|8|

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

.
↑ KROPKA MIŁOŚCI DO WAS <3

Krystian

Właśnie siedziałem na mojej welurowej kanapie, oglądając kolejny odcinek serialu na Netflixie. Bardzo się wkręciłem. Był teraz bardzo smutny moment, bo pewna bardzo fajna postać umarła. Prawie płakałem. Wspominałem wam, że jestem bardzo wrażliwy?

Jeśli nie, to teraz już wiecie. Potwierdzają to liczne sytuacje z przeszłości. Pamiętam jak znalazłem zdechłą biedronkę jak byłem mały i zrobiłem jej pogrzeb. Nie rozumiem dlaczego ludzie bycie wrażliwym uznają za słodkie.

Dla mnie jest to żałosne. Ryczysz z byle czego. To jest jeden z powodów dlaczego siebie nienawidzę.

Od mojego wypadku minęły już trzy tygodnie. W takim krótkim czasie razem z Filipem czujemy się jak bracia. Jak bracia, którzy znają się od 17 lat. Wiemy o sobie dużo, jednak znajdują się też tajemnice. 

Pewnych rzeczy nawet rodzicom nie wyznamy. 

Jestem zadowolony, że nasze losy się tak potoczyły. W końcu mam komu się wyżalić z nawet najbardziej błahych spraw. On mnie zawsze wysłuchuje. Tak samo jak ja jego.

Teraz Filip robi prezentację w swoim pokoju. Byłym pokoju rodziców. Nie tęsknie za nimi. I tak ich nigdy nie było przy mnie. Przesyłają mi co miesiąc nie małą sumkę, płacą za dom i wynajmujemy mieszkanie Panka więc mamy bardzo dużo pieniędzy.

Na rehabilitację chodzę co drugi dzień. Moja fizjoterapeutka wszystko tłumaczy co i jak, więc mogę ćwiczyć też w domu. Nadal nie mam czucia w nogach, ale wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie to się zmieni.

Mój przyjaciel pomaga mi na każdym kroku. Nie muszę nic robić. Nie wiem co się w nim zmieniło, nigdy nie był tak troskliwy. A może to jest właśnie jego druga strona? Ta dobra.

Tak sobie rozmyślałem kiedy nagle stało się to.

Od razu krzyknąłem.

- Filip kurwa!

Przybiegł, jakby go goniła jakaś postać z horroru.

- Co, co się sta- sta ło- powiedział nabierając powietrze.

- Patrz - powiedziałem ze łzami w oczach i pokazałem na moją stopę.

Poruszałem stopą co chwilę kurcząc i rozciągając rozcięgno podeszwowe*. Wreszcie! Może to nie były zbytnio skoordynowane ruchy, ale zawsze coś.

Filip patrzył z zachwytem i niedowierzaniem w oczach. Po chwili się do mnie przytulił.

- Wreszcie! - powiedział nadal zaskoczony - Trzeba to jakoś uczcić! Zabieram cię na spacer!

Ja na jego słowa się szeroko uśmiechnąłem. Lubie wychodzić z domu a ostatnio rzadko się to zdarza.

Zawiązałem swoje jordany i wyjechałem z domu. Filip złapał za rączki od wózka i go prowadził.

Cicho rozmawialiśmy co chwilę się śmiejąc.

- Idziemy w jakieś konkretne miejsce młody?

- Ja ci zaraz dam młody.

- Nic mi nie zrobisz, prędzej ja tobie - zaśmiał się.

- Działasz mi na nerwy - też się uśmiechnąłem - wiesz mam pytanie...

- Słucham.

- Bolało jak spadłeś z nieba?

- Ummm - zmieszał się, myślał, że chcę go poderwać.

- Bo po mordzie widać, że bardzo - wybuchnąłem śmiechem.

- O nie! Tego ci nie odpuszczę!

- Co mi niby zrobisz?

- Przycisnę cię do ściany za szyję, i zacznę cię dusić aż będziesz płakać z bólu i krzyczeć żebym przestał.

- Brzmisz jakbyś pornosa opisywał.

- Uuu ktoś tu ogląda takie filmy - spojrzał na mnie lenny face'em.

- To ty na głos mówisz swój plan zgwałcenia mnie.

- Mogę kontynuować, ale ci jeszcze stanie - prychnął.

- Bardzo śmieszne, ale kto by mi czego nie robił, to teraz to się nie stanie. Chodźmy na gofry, wiesz gdzie jest budka?

- Wiem - i kierowaliśmy się w stronę wyjścia z parku.

---

- Daleko jeszcze?

- No zobacz, już tam idziemy - pokazał na randomowe krzaki.

- Pedofil i gwałciciel, jednocześnie totalny debil.

- Już jesteśmy - skręcił w uliczkę i naszym oczom ukazał się wielki napis ''Gofry''.

- W końcu, ja przez chwilę naprawdę myślałem, że mnie zgwałcisz.

- Oj, chciałbyś Krystianku - westchnął.

- Tsaaa, to ty jesteś tym niewyżytym.

Oboje się zaśmieliśmy. 

- Z czym chcesz gofra?

- Weź mi z nutellą i bananami.

- Ok, dwa gofry z nutellą i bananami poproszę.

Chwilę później odebraliśmy nasz posiłek, szybko go zjedliśmy i udaliśmy się w stronę domu. Uważam ten dzień za udany.

---

Jest już 20. Właśnie, miałem zawołać Filipa

- Filiiiiiiip!

- Noo.

- Przygotuj mi kąpiel.

- Nie chce mi się.

- No proszę, jak nie ty to kto?

Haha, przekonałem go. Pół godziny później już byłem w piżamie. 

- Zróbmy dziś noc filmową - oznajmiłem jak zaniósł mnie do mojego pokoju.

- U kogo?

- Możemy u mnie w pokoju - nie miałem na myśli tu dać żadnych podtekstów, ale jak to Filip, on we wszystkim to widzi.

- Czyli proponujesz mi noc w swoim łóżku - uśmiechnął się cwaniacko - już lecę!

Czasami mam wrażenie, że nasza relacja zmierza w złą stronę...

Kurwa, to są przyjacielskie żarty i przyjacielska pomoc, wyolbrzymiasz jak zwykle Krystian.

















* Kc was będę was uczyć przy okazji

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro