Epilog.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Siedziałam na kolanach Josepha, obok nas siedziała Claire opierająca się o tors Nathaniel, a naprzeciwko Phoebe i Daniel. Jak co tydzień w sobotę, spotykaliśmy się na wspólnej kolacji. Nie zależnie od tego czy dzieliły nas kilometry i trzeba było łączyć się przez skype'a czy byliśmy blisko siebie i spotykaliśmy się osobiście. Kolacja zawsze musiała się odbyć ze wszystkimi. Przez ostatni rok dużo się zmieniło w moim życiu, ale muszę przyznać, że na lepsze.

-Więc Charles do Ciebie pisał? - zdziwił się blondyn, na którego kolanach siedziałam.

-Tak. Prosił o numer do Elli. - odparła Claire. Wytrzeszczyłam oczy. Myślałam, że po takim czasie już mu przeszło. Co prawda krótko po premierze filmu chciał się ze mną skontaktować, ale dałam mu jasno do zrozumienia, że nie jestem zainteresowana. Usłyszłam głośne westchnienie z ust mojego chłopaka.

-Nigdzie się stąd nie wybieram. - mruknęłam i mocniej się w niego wtuliłam, jego uścisk na moim ciele przybrał na sile. Był uroczy kiedy robił się zazdrosny.

-Frajer się spóźnił. - mruknął Joseph. Phoebe parsknęła śmiechem.

- Nie masz powodów do zazdrości, Ella jest w Ciebie wpatrzona tak jak ty w nią. - stwierdziła. Miała rację.

-A jeśli wchodzimy w szczegóły. - mruknął Nathaniel i objął Claire ramieniem - To Charles był pierwszy, bo już na castingu poprosił Ellę o numer, ale dała mu kosza. - wzruszył ramionami. Usta Moragna uformowały się w uśmiech.

- Nie mówcie mu takich rzeczy, bo jego ego stanie się jeszcze większe... - jęknął Daniel, a reszta parsknęła śmiechem.

-Nie wiem czy to możliwe. - prychnęłam.

-Małpa. - prychnął mi na ucho i cmoknął w policzek.

-Ej skoro każdy z nas ma wolne i nie ma żadnych planów - zaczęła Claire - to co powiecie na jakiś wspólny wyjazd? - zaproponowała. Wszystkim spodobał się pomysł blondynki.

-Okey. A gdzie? - zainteresował się Joseph. Każdy zaczął się zastanawiać nad odpowiednim miejscem.

-Losujmy. - mruknęłam, a reszta spojrzała na mnie zainteresowana - Weźmy globus i niech ktoś losuje. - wyjaśniłam. Phoebe szybko podbiegła do innego pokoju po globus i wróciła z nim w dłoni.

-Kto losuje? - zapytał Daniel.

- Ja chcę! - Nate poderwał się z miejsca przy okazji sprawiając, że jego dziewczyna spadła z kanapy. - Wybacz. - uśmiechnął się pod nosem i pomógł jej wstać. Zadowolony chwycił globus w dłonie i zakręcił po czym zatrzymał go palcem.

-I? - spytałam.

-Rosja. - mruknął. Nagle uśmiechy zniknęły z naszych twarzy. - Może jeszcze?

-Zdecydowanie. - stwierdziłam wraz z Josephem.

-Głupie pytanie, tam na pewno nie polecę. - westchnął Daniel. Uśmiechnięty Nate pokręcił jeszcze raz.

-Ocen Atlantycki. - westchnął.

-Wylosujesz miejsce, w którym będziemy mieli szansę przeżyć? - westchnęła Phoebe.

- Do trzech razy sztuka. - skwitował ponownie kręcąc - Panie i Panowie, już niedługo będziemy zwiedzali cudowne Włochy. - uśmiechnął się promiennie.

Spojrzałam na Josepha, który szeroko się uśmiechał. To będzie cudownie spędzony czas, bo będę mieć przy sobie ludzi których kocham.

KONIEC

*****
Panie i Panowie, w ten oto sposób dotarliśmy do końca pracy. Mam nadzieję, że moja książka wam się podobała, a ja nie zawiodłam jako autorka. Jeśli ktoś mnie jeszcze nie obserwuje, polecam zmienić ten stan rzeczy i być na bieżąco, bo to nie moja ostatnia praca. Do następnej książki, kochani! 🖤

Ważna sprawa, mam kilka rozdziałów książki w zupełnie innym klimacie niż te, które pojawiły się na moim profilu dotychczas. Jest to praca o tematyce baśniowej. Nie wiem czy wiecie, ale jestem wielką fanką Disney'a i praca ta oparta jest na jednej z produkcji Disney, konkretnie Mulan. Jacyś chętni na pracę o takiej tematyce w moim wykonaniu? 👅

Xoxo Emilia Mikaelson

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro