21

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Szybko wygoniłam demony. Chciałam rozmawiać tylko z shinigami. Interesowali mnie, ich wiedza i życie.
To naprawdę ciekawe istoty.
Siedzieliśmy w trójkę do późnej nocy. Przy kominku w blasku płomieni i przy woni herbaty poznawałam ich, a szczególnie siebie...
- Jak przy nas siedzisz to na twoim oku rozbłyska się kolor oczu shinigami! To takie urocze! - Zauważył Grell i zaczął się podniecać.
- Hihihi. Ciekawe czy przy demonach też jej tak błyszczą oczy...
- Ale Underek!  Czy to nie piękny widok?! Ona jest taka delikatna i słodka!

Postanowiłam przerwać ten wywód na mój temat i zaczęłam częściową przemianę. Twarz lekko się wydłużyła, w ustach pojawiły się zęby drapieżnika, a wilcza część oka zabłysła.
- A teraz jak Ci się to widzi?  - Uśmiechnęłam się w stronę czerwonego ukazując szczękę usianą zębami, zdolnymi rozszarpać nawet demona.

- Aaa!!! Ja chce jeszcze żyć!  - Ukrył się za plecami Grabarza. - Undertaker, ratuj mnie!  Ja jestem za młody żeby zginąć!

Ten się tylko zaśmiał w swój psychopatyczny sposób, który zdążyłam polubić. Wróciłam do formy bardziej ludzkiej.
- Nie ma się czego bać. Jesteś moim gościem, a gości się nie krzywdzi.

~ Mogłaś tego nie mówić... ~ Zarzuciła mi wilczyca, kiedy Bożek mocno mnie przytulił. Nie powiem nie, było to przyjemne...

O czwartej musiałam ich wyprosić. Ile można rozmawiać po nocach?
Undertaker obrał taktykę znikania w szafie. Nie wiem jak on to zrobił...
Ale ostatnie co usłyszałam to jego śmiech.

Grell natomiast namawiał mnie żeby on mógł u mnie zostać i spać ze mną a jak się obudzę to już jego nie będzie. I tak dalej, i tak dalej.
Nie zgodziłam się, chociaż mnie to kusiło, wizja nocy z nim...

Stanął smutny pod oknem i spojrzał na mnie. Ten widok mnie rozbroił.
Szybko podeszłam do niego i pocałowałam w policzek. Aż się zarumienił.
- Dobranoc Grell.
- Śpij dobrze śliczna Ito.

I zniknął w ciemnościach nocy.

Położyłam się. Byłam bardzo zmęczona. Musiałam się jeszcze zastanowić jak pozbyć się plamy krwi po nieproszonym gosciu. Ciało zabrał Sebastian - Nie wiem po co i co z tym zrobi, ale to nie mój problem.

Z taką myślą zasnęłam.

- Wstawaj pannico. Śniadanie już dawno podane. A ty masz jeszcze tonę pracy. - Czyjś głos mnie obudził. Nie mogłam się zorientować gdzie jestem i co się dzieje. - Musisz iść na lekcje, posprzątać w stajni, bo stajenni się boją twojego konia, posprzątać swój pokój z czyjegoś osocza i wytłumaczyć mi co się w nocy działo. - Anna...  Tylko ona mówiła w tak oficjalny sposób.
- A nie można przenieś lekcji? - Jeknęłam rozpaczyna.
- Nie. Wstawaj, już! 
- No dobrze...  Już.

Zostałam brutalnie pozbawiona ciepła i kołdry. Mój sen o shinigami tak samo szybko się skończył jak i zaczął. W najlepszym momencie!  Trzeba nie mieć serca...

Zwlekałam się z łóżka i poszłam do toalety, przygotować się do kolejnego ciężkiego dnia z nadzieją, że może uda jednak mi się pozbyć jakiejś lekcji.

Niestety, nauka przeplatana z pracą i poranne tłumaczenie o nocnym zajściu w moim pokoju, pomijając fakty jak demony i shinigami i rozmowę z nocnymi gośćmi.

Wieczorem byłam zmęczona. Solidnie zmęczona. Nie miałam nawet siły wybierać jakiejś świeżej koszuli nocnej.
Położyłam się i oddałam w objęcia Morfeusza.


                             ~~~
Mikołajkowy rozdział dla was. Mam też prezent. Na moim profilu jest pierwszy rozdział nowej książki.
Idźcie tam i obczajcie. 😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro