23.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

50 gwiazdek = nowy rozdział!





Życie toczyło się swoim trybem. Sytuacja sprzed pięciu dniu, dla wszystkich poszła w niepamięć dzięki działaniu policji. Dwa dni od aresztowania, Danielle została ponowanie przesłuchana. Stwierdzono, że wszystko było zaplanowane, a ona sama przez cały ten czas była w stu procentach poczytalna. Miałam nadzieję, że trafi do więzienia, ale nic bardziej mylnego. Dostała zakaz zbliżania się do mnie, na mnie niż siedem metrów. Także w dalszym ciągu miała szansę, aby mnie skrzywdzić, na szczęście jej rodzice nie chcieli do tego dopuścić. Wczoraj dostałam informację, że Danielle wraz z rodzicami wyprowadziła się do Francji. Szkoda, że nie gdzieś dalej, ale lepszy rydz niż nic.

Westchnęłam i w pełnym makijażu oraz stroju ruszyłam na plan. Tak, czas na drugą scenę z moim udziałem. Znów będę się całować z Josephem Morganem, z którym od ostatnich wydarzeń mam całkiem niezły kontakt. Jego obecność wciąż mnie paraliżuje i podnieca jednocześnie, ale już się nie jąkam tak bardzo jak na początku. Czasem nawet sama zarzucę jakiś temat, jestem z tego powodu cholernie dumna.

Stanęłam przy scenerii szkolnego korytarza, gotowa na grę. Tylko gdzie znów podział się Joseph?

-Ella! - krzyk Daniela znów rozniósł się po planie.

-Jestem! - odkrzyknęłam unosząc rękę w górę. Na jego twarzy pojawił się uśmiech. Skinął głową i zaczął się rozglądać.

-A gdzie pan gwiazda? - zakpił.

-Nazwij mnie tak jeszcze raz, a będziesz szukał kogoś na moje zastępstwo. - usłyszłam mocny brytyjski akcent, a chwilę później stanął obok mnie. Jak zawsze na planie, był ubrany w spodnie garniturowe i białą koszulę. Zestaw idealny... Zresztą on we wszystkim wygada bosko.

Ja tym razem ubrana byłam w czarne jeansy i tego samego koloru koszulę. Na nogach miałam zwykle czarne szpilki.

-Światła! Kamery! - spojrzał na nas, w dłoni cały czas trzymając skrypt - I... akcja! - wrzasnął.

Byłam poza zasięgiem kamer. Szybko ruszyłam do przodu patrząc w telefon, który tak naprawdę był wyłączony. Tak jak miało się stać, tak zrobiłam. Wpadłam na Josepha udałam zaskoczoną. Poczułam jego dłoń owijającą się wokół mojego nadgarstka. Pchnął drzwi i wepchnął mnie na plan sali lekcyjnej.

Szybko zatrzasnął drzwi i pchnął mnie na nie, aby zaledwie kilka sekund później wpić się w moje wargi. Nie mogłam się powstrzymać, wiem, że nie powinnam, ale oddałam pocałunek. Dopiero po chwili się od jego oderwałam i posłałam najbardziej nienawistne spojrzenie na jakie było mnie stać.

-Tak to ma wyglądać? Mam być wykorzystywana dla twoich przyjemności? - wysyczałam. Spojrzał na mnie zaskoczony.

-Nie powiesz mi, że sama nie masz z tego korzyści. - zakpił uśmiechając się.

-Ile jest takich naiwnych jak ja? - warknęłam wściekła. Matko jakie to prawdziwe... Ile jest naiwnych, zauroczonych w nim dziewczyn? Dziewczyn takich jak ja.

Przewrócił oczami na moje słowa.

-To nie tak... - zaoponował.

-Odezwij się jak przestaniesz myśleć o mnie jak o przedmiocie. Baw się innymi. - syknęłam zacisnęłam dłoń na klamce. Mocno ją nacisnęłam i otworzyłam drzwi. Wyszłam trzaskając nimi.

-Cięcie! - warknął reżyser - Mamy to. - uśmiechnął się do mnie i do Josepha - Moje gratulacje, jak gracie razem idzie wam to całkiem sprawnie. - stwierdził - Brawo. - kiwnął głową i odszedł.

-Chyba jesteśmy całkiem zgranym duetem. - zaśmiał się. Przygryzłam dolną wargę. Takie słowa od niego, to spełnienie marzeń.

-Gdzie jest Charles? - wrzasnął reżyser. Wraz z Josephem, wyruszyliśmy ramionami. - Ja przez nich zwariuje... - jęknął i znów gdzieś poszedł.

-Ciężko się rozmawia w akompaniamencie jego wrzasków, co powiesz na wspólną kolację? Na przykład dziś po zdjęciach. - zaproponował - Mamy skończyć wcześniej. - O mój Boże. Joseph Morgan właśnie zaprosił mnie na kolację. Jak mam się zgodzić? Zapomniałam języka w gardle. Pomocy. Jak się mówiło?

Wzięłam głęboki wdech.

-Pewnie. Z przyjemnością. - uśmiechnęłam się.

-Widzimy się na parkingu o dwudziestej. - puścił mi oczko i odszedł. Zaraz zemdleję...





*****
Zostałam nominowana przez @Wixsa88

1. Czarny i czerwony.

2. Nie.

3. Hermiona i Luna, ciężko wybrać.

4. Tak.

5. MMA.

6. Sok, najlepiej pomarańczowy!

7. Lipton.

8. Tak.

9. Książka autorstwa Maxa Czornyja "Ofiara". Swoją drogą, polecam książki tego autora.

10. Jak zwykle, nie chce mi się 🤷‍♀️.

Gwiazdki i komentarze mile widziane, do następnego rozdziału kochani! 🖤

Xoxo Emilia Mikaelson

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro