|12|

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Co się tu odjaniepawliło

Krystian

Kurna, nie przyznam się, że we śnie ruchałem się z Filipem. Myśl myśl myśl.

- A taki jeden, nie znasz

- Ktoś tu się zakochaaał - powiedział z cwaniackim uśmiechem - może ci pomóc? - pokazał na mój problem w spodniach.

Spaliłem buraka. Nie powiem, bardzo tego chciałem ale nie.

- No raczej, że nie.

- Może jednak tak? - podszedł do mnie siadając na moich biodrach na co wzdrygnąłem się z przyjemności. Poruszył się naciskając na moje krocze. Nie chciałem dać po sobie znać, że mi się to podoba.

Niebezpieczne zbliżył się do mojej twarzy.

- Ha żartowałem! - wykrzyczał na co ja odetchnąłem z ulgą i.... zawiedzeniem.

- Jeb się debilu.

- No zdecyduj się, mam się z tobą jebać czy nie? - nie zapominajmy o tym, że nadal siedział na moich biodrach co było kurewsko przyjemne.

Nagle uderzyło we mnie wspomnienie z dzieciństwa. Z wujkiem.

Czym prędzej zepchnąłem go z siebie, podwinąłem nogi i oparłem głowę na kolanach przytulając je do siebie.

- Co się dzieje Krystian?! Ja sobie żartowałem.

- Przypomniał mi się ten potwór, przytul mnie - wymamrotałem po chwili. To był atak paniki. Widziałem te sceny.

Chłopak przysunął się do mnie i przytulił.

- Przepraszam, nie powinienem tak robić.

- To nie twoja wina - uśmiechnąłem się smutno w jego stronę.

Siedzieliśmy tak dwie godziny i rozmawialiśmy o najróżniejszych rzeczach.

Miło spędziliśmy ten czas.

- Ej słuchaj. Zapomnieliśmy o jednym. Przecież skoro ci stanął, to musisz mieć tam czucie.

- Kurwa rzeczywiście, nie pomyślałem o tym nawet... - teraz naprawdę się cieszyłem.

Teraz mam czucie w stopach, pasie i kroczu. Ciekawie.

- Jeszcze chwila i będziesz chodził - oznajmił szczęśliwy - a teraz idę odebrać pizzę - powiedział na odchodne słysząc domofon.

Dziś zamierzam cały dzień leżeć i cieszyć się obecnością Filipa.

Zjedliśmy pizzę i się ogarnąłem, bo miał do nas przyjść Oskar.

Kiedy bardziej go poznałem, od razu się zaprzyjaźniliśmy.

- Shipuje waaas skurwysyny - usiadł na łóżku - co tam u was?

- Nudzi mi się tu - odpowiedziałem.

- To się poruchajcie, pomaga - zaśmiał się - wyznaliście już sobie miłość? - położył się na plecach w poprzek łóżka.

- Czy ty coś brałeś? - zapytał Filip.

- ja? Nie, coś ty. Kiedy trójkąt? Widzę, że nasz Krystianek już napalony - zachichotał.

O kurwa. Cały czas mi stoi. Przeklinam swoje życie w myślach.

- Dopiero dziś zacząłem czuć tutaj, to naturalne - skłamałem. Panek o mało nie wybuchnął śmiechem.

- Ej, a może ja wam w czymś przerwałem? - on za dużo myśli - to ja się zwijam, pa! - krzyknął i czym prędzej wyszedł z domu.

- Powalony typ, dlatego go lubię - oznajmił Filip - słodki jesteś jak się rumienisz - przejechał ręką po moich rumieńcach, na co bardziej spaliłem buraka - nie wstydź się tak - zaśmiał się cicho.

- Zawieziesz mnie do toalety? - zapytałem.

- Jak chcesz sobie zwalić to możesz tu, ja już idę - odpowiedział odchodząc ode mnie - jak co, to służę pomocą - uśmiechnął się cwaniacko i wyszedł z pokoju.

Nie czytaj jeśli twój wskaźnik cringeu nie jest ulepszony do najnowszej wersji "nie czuję cringeu gdy oglądam kruszwila"

Artmetics to dla ciebie zboczeńcu.

Piszę to po wódce plz nie komentujcie

Oliwia nie czytaj plz jeśli tu jesteś to to wyłącz bo wraz z następnymi słowami umiera moja godność.

Zsunąłem z siebie bokserki. Jedna myśl mnie nurtowała. Dlaczego ja cały czas myślę o Filipie.

Myślę o nim w inny sposób niż powinienem.

Wziąłem mojego nabrzmiałego członka do ręki i zacząłem poruszać.

Na telefonie włączyłem instagrama. JEGO profil i JEGO zdjęcia.

Chęć skończenia problemu była silniejsza od racjonalnego i sensownego myślenia.

Jedna część mnie była zawstydzona. Dlaczego ja to robię do jego zdjęcia, a druga część chciała tylko przyjemności.

Moje ruchy nabierały szybszego tempa. Jakby nie patrzeć, pierwszy raz się masturbuje.

Wtedy ktoś z impetem wleciał do mojego pokoju.

Wystraszyłem się, podrzuciłem telefon i spadł ekranem do góry.

Wyświetlało się tam zdjęcie Filipa. Los mnie nienawidzi. Szybko przykryłem się kołdrą, wystawały tylko moje oczy.

- Kurwa, przepraszam. Dzwonił telefon, pomyliłem drzwi - powiedział podchodząc do mojego telefonu.

Nie wiedząc jak zareagować, dla rozluźnienia atmosfery zacząłem się śmiać.

Kiedy Panek spojrzał na ekran urządzenia wytrzeszczył oczy. Jednak można było tam dostrzec nutkę szczęścia.

Podał mi to i powiedział.

- Kurwa, ale teraz będzie niezręcznie - zaśmiał się. Odwzajemniłem uśmiech - chyba musimy szczerze porozmawiać - i chuj z uśmiechu.

- Chyba... Tak. Trzeba.

Hahahahaj macie Polsat kurwy

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro