Rozdział 9 Chce oddać się Bogu

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Marcelina i Marcel trafili na sygnałach do szpitala para nie odzyskała przytomności będąc w krytycznym stanie badania trwały bliskie osoby czekające na wieści mijali pielęgniarki lekarzy chodzących jak w zegarku Marcelinie przeprowadzono rezonans głowy lekarze byli zaniepokojeni badaniem omawiając z lekarzem prowadzącym pacjentkę oraz lekarzem prowadzącym badanie
-Dziewczyna musiała zderzyć się z lusterkiem była w złym stanie psychicznym
-Tak na to wskazuje dziewczyny oczy mają bardzo bliskie położenie że szkłem jak i na ledwo widoczne w skroni obawiam się najgorszego.
-Jest obawa, że dziewczyna straciła wzrok trzeba wykonać zabieg oczyszczający twarz że szkła i zobaczyć stan oczu.
-Tak przekaże pielęgniarkom by przygotowali pacjentkę do zabiegu natychmiast nie traćmy czasu.
-Zatem przygotowujmy się.
Lekarz przekazał pielęgniarkom polecenia informując też bliskich pacjentki bliskie osoby w rozpaczy usiadły na krześle modląc się o cud przed zabiegiem zobaczyły się z Marceliną całując w czoło mówiąc wyrazy wsparcia
-Wyjdziesz z tego
W tym samym czasie;
Maria z Krystianem oglądali telewizję jedząc popcorn nagle z ekscytacji nastrój zmienił się na zmartwienie słysząc wiadomość
-W ostatniej chwili do szpitala trafiła dwójka nastolatków Marcelina i Marcel  Marcel z problemami zdrowotnymi z sercem zaś  Marcelina z powodu wypadku samochodowego, jaki jest ich stan? Mówi Ewelina N -Dziewczyna i chłopak są nieprzytomni dziewczyna jest przygotowana do zabiegu oczyszczenia twarzy że szkła i sprawdzenie stanu oczu, ponieważ jest prawdopodobieństwo utraty wzroku tym czasem bliscy Pani Marceliny oczekują zmartwieni przy sali zabiegowej czekając na wieści jaki stan Pana Marcela? Pan Marcel jest podłączony do aparatury pomiarowej serca będąc pod kontrolą póki co stan jest stabilny bez odzyskania przytomności bliscy również czuwają przy Panie Marcelu dalsze wieści już niebawem
Maria słysząc takie wieści zakrztusiła się popcornem Krystian widząc stan ukochanej natychmiast zareagował udzielając pierwszej pomocy gdy Maria poczuła się lepiej spojrzała na Krystiana jednoznacznym wzrokiem widząc że nie da rady zmienić zdania wezwał taksówkę zamawiając kurs do szpitala po dojechaniu para weszła do szpitala podchodząc do recepcji pytając o dwójkę przyjaciół lecz przyjaciół zauważyli bliscy nastolatków dając im znać
-Tutaj Mario i Krystianie właśnie rozpoczął się zabieg Marceliny
Przyjaciele przywitali się z bliższymi Marceliny mówiąc
-Tak nam przykro od razu, gdy się dowiedzieliśmy zamówiliśmy tu kurs
Bliscy Marceliny pochylili głowy na dół czując przygnębienie
Maria i Krystian spojrzeli wspierającym wyrazem twarzy na bliskie osoby Marceliny i Marcela oczekując niespokojnie na wieści
W tym samym czasie zabieg trwał rozpoczynając od podłączenia śpiączki farmakologicznej pacjentce poddając się jej Marcelinie przyśniła się mama wołając
-Córeczko córeczko słyszysz mnie?
Marcelina zaczęła nieśmiało odpowiadać
-Słysze Mamo mamusiu to ty?
Mama  podeszła do córki głaszcząc po głowie mówiąc
-Tak córeczko jestem przy tobie
Marcelina posmutniała wyznając
-Mamo nie widzę cię i poznałam prawdę
Mama  przyjęła że zrozumieniem i łagodnie wyznanie mając nadzieję, że wzrok wróci i córka będzie szczęśliwa pocałowała córeczkę w czoło trzymając za ręce , pytając
-Skarbie spokojnie twoja utrata wzroku na pewno jest przejściowa miałaś wypadek po poznaniu prawdy jestem tu trzymam cię za dłoń córeczko czy gniewasz się na mnie?
Marcelina szczerze odpowiedziała
-Mam nadzieję nie gniewam się mamo nie potrafię się na ciebie gniewać kocham cię
Matce Marceliny poleciały łzy po oczach licząc w sercu na takie słowa od córki podjęła tematu rozmowy o ojcu Tomku
-Dziękuje córko też cię kocham a twój ojciec Tomek też go lubisz prawda?
Córka odpowiedziała twierdząco
-Tak mamo, ale nie od razu będę się do niego zwracać tato na początku po imieniu
Mama głaszcząc po głowie córeczkę odpowiedziała pozytywnym nastrojem
-Rozumiem oczywiście jak ci wygodne córeczko
Marcelina postanowiła wyznać swój koszmar, który jej się przyśnił kilka godzin przed wypadkiem zaczęła nieśmiało
-Mamo ? Kilka godzin przed wypadkiem przyśnił mi się koszmar płaczące dziecko czy to byłam ja?
Mamę zaskoczyło i zmartwiło te pytanie wspominając koszmar rodziny w tym płaczącą Marcelinę biorąc wdech i wydech odpowiedziała szczerze-Tak córeczko to ty córeczko z jakiegoś powodu byłaś spokojna tylko na moich rękach wziął ciebie ktoś bliski na ręce a ty zaczęłaś mocno płakać nie mogłaś przestać dopiero gdy wzięłam cię od tej osoby się uspokoiłaś
Marcelinę zaniepokoiło te wyznanie domyślając się jak w tym czasie czuła jej się rodzina ale uśmiechnęła się mając to w przeszłości
-Rozumiem, ale teraz będzie dobrze
Mama  uśmiechnęła się całując córeczkę w czoło mówiąc i ostrzegając
-Tak córeczko, ale jednak bądź ostrożna może coś przeoczyłam i z jakiegoś powodu płakałaś i nie mogłaś przestać nie chciałabym by coś ci się stało
Marcelina odpowiedziała że zrozumieniem przytulając się do mamy mówiąc
-Dobrze mamo nie martw się wszystko się ułoży
Mama  pocałowała córeczko w czoło mówiąc do ucha-pożegnanie
-Żegnaj córeczko kocham cię
Marcelina zareagowała że smutkiem i przerażeniem
-Mamo Mamo nie odchodź! Ja idę z tobą
Mama  powstrzymała córkę przed pójściem z nią mówiąc
-Nie córeczko nie czas byś do mnie dołączyła Marcelowi byś złamała serce wiem że masz chłopaka obserwuje cię córeczko z góry czekają na ciebie na ziemi wracaj tam tam jest twoje miejsce..
Marcelina drążyła dalej czując potrzebę mamy
-Ale twoje też mamo potrzebuje cię!
Mama westchnęła podchodząc do Marceliny mówiąc
-Córeczko nie tracić mnie będę cię obserwować jak dotąd będę przy tobie zawsze moje miejsce jest u góry w niebie twoje na ziemi wracaj tam proszę zrób to dla mnie
Marcelina smutnym głosem wyznała
-Mamo kocham cię
Mama  odwzajemniła uczucia miłości córki idąc w swoją stronę pozwalając sobie na spływające łzy nagłe usłyszała wyznanie które ją zaskoczyło i wzruszyło poświęcenie i miłość córki
-Mamo chcę oddać się Bogu oddam się Bogu będąc połączona z tobą
Marcelina upadła zamykając oczy w tym samym czasie zabieg trwał ku końcowi nagle podniosło się ciśnienie i słabnięcie serca
-Doktorze ciśnienie w górę i serce słabnie
Lekarz zalecił podanie odpowiednich leków po kilku minutach leki zaczęły działać patrząc na oczyszczone oczy z lekarzem od oczu zrobili współczujący wyraz twarzy dobiegając do zakończenia zabiegu pielęgniarki zawieźli pacjentkę do sali podłączając kroplówkę lekarz wychodząc z sali został zaczepiony przez bliskie osoby Marceliny pytające się o stan zdrowia Marceliny lekarz odłożył rozmowę na później domyślając się reakcji bliskich
-Nie teraz wszystko powiem po wybudzeniu pacjentki
Bliscy kiwnęli głowami rozumiejąc lecz bardziej się martwiąc postanowili odwiedzić Marcela podeszli do okna widząc Marcela podłączonego do maszyny kontrolującego serce na tę chwile stan Marcela był stabilny bliscy Marceliny spytali o stan Marcela
-Jaki jest stan Marcela?
Ojciec udzieli odpowiedzi wspierając żonę
-Na razie stan stabilny, ale lekarz nasz nie wsparł na duchu, tylko mamy być przygotowani na wszystko.
Rodzice Marcela objęli się pozwalając sobie na spływające łzy w tym samym momencie Marcel uśmiechnął się widząc w swoim śnie Marcelinę zapytał
-Marcelina skarbie jesteś tu?
Marcelina słysząc głos ukochanego wytknęła ręce mówiąc
-Tak jestem podejdź proszę ja nie widzę..
Marcel podszedł do uchylonych dłoni przytulając się do ukochanej ocierając łzę z policzka mówiąc
-Skarbie jestem tu
Marcelina przytuliła mocno Marcela prosząc
I zostań, że mną nie odchodź ja z utratą wzroku nie poradzę sobie i że złamanym sercem Walcz nie poddawaj się
Marcel odpowiedział ukochanej czując zmartwienie
-Skarbie odchodzę tylko z tobą nie wybaczę sobie jeśli po twojej twarzy lały by się łzy z tobą dzielę smutek i szczęście i jestem też twoimi oczami z tobą upadam i z tobą się podnoszę kochanie
Marcelina przytuliła ukochanego wyznając uczucia miłości zgadzając się z jego słowami
-Tak kochanie razem dzielimy smutki i szczęście razem przez całe życie kocham cię
Para zakochanych przytuliła się do siebie uśmiechając się wychylając dłonie mówiąc
-Damy radę!
W tym samym momencie Marcelina i Marcel otworzyli oczy uśmiechając się przy parze pojawił się lekarz pytając o samopoczucie
-Jak się czujesz?
Marcel i Marcelina udzielili tej samej odpowiedzi
-Stabilnie
Lekarz chciał przekazać diagnozę dotyczących oczu, lecz Marcelina wyprzedziła Lekarza mówiąc poważnym tonem
-Wiem, zdaje sobie z tego sprawę, że jestem nie widoma, lecz mam nadzieję, że odzyskam wzrok i że to jest tymczasowe
Lekarz uśmiechnął się na zdanie pacjentki mówiąc
-milo to słyszeć dobrze zostajesz na obserwacji przez co najmniej dwa dni i zostanie Pani wypisana będąc pod kontrolą lekarską
Marcelina przyjęła wiadomość lekarza mając prośbę
-Dobrze a mogę mieć prośbę?
Lekarz zgodził się zamieniając się w słuch
-Tak słucham
Marcelina wyraziła swoją prośbę
-Czy Marcel by mógł być przy mnie w tej samej sali, czy by można było przenieść tu jego łóżko?
Lekarz namyślił się na chwile po chwili wyraził zgodę
-Tak oczywiście pielęgniarki wiecie co macie robić za kilka chwil Marcel będzie przy Pani
Marcelina uśmiechnęła się wyrażając wdzięczność czekając na ukochanego
w tym samym czasie:
Rozmowa Marcela i lekarza dobiegała końca
-Doktorze proszę nie mówić moim bliskim o moim stanie zdrowia najbardziej Marcelinie dobrze?
Lekarz zgodził mając zmartwiony wyraz twarzy
-Dobrze, ale dobrze by było, gdyby
Marcel przerwał zdanie lekarza dokańczając za lekarza pytając
-zdaje sobie z tego sprawę, ale nie zmienię zdania doktorze co z Marceliną?
W tym momencie do sali weszli pielęgniarki lekarz widząc sytuację uśmiechnął się mówiąc pod nosem uczucia miłości przenosząc pacjenta do sali Marceliny Marcel o niczym nie wiedząc czując zmartwienie i zaskoczenie spytał
-Gdzie mnie zabieracie?
W tym momencie pielęgniarki zaparkowały łóżko szpitalne z pacjentem we właściwym miejscu informując o tym idąc do swoich obowiązków
-Jesteśmy na miejscu
Marcel rozejrzał się wokół sali zauważając obok siebie Marcelinę śpiąca Marcel wstał powoli z łóżka podchodząc do ukochanej siadając na łóżku biorąc w dłonie twarz dziewczyny dotykając się nosami całując namiętnie wyznając uczucie miłości Marcelina spytała
-Marcel skarbie to ty?!
-Marcel odpowiedział czarującym głosem
-Tak to ja skarbie kocham cię
odwzajemniając pocałunek przytulając się mocnym uściskiem do ukochanego dziewczyna otworzyła oczy wzdychając Marcel od razu zauważył zmianę w Marcelinie dotykając dłońmi twarzy pytając zmartwionym głosem
-Skarbie ty nie widzisz?!
Marcelina spojrzała na ukochanego jakby go widziała odpowiadając dotykając serca
-Kochanie widzę uczuciami do ciebie płynącymi stąd kocham cię
Marcel przytulił się do ukochanej pochylając wzajemnie głowy całując się Marcel dodał dziewczynie wsparcia
-Jestem twoimi oczami skarbeńku przetrwamy to razem
Marcelina smutnym głosem spytała
-Marcel?
Marcel odpowiedział
-Tak?
Marcelina, że spływającymi łzami w oczach wyznała pragnienie
-przytulisz mnie mocno?
Marcel wykonał gest całując ukochanej czoło wyznając
-wiesz śniłaś mi się prosiłaś bym
Marcelina dokończyła zdanie
-Byś walczył i nie odchodził kochanie nie chce nigdy cię stracić jesteś moim wsparciem
Marcel ciekawy dialogiem Marceliny dopytywał dalej coraz ciekawszy z dowcipnym humorem
-Tak ? I kim jeszcze?
Marcelina uśmiechnęła się namiętnie odpowiadając
-moją koniczynką
Marcel zauroczył dopytując
-a jaki jestem?
Marcelina spojrzała na Marcela używając wszystkich zmysłów i miłości jakby go widziała i słowo po słowie wypowiedziała cechy dotykając Marcela serca
-Jesteś troskliwy zabawny, śmiały czuły słodki
Marcel, że wzruszeniem patrzył na ukochaną upewniając się
-Tak?
Marcelina uśmiechnęła się miłośnym głosem
-a wiesz co mi się w najbardziej tobie podoba?
Marcel zaciekawiony spytał
-Co kochanie?
Marcelina uroniła kilka łez Marcel spojrzał że zmartwieniem na ukochaną trzymając jej dłoni spytał kolejny raz
-Kochanie co takiego?
Marcelina wypowiedziała oczekujące słowa
-To, że jesteś sobą nie udajesz kogoś innego od pierwszego wejrzenia spotkania zauważyłam że jesteś zabawny w ciebie cechy romantyka stanowczości zmartwienia zależenia tobie na drugiej osoby czułość słodkość i poświęcenie doceniam je do tego czasu nasze uczucie miłości rozwija się pozytywnie masz te cechy jesteś sobą i to najbardziej mi się w tobie podoba kocham cię
Marcelina dotknęła twarzy ukochanego para połączyła się w namiętnym pocałunku Marcel poczuł uczucie miłości czując w środku radość po chwili Marcelina spojrzała na Marcela że zmartwieniem Marcel zauważając zmartwienie ukochanej spytał
-Skarbie wszystko w porządku?
Marcelina sprzecznie patrząc, że łzami w oczach na ukochanego pytając
-Kochanie jak się czujesz, jaki jest twój stan?
Marcel przypomniał sobie rozmowę z lekarzem by nie przekazywać informacji stanu jego zdrowia bliskim osobom wiedział jak wygląda jego stan zdrowia
lecz po drugiej stronie głowy miał na uwadze stan ukochanej wiedział że w tym czasie jest dla niej potrzebnym wsparciem postanowił przekazać łagodnie informacje
-przy tobie czuje się od razu o wiele lepiej wszystko dobrze kochanie jedynie jestem pod kontrolą dobrze się czuje
Marcelina przytuliła ukochanego wyznając
-Chciałabym już wyjść z tego szpitala czuje się jak w czarnym zamknięciu
Marcel pocieszył ukochaną-Wkrótce Wyjdziemy zaufaj mi
Po chwili para usłyszała pukanie do drzwi jednocześnie para zaprosiła odwiedzających do sali
-Proszę
Marcelina postanowiła zgadnąć kto przyszedł po wejściu do sali Marcelina spytała.
-Maria to ty?
Maria podeszła do Marceliny witając się z Marcelem dotykając jej dłoni mówiąc
-Cześć Marcelino
Marcelina z uśmiechnęła się zauważając że dobrze zgadła kto ją odwiedził z wesołym głosem zaczęła rozmowę
-Tak to ty cześć Mario co słychać u ciebie jesteś z Krystianem ?
Maria usiadła na taboret trzymając dłoń przyjaciółki Maria troszkę zmieniła nastrój wchodząc w temat Krystiana Marcelina zauważyła to przy odpowiedzi Marii
-U mnie wszystko gra tak jestem z Krystianem
Marcelina zagadkowo spytała
-Maria?
Maria odpowiedziała pytaniem
Tak?
Marcelina z troską odpowiedziała
-słyszę, że coś jest nie w porządku co jest mów śmiało
Maria zaczęła się wykręcać zważając na stan Marceliny lecz Marcelina nie zamierzała odpuścić
-To nie ten moment na takie rozmowy twój stan zdrowia jest najważniejszy
Marcel zauważając temat rozmowy usiadł na wózek wyjeżdżając z sali poszukując wzrokiem Krystiana zauważając go przybliżył się do kolegi witając się z nim
-Cześć Krystian odwrócił się z uśmiechem odwzajemniając gest zadając naturalne pytanie
-Cześć jak się czujesz?
Marcel z uśmiechem odpowiedział również pytając zastanawiając się
-Dziękuje dobrze jest dobrze się czuje wiedząc, że z ukochana żyje i jest przy mnie czuje się o wiele lepiej a co z tobą przyjacielu jak tam?
Marcel zauważył, że kolega zareagował tak samo na pytanie jak Maria zauważył że coś jest na rzeczy Marcelina i Marcel postanowili to rozwiązać.
-Mario nie pozwolę byś była w takim stanie czuje że nie jesteś szczęśliwa powiedz co się dzieje między wami?!
-Dalej przyjacielu wyrzuć to z siebie.
-Bo Ja Marcelino ja nie wiem, czy ja rzeczywiście kocham Krystiana.
-Czujesz, że Maria ma cię na dystans?
-Tak czuje.
-Jak to? A co przy nim czujesz?
-Właśnie gdy się do niej zbliżam chce pocałować wtedy czuje ten dystans nie pozwala mi się do siebie zbliżyć.
-Rozmawiałeś z nią o tym?
-Nie szłam do siebie do pokoju zamykałam się na klucz i płakałam chyba każdy z nasz miał nadzieję, że to tymczasowe, lecz
- Do tego czasu tak jest przy każdym zbliżaniu ucieka ode mnie zamyka się w pokoju i słyszę jej płacz.
-Wiesz przyjacielu dziewczyny są bardzo delikatnie może na zewnątrz bardzo tego nie okazują, lecz w środku w głębi siebie ich serca są bardzo delikatnie jak piórko.
-Boisz się zbliżenia prawda?
-Tak, ale widzę, jak mu zależy widzę to w jego oczach, ale ja.
- musicie nad tym razem porozmawiać ona może nie być na to jeszcze gotowa przyjacielu nic nie jest stracone potrzebujecie tylko rozmowy.
- Naprawdę tak uważasz ?
-Porozmawiajcie a wszystko się ułoży tylko powiedz mi jedno Mario czy
-Ty ją/ go kochasz ?
Minęło kilka minut później Maria i Krystian podziękowali przyjaciołom żegnając się para wypowiedziała życzliwi słowa.
-Dziękuje za pomoc szybkiego powrotu do zdrowia.
- Wszystkiego dobrego!
Po chwili przyjaciele odeszli Marcel odwrócił się wracając do swojej sali będąc przy sali dotykając drzwi patrząc w sufit rozmyślając o ukochanej Marcelina zaś opadła na łóżko zamykając oczy dając się ponieść myślom wracających do wspomnień z ukochanym uśmiechając się nagle poczuła pocałunek w policzek uśmiechnęła się odzywając się.
-Kochanie!
Marcel odwzazwjemnił słowo
-Skarbie ❤️
Marcelina usiadła do pozycji siedzącej mając z tyłu głowy rozmowę z mamą po rozmowie z przyjaciółką Marcelina postanowiła podjąć się tego tematu.
-Porozmawiajmy proszę.
Marcel dotknął dłoni ukochanej zgadzając się na rozmowę prosząc o głos.
-Dobrze mów proszę -.
-Kochanie, gdy byłam w śpiączce przysnęła mi się moja mama Agata.
Marcel, słysząc to ukazał zaskoczenie Marcelina poprosiła go o ciszę informując.
-Cicho nic nie mów jeszcze nie skończyłam.
- I rozmawialiśmy wie że jesteśmy razem obserwuje nasz z góry i gdy nadszedł czas pożegnania chciałam z nią odejść.
Marcel nie mogąc się powstrzymać krzyknął.
-Nieee!
Marcelina mocniej trzymała dłoni Marcela uspokajając ją i odpowiadając dalej.
-Spokojnie nie odeszłam jestem tutaj nie pozwoliła mi z nią odejść mówiąc że moje miejsce jest na ziemi a tobie bym złamała serce i mówiła, że jej miejsce jest u góry z Bogiem i zaczęła odchodzić ja poczułam rozpacz i ją z siebie wyrzuciłam i ja powiedziałam.
Marcel, słysząc wyznanie Marceliny poczuł łzy w oczach domyślając się dalszych słów ukochanej dokończył za nią dotykają podbródka ukochanej.
-że chcesz się oddać Bogu być bliżej niej brakuje ci jej prawda skarbie?
Marcelina odpowiedziała rozpaczliwym głosem przytulając się do Marcela.
-Tak brakuje mi jej kochanie.
Marcel odpowiedział, że zrozumieniem.
-Rozumiem cię kochanie tobie brakuje mamy i a mi brakuje siostry wiesz przybliżymy się do niej mając dłonie ułożone w modlitwie i mówiąc do niej ona na pewno to usłyszy.
Marcelina upewniła się.
-Jesteś tego pewien?
Marcel pocałował ukochaną w czoło odpowiadając.
-Tak jak najbardziej będziemy w tym razem.
Marcelina uśmiechnęła się dziękując i całując namiętnie.
-Dziękuje skarbie.
Marcel odwzajemnił pocałunek para przez kilka chwil oddała się namiętności po chwili zasypując Marcel chciał przenieść się do swojego łóżka, lecz poczuł dotknięcie dłoni słysząc.
-Zostań, że mną.
Marcel uspokoił Marcelinę wyznając uczucie miłości zostając przy niej.
-Dobrze jestem przy tobie kocham cię.
Marcelina odwzajemniła uczucie.
-Tez cię kocham.
Minęło kilka dni Para zakochanych wyszła że szpitala zamieszkując w chatce że spokojną okolicą i pełną przyrody Marcelina nie chciała słyszeć zamieszkania u przybranych rodziców unikała z nimi kontaktu z prawdziwym ojcem brakuje odwagi by się zobaczyć nie jest jeszcze na to gotowa w tym czasie Marcelina wstała z łóżka idąc przed siebie wyczuwając drzwi zauważyła, że to drzwi balkonowe jak opowiadał ukochany otworzyła je podchodząc bliżej opierając się wyobraziła sobie krajobraz nie zauważając, że z ust wydobywa się śpiewający głoś.
-Czy kiedyś jeszcze obudzę się z przywróconym wzrokiem, czy kiedyś będę widziała bez wyobraźni, czy kiedyś zobaczę swoje szczęście, czy kiedyś zobaczę chatkę, czy kiedyś cokolwiek zobaczę, czy odzyskam nadzieję i nie będę się bać!?
Nagle Marcelina na ramieniu poczuła kogoś obecność użyła słuchu mając nadzieję,  dowiedzieć się kto jest na jej ramieniu.
-To gołąb łał chyba przyciągnął cię mój śpiew mój gołąbku szkoda że cię nie widzę ale cieszę się że podoba ci się mój śpiew
Marcelina uroniła kilka łez gołąb rozumiejąc sytuację odleciał po chwili przylatując z linią w pyszczku i położył pół linii na dłoni Marceliny Marcelina poczuła że w dłoni ukazała się linia od gołębia pomyślała chwile rozumiejąc dobry uczynek gołębia
-Chcesz mnie poprowadzić po domu miło z twojej strony ale jesteś tego pewny gołębie ?
Gołąb dwa razy wydał głos oznajmujący głos Marcelina zgodziła się
-Dobrze więc prowadź mnie
Gołąbek trzymał pół swojej linii w pyszczku idąc po podłodze starając się bardzo pomóc swojej Pani Marcelina zrozumiała intencje gołębia uśmiechnęła się mówiąc
-Rozumiem idziemy prosto
Gołąb odezwał się dwa razy co oznaczało tak
Po chwili gołąbek zauważył schody wiedział że dla swojej Pani może być to niebezpieczne postanowił dać znać Pani że przed nimi są schody podskakując na schodku dając znać swoimi nóżkami Marcelina usłyszała znak gołębia upewniając się spytała
-Przed nami schody tak?
Gołąbek znów odezwał się dwa razy dając odpowiedź tak Marcelina złapała się poręczy a gołąbek szedł skacząc  po  po schodach dając znać Pani gdzie znajdują się w tej chwili po chwili Marcelina poczuła już podłogę mówiąc
-Koniec schodów prawda?
Gołąbek odpowiedział tak i poprowadził Marcelinę do sofy Marcelina usiadła oddychając spokojnie z uśmiechem podziękowała gołębiowi
-Dziękuje kochany gołębie bardzo mi pomogłeś
Gołąbek przytulił się do swojej Pani Marcelina zaczęła się śmiać a gołąbek cieszył się w jakim jest nastroju jego Pani
Marcel zaskoczony śmiechem ukochanej wszedł po cichu do pokoju będąc zaskoczony gościem i linią spytał
-Oo Proszę Proszę odwiedził nasz pomocny gołąb
Marcelina uśmiechnęła się na głos ukochanego przygotowała się do pozycji wstania z sofy lecz gołąb był szybszy i trzymając linie w pyszczku uniósł się w górę pomagając swojej Pani wstać
-Tak Witaj kochanie dziękuję bardzo gołębie możesz teraz lecieć na świeże powietrze
Gołąbek puścił linie odlatując przez najbliższe okno a para usiadła na sofę  Marcelina spytała
-Odleciał ?
Marcel odpowiedział z uśmiechem
-Tak ale zostawił linię co oznacza że jeszcze wróci
Marcelina zaśmiała się przytulając ukochanego kilka minut później Marcelina zauważyła że Marcel zasnął postanowiła wstać pospacerować Marcelina wstała lecz po chwili usiadła z powrotem na sofę czując zawroty głowy Marcelina pomyślała
-Może też się prześpię muszę być zmęczona
Marcelina przytuliła się do ukochanego powoli zasypiając Marcel przez chwile otworzył oczy mając zmartwiony wyraz twarzy lecz przemilczał tą sytuację mając na celu mieć ukochaną na oku po chwili zasypiając
.........................................................................

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro