam wkurzona.

- Nie. - usłyszłam w odpowiedzi, a następnie się rozłączyła. Okres ma czy jak? Przecież to nie był powód, żeby się kłócić...

Niezadowolona ruszyłam dalej. Obok mnie przyjechało auto i woda z kałuży znalazła się na mnie...

-Kurwa. - mruknęłam pod nosem.

-Ella. - usłyszłam znajomy głos. Odwróciłam się i ujrzałam Claire. Zeskanowała mnie wzrokiem i wybuchła śmiechem. - Biedactwo.

- Tak wygląda całe moje życie, kochana. - zaśmiałam się. Poważnie, mam takiego pecha w życiu, że szkoda gadać...

-Daleko mieszkasz? - zapytała i razem ruszyłyśmy w dalszą drogę. Pokręciłam głową.

-Jeszcze jakieś dwadzieścia minut drogi. - wzruszyłam ramionami. Zmarszczyłam brwi, gdy zobaczyłam, że ma ze sobą walizkę. - A Ty? Gdzie się zatrzymasz na czas nagrywania? - zapytałam. Westchnęła.

-Londyn jest zupełnie inny niż Brisbane. - mruknęła i spojrzała na mnie - Urodziłam się w Australii i to tam się wychowałam. - wyjaśniła - Ciężko mi się odnaleźć w innych miejscach, ale tutaj mi się podoba. - uśmiechnęła się - Daniel mówił, że jest tu mnóstwo hoteli i bez problemu opłaci nam nocleg. - mruknęła - Najbliższy jest jakieś trzy kilometry stąd. Właśnie tam zamierzam się zatrzymać. - wytłumaczyła.

-Jeśli chcesz możesz zatrzymać się u mnie. - mruknęłam. Parsknęła śmiechem kręcąc głową.

-Nie chcę robić problemów. - mruknęła i zaczesała pasmo włosów za ucho.

-To nie problem. - wzruszyłam ramionami - Tata jest za granicą, gdzie ma zagrać główną rolę w jakimś filmie. Mamy więcej nie ma niż jest w domu, bo też ciągle pracuje. Nikomu nie będziesz przeszkadzać. Zresztą i tak większość czasu będziemy spędzały w studiu. - stwierdziłam. Claire zagryzła wargę uważnie mnie obserwując.

-Mówisz poważnie? - na jej ustach widziałam uśmiech. Skinęłam głową.

-Oczywiście, że tak. - mruknęłam zadowolona ze swojego pomysłu. Dzięki niej podczas nagrywania nie siedzę sama, przynajmniej tak mogę się jej odwdzięczyć.

-Dziękuję. - rzuciła mi się na ramiona, aby mocno mnie przytulić. Zaśmiałam się klepiąc ją po plecach.

- Nie ma za co. - uśmiechnęłam się, gdy już się ode mnie odsunęła - Idziemy? - skinęła głową. To może być początek przyjaźni...





******
Gwiazdki i komentarze mile widziane, do następnego rozdziału kochani! 🖤🖤

Xoxo Emilia Mikaelson

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro