013. List do Mikołaja

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

UWAGA!
Ten pseudo list zawiera sporą ilość wulgarnych oraz niesympatycznych słówek. Posiada on również błędy, takie jak brak akapitów.

Jest to przykład jak NIE pisać listów zarówno jeżeli chodzi o wygląd, jak i wulgarny język. Dzieci nie powinny brać złego przykładu z Herr Żmigrodzkiego. Właściwie, to nikt nie powinien.

Pozdrawiam :)

_____________________




Drogi Święty Mikołaju,

Od zawsze byłem bardzo grzecznym, dobrym i uczynnym facetem. Jako dziecko chodziłem do kościoła, dzięki któremu zbliżyłem się do Boga. Wstąpiłem też do seminarium, i jak wiesz, zostałem nawet księdzem. Nie muszę Ci się chyba spowiadać z mojego życiorysu, dlatego że jesteś wszechwiedzący i znasz mnie w stu procentach.

Przez całe życie żyję w czystości (nie licząc seksualnych maratonów do białego rana przy wtórze harfy z Orestem). Nie walę konia, ani nie oglądam pornosów, bo to grzech.

Dbam o innych najlepiej jak tylko potrafię i nawet bawię się kurwa w Sherlocka Holmesa tylko po to, by podlizać Ci się.

Czterdzieści lat temu prosiłem Cię o willę z basenem, ale stwierdziłeś, że masz we mnie wyjebane i mi nie dasz nawet czekolady deserowej (której tak czy srak nie lubię, ale liczy się gest, chamie).

Jacor co roku dostaje od Ciebie tyle prezentów, że mu w gacie się nie mieszczą, mimo iż jest pierdoloną fałszywą mendą i jebanym kutasem, którego nienawidzę. I gdzie tu jest kurwa sprawiedliwość z twojej strony, bo ja nie rozumiem!

Dlaczego taki Judasz jak on dostaje wszystko, a mi nawet flaszki nie przyniesiesz?

Pamiętaj, że jeżeli kiedykolwiek przekroczysz próg mojej plebanii, to tak Cię powykrzywiam, że będziesz w stanie sam zrobić sobie dobrze. A twoje zajebane renifery przerobię na pasztet z dziczyzny i sprzedam na bazarze razem z ich porożem i kurwa nie dasz rady wrócić do swojej meliny na biegunie północnym. W końcu i tak te renifery służą Ci tylko po to, by jebać je w dupsko, zoofilu zboczeńcu pierdolony.

Jeśli przeczytasz ten list, to wsadź se go w dupę, albo zwal sobie nim konia. Przynajmniej będzie Ci przyjemnie, onanisto pierdolony cwelu zajebany.

Bez poważania
~ Mateusz Żmigrodzki

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro