Rozdział 21

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Kochani, mega zdolna dziewczyna zrobiła dla mnie świetny zwiastun. Dodaje go tutaj abyście sobie obejrzyli oraz również znajdzie się w prologu. Mnie się osobiście bardzo podoba, a Wam? 💖

W ramach rekompensaty, że rozdziały nie pojawiały się już od dłuższego czasu przygotowałam dla Was mały maraton. Dzisiaj w godzinach wieczornych pojawi się kolejny rozdział ONDK i MFB.
Mam nadzieje, że jesteście zadowoleni. 😊

A teraz zapraszam do czytania! 💕

- Mia White –

- Ewww! - zawołał Ben, upuszczając swojego burgera. Na szczęście wylądował w opakowaniu na stole, a nie na podłodze.

- Co jest nie tak? - zapytałam.

- Tam jest ogórek.

Westchnęłam.

- Naprawdę Ben? Krzywisz się z powodu ogórka?

- Nienawidzę ich w hamburgerach!

Jęknęłam, doradzając mu, żeby po prostu to zdjął, ale odmówił. Wzdychając, złapałam plastikowy widelec i zdjęłam ogórka z burgera.

Ace i Levi byli w biurze, prowadząc miłą rozmowę z dyrektorem. Nie wiem o co chodzi, ale to nie ma znaczenia. Tych dwoje, a niekiedy Bena regularnie wzywali na dywanik. Zwykle jednak było to wezwanie z głupich powodów.

Kiedy siedzieli w tamtym pomieszczeniu, Ben i ja byliśmy w stołówce, spokojnie jedząc obiad. Cóż, dopóki ktoś nie uderzył ręką w nasz stół, sprawiając, że wszyscy patrzyli na osobę usiłującą przykuć naszą uwagę.

- Gdzie jest Ace? - zażądała Mindy.

- To naprawdę nie twoja sprawa. - odpowiedziałam, jedząc kolejnego gryza.

- Posłuchaj mnie, White. - syknęła, mrużąc oczy. - Mogę zepsuć twoje żałosne życie w ciągu pstryknięcia palców. Już ci mówiłam, żebyś trzymała się z dala od Ace'a. On jest mój. Praktycznie go posiadam.

Ben prychnął.

- Nie możesz posiadać osoby. Poza tym jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi Ace. Nie będziesz w stanie nas od niego zabrać.

- Jeszcze zobaczymy. - zagroziła, zanim odeszła ze swymi sługusami, którzy podążali za nią.

Nie rozumiem, dlaczego nie może po prostu zaakceptować faktu, że Ace jej nie lubi. Znam Mindy od pierwszego roku i zawsze jest tą samą wredną, samolubną i skupioną na sobie osobą. Ale czy ktoś nie musi przejść przez coś takiego, aby stać się takim?

A może się mylę i ona po prostu tak się naturalnie zachowuje.

Uśmiechnęłam się, widząc jak Jacob wchodzi do stołówki. Po tym jak powiedział Ace'owi, że jest gejem, on - powiedzmy - nie miał kłopotu z tym, że się ze mną koleguje.

Dopóki nie zbliżyliśmy się zbyt blisko.

Mówiąc o Jacobie, jego rodzice znaleźli dom, do którego planują się wkrótce wprowadzić. Ace był podekscytowany, gdy usłyszał tą wiadomość.

Jacob usiadł obok Bena, wiedząc, że Ace nie chciałby, żeby ktoś siedział obok mnie. Jacob przyzwyczaił się do zaborczości Ace'a, podobnie jak Levi i Ben, ale lubili go drażnić.

Wkrótce po przybyciu chłopaka do stołówki weszli Ace i Levi. Gdy Ace mnie zauważył, uśmiechnął się i szybko podszedł do mnie. Zajął miejsce obok mnie, przyciągając mnie blisko siebie.

- Co powiedział dyrektor? - zapytałam.

- Że powinniśmy przestać ukrywać spleśniałe jedzenie w jego pokoju. - wzruszył ramionami, sięgając po jedną z moich frytek.

Odepchnęłam jego dłoń a on wydął wargi.

- Czy mogę się poczęstować?

- Nie.

Jacob i Ben roześmiali się do czasu gdy zobaczyli jego przerażajace spojrzenie. Natychmiast się zamknęli, ale wiedziałam, że w środku umierają ze śmiechu.

Obiad powoli się kończył i zaczęliśmy wracać do klas, ale zanim zadzwonił pięciominutowy dzwonek ostrzegawczy, podeszłam do szafki po kilka podręczników. Jak zawsze, Ace podążył za mną z ramieniem umiejscowionym wokół mojej talii. Ludzie odsuwali się, gdy szliśmy. Widziałam uśmiech się na jego ustach na co przewracałam oczami.

Zwłaszcza, gdy usłyszeliśmy, że kilka osób szepcze na nasz temat. Wiem, że był bardziej niż zadowolony z ich rozmowy.

- Ona jest gorąca. - powiedział blondyn do faceta stojącego obok niego. Czułam na sobie ich wzrok, a uchwyt Ace zaciskał się.

- Tak, wiem. Jestem trochę zazdrosna ... - odpowiedziała dziewczyna. Miała czarne włosy i obdarowała mnie morderczym spojrzeniem kiedy na mnie patrzyła.

- Zamierzam się z nią umówić.

Dziewczyna poklepała go po ramieniu.

- Oszalałeś? Prosisz o śmierć.

- Co jest nie tak z moim pytaniem? - zapytał.

- Wszystko! Po prostu nie możesz

- Czemu!?

- Ponieważ ona należy do króla.

Kątem oka dostrzegłam szeroki uśmieszek Ace'a. Kiedy złapałam podręczniki, których potrzebowałam przez resztę dnia, ja i Ace ruszyliśmy w kierunku naszej następnej lekcji. Jacob już tam był, czekał na nas. Wszyscy rozmawialiśmy - głównie ja i Jacob - zanim wszedł nauczyciel.

Minęło kilka minut, zanim ogłoszono ogłoszenie.

Mia White ma stawić się w gabinecie dyrektora. Dziękuję.

Wszyscy spojrzeli na mnie, gdy wstałam, żeby wykonać polecenie. Nawet jeśli skupiło się na mnie tyle par oczu, mogłam poczuć, jak oczy Ace'a wypalają dziurę w mojej głowie. Wiedziałam, że gdy wrócę, będzie zadawał mi dużo pytań.

Kiedy szłam do pokoju dyrektora, zastanawiałam się, co mogłam zrobić, aby wpaść w kłopoty.

A może nie miałam problemów i potrzebowali tylko mojej pomocy. Jestem przewodniczącą rady studenckiej, więc być może chcieli mnie widzieć i coś mi przekazać.

Kiedy weszłam do gabinetu, pani Tinmich powiedziała mi, że ktoś czeka, aby porozmawiać ze mną w pokoju po jej lewej stronie. Zapytałam, kto to jest. Zdziwiłam się, gdy powiedziała, że ​​to pan King.

Otworzyłam drzwi i zobaczyłam pana Kinga siedzącego na krześle ze splątanymi dłońmi pogrążonego głęboko w myślach. To znaczy, dopóki nie zamknęłam drzwi i udało mi się jakoś wyrwać go z tego skupienia.

- Panie King, co pan tu robi?

- Muszę z tobą porozmawiać o czymś. - odpowiedział. - Ale proszę, usiądź.

Usiadłam na krześle naprzeciwko niego. Na szczęście między nami był stół. Był na nim wazon z pięknymi kwiatami i wyglądał, jakby był zaaranżowany przez profesjonalistę.

Pan King wyglądał na chorego. Wyobraziłam sobie, jak wyglądał w dniu, w którym podpisywał kontrakt syna na ślub z Mindy.

- Wiesz o zaaranżowanym małżeństwie między Ace i Mindy, prawda?

Skinęłam głową.

- Słuchaj, wiem, że ty i Ace jesteście blisko. W rzeczywistości bardzo blisko. Odkąd pamiętam, byliście najlepszymi przyjaciółmi. - stwierdził. Całkowicie unikał kontaktu wzrokowego ze mną, gdy mówił i przeczuwałam, że będzie poprosi mnie o zrobienie czegoś.

- Trudno mi to powiedzieć, ale potrzebuję, żebyś na razie odcięła się od Ace'a. Ponieważ Mindy i Ace są zaręczeni a ja zamierzam się upewnić, że spędzają trochę czasu na doskonaleniu ich związku.

Moje oczy rozszerzyły się.

- Panie King, nie może pan po prostu poprosić mnie, bym trzymała się z dala od niego. Jest moim najlepszym przyjacielem i wie pan, co się dzieje, gdy jesteśmy osobno. Dlaczego nie widzi pan, że Ace tego nie chce? On nie chce poślubić Mindy. - kłóciłam się.

- Wiemy, że zrobił pan coś niestosownego, żeby podpisać umowę, panie King. Więc co dokładnie pan zrobił? Co może pan zrobić, aby zmusić jedynego syna do małżeństwa?

Ciało pana Kinga napięło się i nagle wstał.

- To nie twój interes. - oznajmił gniewnym tonem. - Bądź teraz dobrą dziewczyną i słuchaj moich rozkazów.

Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, pan King wyszedł z pokoju, zamykając za sobą drzwi.

Jeszcze się nie żegnam💕

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro