|10|

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Krystian

To był on...

~~~10 lat temu~~~

Nie, proszę zostaw! - krzyczałem zapłakany nadal krztusząc się

To kolejny dzień. Rodzice zostawili mnie na tydzień z wujkiem.

Codziennie mnie wykorzystuje. Boję się, że mnie zgwałci

Proszę, niech to się skończy
---

Potem trzy lata chodzenia do psychologa. Jestem aseksualny. To jest pewne.

Nie chcę nigdy już zobaczyć tego człowieka.

Trzy razy - tyle razy trafiłem do szpitala przez nieudaną próbę

A to wszystko przez tego człowieka

~~~Teraz~~~

Wspomnienia wróciły razem z tym człowiekiem. Dziesięć lat siedział w kiciu. Nie żałuje, że to zgłosiłem.

On nie jest człowiekiem. Jest potworem.

W moich przepełnionych przerażeniem oczach zaczęły zbierać się łzy. Tętno przyśpieszyło. Krople potu spływały po mojej skroni łącząc się razem ze łzami na policzku.

To nie mogło się dziać. To nie może być on. Filip nie rozumiał mojego zachowania.

- Jedź jak najdalej od niego - powiedziałem przez płacz. Zobaczyłem zakłopotanie oraz pytający wzrok Panka - proszę... - dopowiedziałem łamiącym się głosem

Chłopak chyba zrozumiał. Chwilę później wjeżdżaliśmy windą do pokoju. Filip wprowadził mnie na wózku od razu zamykając za sobą drzwi na klucz.

Podniósł mnie i usadził opierając o tapicerowany, welurowy zagłówek łóżka.

Przykrył mnie kołdrą i poszedł wstawić wodę chyba na herbatę.

- Zostań, proszę - powiedziałem nadal się trzęsąc. Ten się tylko zawrócił i usiadł na krawędzi mojego łóżka - bliżej - szepnąłem, więc chłopak po prostu wtulił się w mój tors.

- Będę tu cały czas - powiedział - nie zamierzam cię opuścić na krok. Wiem, że pewnie mi teraz nie powiesz, to jest na pewno trudny temat, ale kim jest ten człowiek?

- Potworem... - wymamrotałem łamiącym głosem - jak byłem mały, on - zatrzymałem się - miał mnie pilnować przez tydzień - coraz bardziej zbliżałem się do płaczu - a on.. On mnie wykorzystał - widziałem, że w Filipie aż się gotuje ze złości - nie, nie zgwałcił mnie, mimo że o tym teraz pomyślałeś, ale on mnie dotykał. Kazał mi mu obciągnąć - był w więzieniu, a ja trzy lata u psychologa. Przez niego czułem się aseksualny.

- To, to jest straszne - widać, że wzruszyłem go tym wyznaniem - jak można coś takiego zrobić kurwa dziecku! - miał przyspieszony oddech - obiecuję ci, że nie zbliży się do ciebie, póki tu jestem.

Przytuliłem się do chłopaka mocniej. W pewnej chwili zmienił swoje ułożenie. Siedział mi na udach.

Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy.

- Jak on mógł zrobić coś takiego takiej kruszynce... - oznajmił cicho.

Westchnąłem i spuściłem wzrok.

- Tak bardzo tego nie chciałem...

Filip przytulił się do mnie, po chwili zasypiając. Jednak ja nie mogłem.

Jest tylko jedna rzecz, która może uśmierzyć mój ból.

Żyletka...

Sorku, że tak krótko, ale wiedzcie, że was kochqm

Pisze to po pięciu nospach i jednej tabletce psychotropowej xddd

Pa

*To nie jest extra rozdział, tylko rozdział na niedziele*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro