Rozdział 16

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Regulus mam herbatę - powiedziała dziewczyna wchodząc do pomieszczenia, ale usłyszała tylko wymioty. - O jejciu Reg - powiedziała stawiając szybko herbatę na stole i pobiegła w stronę odgłosów.

- Nic mi nie jest - wymamrotał Black nie chcąc pomocy dziewczyny, ale za sekundę znowu zwymiotował do toalety, a dziewczyna w miarę możliwości odgarnęła włosy z jego twarzy. - Nie musisz mi... - urwał ponownie zwracając wszystko co tylko mógł, a dziewczyna cierpliwie czekała aż chłopak skończy.

- Już lepiej? - zapytała dziewczyna po kilku minutach, gdy chłopak przestał wymiotować.

- Mówiłem abyś nie pomagała - wymamrotał Black.

- Ale nie kazałeś mi siebie nie dotykać - powiedziała dziewczyna i pomogła mu powolnie wstać.

- Mogłem trochę inaczej ułożyć przysięgę. Ale i tak nie chce pomocy - powiedział Regulus, a dziewczyna dalej delikatnie położyła chłopaka.

- Ciesz się że ta przysięga działa tylko na cały dzień, bo jak naprawdę miałabym Cię w ogóle nie dotykać to ty byś sobie normalnie nie poradził. Chociażby dzisiaj - powiedziała dziewczyna, wyciągając miskę spod łóżka, która była tam jakby wiedziała co się wydarzy. - Jakby znowu wzięło Cię na wymioty celuj tutaj - dodała dziewczyna wręczając chłopakowi miskę i skierowała się do komody szukając czegoś co mogłoby się przydać.

- Może pójdziesz do skrzydła szpitalnego? - zapytała Evie, ale Regulus szybko pokręcił głową.

- Chcesz zostać uzdrowicielką podobno, to sobie radź - powiedział Regulus, a dziewczyna zmarszczyła brwi.

- A skąd ty to niby wiesz? - zapytała Evie, a Regulus na chwilę zamarł.

- Nic mi nie jest - powiedział Regulus, a dziewczyna spojrzała na niego zdenerwowanym wzrokiem.

- Skąd do cholery wiesz co chce robić w przyszłości? - zapytała nachylając się nad twarzą chłopaka, kompletnie ignorując fakt, że przed chwilą zwymiotował.

- Nie ważne - odpowiedział chłopak, a dziewczyna usiadła na krańcu łóżka jeszcze bardziej się w ten sposób nachylając.

- Bardzo ważne. Skąd do cholery wiesz, co chce robić w przyszłości? - zapytała Evie, która naprawdę chciała wiedzieć skąd on to wiedział. Nie mówiła o tym praktycznie nikomu.

- Słyszałem jak rozmawiałaś ze Slughornem - powiedział Regulus, a dziewczyna delikatnie zmarszczyła brwi.

- To było na początku roku - mruknęła dziewczyna, a chłopak coś mruknął pod nosem tak, że dziewczyna nic nie zrozumiała. - Co?

- Nic - odpowiedział szybko chłopak, który nie miał żadnej ochoty na głębsze rozmowy.

- Dobra niech Ci będzie - powiedziała Evie odsuwając się. - Napij się herbaty, wypij później to i przez godzinę nie będziesz pił nic - powiedziała jakby już wiedziała co mu dolega, a chłopak spoglądał na nią z zaskoczeniem, ale i czymś innym w oczach niż zazwyczaj.

- Dobrze - powiedział Regulus i wypił herbatę bez problemu, ale gdy przyszła kolej na lek nie było już tak kolorowo. Wypił łyk i stwierdził że już więcej nie pije, bo jest to obrzydliwe.

- Reggie, kochanie moje, chcę Ci pomóc - powiedziała dziewczyna pamiętając jak zwracała się do niej babcia, równocześnie próbując nie myśleć o tym, że tak do niej mówiła. Pomimo wszystko nie potrafiła się pogodzić ze śmiercią babci, ale po tak właściwie pobiciu Regulusa skupiła się na tym, aby się nim zaopiekować i odkupić swoje winy. No i jak miała być szczera zadziałało to o wiele lepiej niż myślała, polubiła go, tak właściwie to nawet bardzo go polubiła w porównaniu do większości ludzi i chęci do rozmowy z nimi u chłopaka, pomimo jego nieufności, wredności oraz cwaniakowania. Ale teraz musiała się skupić na praktycznie pełnoletnim chłopaku, który się uparł jak małe dziecko, że nie wypije żadnego syropu.

- Nie chce - powiedział Reg, a ciemnowłosa spojrzała na chłopaka i delikatnie wygładziła mu włosy.

- Jak wypijesz dostaniesz nagrodę - powiedziała dziewczyna próbując do niego przemówić. Nawet zauważyła że się zastanawiał nad jej propozycją.

- Jaką? - zapytał, a Evie już chciała odpowiedzieć, ale chłopak nie dał jej dojść do słowa. - Nie ważne. Dalej nie chcę tego wypić - powiedział, a dziewczyna patrzyła na chłopaka delikatnie i podeszła do niego siadając obok.

- No to zróbmy jeszcze inaczej. Nie chcę dla ciebie źle, musisz to napewno wiedzieć, chce żebyś wyzdrowiał i przepraszam za tamtą akcje - powiedziała Evie, a Regulus kompletnie nie rozumiał co to ma do rzeczy. To było po prostu nie dobre, a nie przez to, że jej nie wierzył, bo problem był taki, że jej zaufał. - Ale mogę Ci obiecać, że jak wypijesz ten syrop, to zrobię dla Ciebie dowolną przysługę, kiedy tylko będziesz chciał - powiedziała, a Regulus znowu pogrążył się w zamyśleniu.

- Nie ważne kiedy będę chciał, nie ważne co będę chciał i nie muszę tego wykorzystać zaraz po wypiciu? - zapytał chłopak, a dziewczyna pokiwała głową.

- Tylko coś w miarę przyziemnego. W kosmos nie polecę bo tak będziesz chciał - powiedziała ze śmiechem dziewczyna i ku jej zaskoczeniu chłopak też się zaśmiał i sięgnął po syrop i wypił do dna.

- Dziękuję za te obrzydlistwo - powiedział Regulus i wymusił uśmiech, ponieważ nieprzyjemny smak dalej gościł w jego ustach.

- Ależ nie ma za co - powiedziała z uśmiechem Evie, próbując nie myśleć o tym co chłopak wymyśli i co kombinuje z tym swoim uśmiechem.

- I teraz powinno być już lepiej? - zapytał Reg jeszcze dla pewności.

- Powinieneś czuć się lepiej ale możliwe, że jeszcze z kilka razy zwymiotujesz - powiedziała Evie, a on się uśmiechnął.

- Dziękuję Vie - powiedział Regulus, pierwszy raz w życiu zdrabniając czyjeś imię. Poczuł się z tym dziwnie, ale to nie było złe. - Moja prywatna lekarko - powiedział, a Evie uśmiechnęła się do chłopaka i delikatnie przeczesała jego włosy.

- Nie ma za co, książę - odpowiedziała dziewczyna. - Pójdź lepiej spać. Odpocznij, bo jutro dam Ci popalić na eliksirach. Nie pozwolę żebyś nie dawał z siebie wszystkiego, bo się rozchorowałeś - powiedziała dziewczyna, a chłopak ponownie się zaśmiał. Szczerze zaśmiał.

- Oczywiście lekarko - powiedział i delikatnie ułożył głowę na poduszce oraz zamknął oczy, lecz nie mógł zasnąć, ale Evie przekonana że już śpi delikatnie pocałowała go w czoło.

- Kolorowych snów, Reg - powiedziała dziewczyna, a chłopak dalej z zamkniętymi oczami przewrócił się na brzuch, aby dziewczyna nie zauważyła rumieńca, który wkradł się na twarz chłopaka, a sama Evie skierowała się do wyjścia i zaraz wyszła, a Regulus ponownie obrócił się na plecy zaczerwieniony na całej twarzy, a to nie ustawało sięgając dalej.

- Co jest ze mną nie tak? - zapytał siebie Regulus, łapiąc się ze zdenerwowaniem za głowę. Nie rozumiał co ona robiła takiego, że wkradała mu się do głowy w najróżniejszych chwilach jego życia, że głupim pocałunkiem w policzek zaczerwienił się wstydził i cieszył, a tak właściwie było już dosyć sporo pocałunków w policzek w jego życiu, a na żaden tak głupio nie reagował. - Co ona ze mną robi? - zapytał siebie ponownie, ale napewno wiedział, że nie chciała już dla niego źle. A przynajmniej on nie chciał już dla niej źle i to go przerażało, pomimo próbowania wmówić sobie, że tak nie jest, już tak nie umiał. To było od niego silniejsze.

Miłego dnia/nocy <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro