35.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

70 gwiazdek = nowy rozdział!



I znów ta sama sytuacja. Całuję się z nim już dobrą chwilę i nie zamierzam tego przerywać, ale czuję się usprawiedliwiona. Przecież to mój crush i idol jednocześnie! Jak mogłabym go odepchnąć?

Mruknęłam zadowolona, gdy delikatnie przygryzł moją wargę. Podoba mi się to, co się dzieje. Po chwili jego usta znów mocno przylgnęły do mnie, sprawiając, że zakręciło mi się w głowie. Tak nie powinno być. To nie powinno się stać. Czy on mogły zabrać swoje usta z moich, bo ja nie dam rady się od niego odsunąć!

W końcu naprawdę oderwał się od moich warg. Powoli uniosłam powieki i spojrzałam mu w oczy. Jakie on ma piękne oczy, cudowne są! Niech on cały czas się tak na mnie patrzy i mogę umierać. Uśmiechnęłam się.

-Nic nie powiesz? - mruknął obserwując mnie. Pokręciłam głową.

-Jeśli coś teraz powiem, to na pewno coś głupiego. - mruknęłam - I zrobię z siebie debila. - wyznałam. Kurwa. Powiedziałam to na głos... Już wyszłam na idiotkę, brawo ja!

Parsknął śmiechem kręcąc głową. Wciąż wisiał nade mną. W ten sposób jest jeszcze bardziej seksowny niż normalnie. Ja byłam pewna, że to niemożliwe. Ten człowiek nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać...

- Nie myśl o mnie źle. Nigdy nie całuje się na pierwszej randce! - pisnęłam. Czy ja naprawdę chcę się bronić w ten sposób? Jestem żałosna. Otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale byłam szybsza. - No wiem, jestem żałosna. - westchnęłam.

-Raczej powiedziałbym, że jesteś osobą zza niską samooceną. - stwierdził wzruszając ramionami.

-A mógłbyś ze mnie zejść? - zapytałam - Wtedy czułabym się bardziej komfortowo. - ukazałam szereg zębów. Ponownie parsknął śmiechem.

-Teraz nie czujesz się komfortowo? - pokręciłam głową - To jak wyobrażasz sobie naszą przyszłość, żono? - zakpił dokładnie mnie obserwując. Poczułam jak moje policzki robią się gorące, znów się rumienię.

-Zapomnij o tym cholernym kubku! - warknęłam roześmiana, ale mężczyzna od razu pokręcił głową.

- Nigdy w życiu. - zdenerwowana próbowałam się wyrwać, ale siedział na moich udach, a dłońmi trzymał moje nadgarstki. - Skończyłaś? - zaśmiał się.

- Nie masz czym szpanować. Jesteś ode mnie z dwadzieścia kilo cięższy! - prychnęłam.

- Nie umiesz przegrywać. - wytknął język.

- Ale dojrzale. - przewróciłam oczami - A ja myślałam, że jesteś ode mnie osiem lat starzy a nie młodszy. - wybuchłam śmiechem.

-Żałosne. - mruknął.

-Pan gwiazda, się obraził? - zapytałam, w dalszym ciągu próbowałam się wyrwać, ale nie szło mi to najlepiej - No wygrałeś! - warknęłam - Nie mam z Tobą szans! Czy teraz mógłbyś ze mnie łaskawie zejść? - spojrzałam mu w oczy. Udał, że się zastanawia.

- Co będą z tego miał? - mruknął.

-Satysfakcję! - syknęłam śmiejąc się.

-Za mało. - zrobił smutną minę.

-Zrobię Ci coś do jedzenia? I przy okazji postaram się Ciebie nie otruć. - mruknęłam - Już raz mi się udało, więc może i następnym razem nie zawiodę. - uśmiechnęłam się.

- Mam wrażenie, że specjalnie byś czegoś tam dodała. Ale z drugiej strony z tego co Phoebe mówiła... - wytrzeszczyłam oczy.

- Co Phoebe mówiła? - warknęłam i poderwałam się w górę. Tego się nie spodziewał! Siedzę naprzeciwko niego. W końcu nie jesteśmy w niezręcznej pozycji. - Co mówiła? - syknęłam chwytając go za kołnierzyk koszulki. Przysunęłam się bliżej niego, cały czas utrzymując z nim kontakt wzrokowy.

-Jeśli masz zamiar mnie pocałować to możesz to zrobić normalnie, a nie patrzeć na mnie jak bazyliszek, niezbyt pociągająca gra wstępna. - westchnął.

- Co ci powiedziała Phoebe? - powtórzyłam ignorując jego wypowiedź.

- Mam wrażenie, że Phoebe wie naprawdę dużo. Chyba muszę z nią porozmawiać. - pokiwał głową uśmiechając się od ucha do ucha.

-Nie. - warknęłam - Obiecaj, że nie będziesz z nią rozmawiał. - poprosiłam.

-Dlaczego? - przymrużył oczy.

-Bo ta wredna małpa powie wszystko, żeby mnie ośmieszyć! - wyjaśniłam puszczając jego koszulę. Oboje wybuchliśmy śmiechem.

- Dobra już dobra, nie będę z nią rozmawiał. - odparł - Zresztą dzięki niej dowiedziałem się, że mam refleks szachisty. - prychnął. Tia... Gdybyś tylko wiedział, że nie mówiła prawdę i serio mam obsesję na jego punkcie...

******
Co tam u was? Jak po rozpoczęciu?

Gwiazdki i komentarze mile widziane, do następnego rozdziału kochani! 🖤

Xoxo Emilia Mikaelson

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro