Prolog

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Ace spojrzał na swoich rodziców, krzycząc na nich i wpadając w furię. On tego nie chciał. Dlaczego nie mógł dostać tego, czego chciał? Wpadł do swojego pokoju i trzasnął drzwiami. Na sześciolatka był dość inteligentny i dokładnie wiedział, czego chce. Jego matka i ojciec byli lekkomyślni. Próbowali wszystkiego, aby był szczęśliwy, ale wydawało się, że ich mały chłopiec, bez względu na to, co zrobili, nie był zadowolony. Podczas gdy Ace narzekał w swoim pokoju, jego rodzice siedzieli na kanapie zmęczeni.

- Może powinnaś zabrać go do centrum handlowego.- zasugerował ojciec - może coś znajdzie, a ty możesz po prostu kupić mu cokolwiek chce.

- Masz rację - westchnęła matka - Pójdę mu powiedzieć. Czy możesz powiedzieć Albertowi, żeby nas zawiózł? - skinął głową i wyjął telefon, żeby zadzwonić do Alberta, ich szofera. Jego żona wstała i poszła na górę do sypialni syna.

Zapukała raz do drzwi, nie było odpowiedzi. Zrobiła to jeszcze raz, ale nieco głośniej i nadal nie było reakcji dlatego, że Ace założył słuchawki, żeby posłuchać muzyki. To było coś, co robił, kiedy był zły lub zdenerwowany. Drzwi otworzyły się, ukazując Ace'a, a on rzeczywiście miał włączone słuchawki z muzyką wystrzeliwującą z nich. Zdjął jedną ze słuchawek i spojrzał na matkę z udąsaną miną. Ignorując jego niegrzeczny wyraz twarzy, przemówiła.

- Twój ojciec zasugerował, że idziemy do centrum handlowego i możesz kupić co chcesz. W porządku?

Ace zastanawiał się przez chwilę, aż na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.

- Naprawdę! Zaraz będę gotowy! - Wiwatował, zanim jeszcze raz zatrzasnął drzwi.

Kobieta westchnęła z ulgą, że jej syn się zgodził i zeszła na dół, by chwycić torebkę leżącą na kanapie.

Chwilę później Ace zbiegł na dół w ciemnoniebieskim polo i dżinsach. Założył swoje czarne tenisówki, które miały pioruny po bokach. Był to prezent, który dostał w zeszłym roku i nosił je prawie codziennie. Jego ciemne, czarne włosy były jak zawsze w nieładzie, ponieważ nigdy tak naprawdę nie zadał sobie trudu aby je ułożyć. Ku przerażeniu ojca.

- Jesteś gotowy? - zapytała matka, Ace skinął głową, chcąc iść do centrum handlowego i kupić nowy zestaw zabawek do swojej ogromnej kolekcji.

Albert czekał na zewnątrz i otworzył im drzwi. Ace nie chciał siedzieć na foteliku, mówiąc, że będzie mu niewygodnie, ale musiał, ponieważ takie były zasady. Od tego dnia Ace przysiągł sobie, że pewnego dnia napisze swoje zasady. Albert pojechał do centrum handlowego, które znajdowało się niedaleko od miejsca, w którym mieszkali. Kiedy już tam dotarli, Ace praktycznie wyskoczył z fotelika i pobiegł do dużego budynku, za którym podążała jego matka. Zabrała go do wielu sklepów, dziwiąc się, gdy Ace kręcił głową i powiedział, że niczego tu nie chce.

- Jestem głodny. - Ace powiedział swojej matce słysząc, jak jego żołądek warknął. Roześmiała się i ruszyli w stronę baru z żywnością, gdzie wielu ludzi szczęśliwie gawędziło i spożywało jedzenie. Ace powiedział matce, że chce iść do A & W. Zapłaciła za posiłek i poszli poszukać miejsca w którym mogli by zjeść. Na szczęście po dość długich poszukiwaniach udało jej się znaleźć pusty stolik. Już miała postawić tacę, gdy poczuła, że ktoś szarpie jej sukienkę.

- Co jest kochanie? Chcesz czegoś innego? - spytała jego mama, spoglądając w dół, by skupić uwagę na czymś.

A raczej na kimś.

- Ją. - powiedział, wskazując na dziewczynę, siedzącą na małym drewnianym stołku z książką w rękach - Chcę ją...

~ ~ ~

- O B S A D A -

Lily Collins jako Mia White


Francisco Lachowski jako Ace King


Ashley Benson jako Sara


Andrew Garfield jako Ben


Colton Haynes jako Levi

* * *
Hej, jeśli spodobało Ci się opowiadanie zapraszam do śledzenia dalszych losów Ace i Mii

Będzie mi bardzo miło jak zostawisz po sobie jakiś ślad w postaci ⭐️ bądź ✍🏼

597 słów

Do następnego xoxo

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro