3. Olly

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

To była pierwsza noc od dawna która przespałam w całości. Pogodziłam się z odejściem Doris, jednak jednocześnie doszło do mnie że straciłam jedyną dorosłą osobę która się mną opiekowała i  interesowała. Na mamę nie ma czasem co liczyć, myślę że mnie kocha ale to niestety tylko moje przypuszczenia. Razem z siostrą wychowałyśmy się nawzajem bez rodziców. Po rozwodzie mama stała się zgorzkniała do szpiku kości, z czasem wzięła dodatkowy etat w pracy myślałyśmy z siostrą że to przez problemy finansowe ale z czasem gdy podrosłyśmy zauważyłyśmy że matka zwyczajnie woli spędzać czas w pracy niż z nami, co z resztą codziennie dawała nam do odczucia. Jedyny plus tej całej sytuacji jest taki że wraz z Alex bardzo się zżyłyśmy.

..............Wtorek 9:00...............

Ciepłe promienie słońca wpadały przez każdą możliwą szczelinę między zasłonami jednocześnie budząc mnie przynajmniej o godzinę wcześniej niż planowałam dziś wstać.

Niechętnie zrzuciłam z siebie kołdrę jednocześnie mrużąc oczy które jeszcze nie zdążyły przyzwyczaić się do światła. Po krótkiej chwili gdy doszłam już do siebie przeciągnęłam się, związałam burze wygniecionych włosów w koka i zwlokłam się z łóżka prosto w stronę okna.

Gdy tylko rozsunęłam zasłony moim oczom ukazała sięuliczka przed domem cała zalana słońcem, i piękne błękitne niebo nie skalanenajmniejszą chmurką. Drzewa rzucały pstrokate cienie wyglądające trochę jakwzory w kalejdoskopie, a ptaki radośnie ćwierkały prawdopodobnie ciesząc się ztak pięknej słonecznej  pogody. Mimo pobojowiska jakie zostawiła po sobie szalona nocna buza, ten dzień zapowiadał się całkiem nieźle, do czasu gdy zorientowałam się że mama ma dzisiaj wolne. Jesteśmy tak daleko pod siebie że gdy przyjdzie nam spędzić więcej czasu razem zawsze rodzą sie kłótnie. Poszłam do pokoju siostry z nadzieja że namówię ją na wspólne śniadanie w Popsie  tak jak zawsze to robiłyśmy gdy mama miała być cały dzień w domu. Marzyły mi sie naleśniki z syropem klonowym  i jogurt z truskawkami. Niestety zastałam jedynie wygniecione łóżko co oznaczało mniej więcej : "Sorry Vee wstałam o 7:00 i poszłam dorywczo do pracy żeby jakoś przeżyć ten dzień" - tak zawsze tłumaczyła się Alex gdy pytałam ją dlaczego zostawiła mnie z matką. Ona ma 18 lat więc łatwiej jej było załapać sie na pół etatu do pracy w kinie, mi zaproponowali jedynie rozdawanie ulotek z repertuarem i to  w dodatku w formie "wolontariatu", a to dlatego że mam jeszcze 17 lat. 

Upewniłam się że mama nie kręci się w pobliżu i szybko podeszłam do łóżka Alex. Podniosłam materac i odpięłam poszwę. 20 dolców - tyle zawsze zostawia mi siostra gdy zostawia mnie samą, bym mogła spędzić czas poza domem w knajpce lub kinie. Włożyłam pieniądze za sportowy biustonosz który miałam na sobie i po cichu zeszłam na dół kierując się w stronę drzwi. 

- Idziesz gdzieś? Ironiczny głos matki przeszył mnie na wylot.

Obejrzałam się za siebie. Stała nade mną kobieta w szlafroku z papierosem w dłoni i zacięta miną. 

- Tak / odparłam

- Myślałam że mam tylko jedną wyrodną córkę która ucieka rankami nie wiadomo gdzie / sykneła

- A ja myślałam że śpisz

- Nie pyskuj! Nigdzie nie idziesz! / Chwyciła mnie za ramię lecz szybko wyrwałam się z jej kującego uścisku.

- Dlaczego? Przecież i tak masz nas dość! Spędzasz całe dnie w pracy byle tylko nie musieć być tu z nami, więc nie dziw się że i ja i Alex przywykłyśmy do życia bez ciebie! /ostatnich słów szybko pożałowałam ale nie było już odwrotu coś we mnie pękło.

- Pracuje na ten dom i na was! Gdyby nie to nie miałybyście nawet na zeszyty do szkoły!

- Tak? Co ty myślisz że my dalej mamy po 6 lat?! Alex  znalazła twoje papiery rozwodowe, dostajemy od ojca 2000 dolarów co miesiąc, to nie są małe alimenty mamo i spokojnie starczyło by nam na życie ale ty wciąż bierzesz dodatkowe etaty! 

- Mała gówniara, jakim prawem, ona grzebała  w moich papierach! / Wściekła kobieta przypaliła resztkę papierosa o framugę czego normalnie nigdy nie robi.

- A jakim prawem ty powiedziałaś nam że tata przeprowadził się z jakaś kobieta do Nevady! Tam pisało że zabroniłaś mu kontaktu z nami! / Poczułam jak łzy napływają mi do oczu a brwi zaczynają mrowić. - Może dlatego tak nas nienawidzisz? Bo przypominamy ci o tacie i o tym że Cię zostawił bo nie mógł juz z tobą wytrzrymać! Dodałam.

- Zostawił nas przez was! / krzyknęła a papieros aż wypadł jej z ręki.

- Zostawił nas bo z Tobą się nie da żyć! / Wykrzyczałam i poczułam jak cały ciężar jaki na mnie leżał od paru tygodni spadł ze mnie i moje ciało ogarnęła ulga. Dusiłam to w sobie długo bo siostra zabroniła mi mówić matce że o tym wiemy, chciała zapracować na prywatnego detektywa by ten znalazł naszego ojca. 

Chwilę po uldze odczułam ból i pieczenie na policzku, matka mnie uderzyła. Normalnie bym sie rozpłakała jednak wtedy poczułam że nie mogę jej dać tej satysfakcji i wyszłam z domu trzaskając drzwiami. 

Wszystko się we mnie gotowało byłam przybita, i czułam się jakby matka rozszarpała mnie na kawałki zaraz po tym jak ledwo pozbierałam sie po śmierci Doris. Chciało mi się wyć, w dodatku czułam jak policzek mi pulsuje i było pewne że zaraz zrobi się czerwony. Szłam chodnikiem i miałam ochotę już nigdy nie wracać do domu. Te myśli szybko przerodziły sie  w plany i postanowiłam że faktycznie juz tu nie wrócę, nie po tym jak matka wykrzyczała mi w twarz że przeze mnie i moja siostrę zostawił nas ojciec. "Wszędzie będzie lepiej" myślałam i szukałam w głowie miejsca gdzie mogę się udać, gdy nagle usłyszałam wołanie. Prawdopodobnie gdyby nie ten głos, moje losy potoczyły by sie zgodnie z planem ucieczki. Ten głos mnie zatrzymał, a ja uznałam to za znak że to jeszcze nie pora na wyprowadzkę. Tym znakiem był on. 

Obróciłam się a moim oczom ukazał się chłopak wyższy ode mnie o jakąś głowę i ubrany na czarno.  

- Hej / uśmiechnął sie szeroko a ja poczułam że kąciki moich ust znów mimowolnie sie unoszą.

- Hej / odparłam normalnym szczęśliwym tonem jaki zwykłam przybierać przed obcymi ludźmi. Robiłam tak odkąd pamiętam, zdecydowanie łatwiej jest "nałożyć szczęśliwą maskę", niż tłumaczyć ludziom co jest nie tak bo choć i tak ich to nie interesuje to i tak zawsze pytają. 

- Jestem Olly / dodał po chwili, a ja poczułam że jego wzrok skupia sie na moim policzku który zapewne był już czerwony jak burak. W panice szybko  wymyśliłam w głowie jak sie wymigać.

- Co Ci sie stało w policzek? Potrzebujesz lodu? Zapytał jakby zatroskany

- Nie, nie jest w porządku to tylko wynik głupiej zabawy z kuzynem / zaśmiałam się po części dlatego, że doszło do mnie jak jest to głupie. Widziałam że nie przekonała go moja historyjka.

- Vee / dodałam szybko by uniknąć kolejnych pytań i podałam mu rękę. 

- "Vee" zabawne imię / Na twarzy chłopaka wymalowało się szczere rozbawienie moim imieniem co lekko mnie poirytowało.

- Co jest złego w moim imieniu? / Dodałam droczącym sie głosem/ - Olly tez brzmi śmiesznie.

- Nie ma  w nim nic złego bardzo Ci pasuje, po prostu wyobrażałem sobie że nazywasz się inaczej / zaśmiał się przyjaźnie

- Inaczej to znaczy? / W jedej chwili przypomniałam sobie sytuacje gdy zobaczył że obserwuje go z okna i zrobiło mi się głupio, ale przeciez coś sobie o mnie wyobrażał, a to znaczy że o mnie myślał. Poczułam jeszcze większe skrępowanie.

Nie dając mu szansy odpowiedzieć spanikowałam:

- Wiesz muszę już iść, trochę się spieszę. 

- Nie będe cie zatrzymywał / odpowiedział spokojnie/ Ale może kiedyś wpadniesz do mnie? Nie mam zachwycającego domu, mój pokój skałada się na razie  z łóżka i szcześciu pudeł / zaśmiał się/ ale fajnie było by poznać kogoś bliżej w nowej okolicy.

- Może /rzuciłam i ruszyłam w stronę Popsa jak spłoszona sarna. 


W drodze kompletnie zapomniałam o wydarzeniach z mamą, moja głowę zaprzątał Olly który nieświadomie zatrzymał mnie w tym domu na dłużej. 



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro