Szczęście w nieszczęściu

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Ewa...
Kurde od dwóch dni dziwnie się czuję. Mam mdłości i boli mnie brzuch z początku myślałam, że to z powodu zbliżającego się okresu, ale wychodzi na to, że byłam w błędzie.
Nic jeszcze nie mówiłam ciotce Danieli, bo zaraz by wymyślała, że mam wracać do Polski a ja chcę posiedzieć jeszcze z przyjaciółką mimo, że nie wiem dokąd ją wczoraj zabrała narzeczona. Pewnie do jakiegoś hotelu i tam spędzają wspólnie czas, ale mam nadzieję, że da za niedługo czas, bo trochę się martwię i też chcę się wyrwać choć na chwilę od siostry taty.
Wracając do mnie, kupiłam test ciążowy no, bo w końcu przed feriami uprawiałam seks z moim chłopakiem i bez zabezpieczeń. To był mój pierwszy raz i chcieliśmy jak on to powiedział "natualnie".
Właśnie siedzę w łazience i czekam na wynik testu. Zestresowana zaczęłam kołysać się na boki przy czym co chwilę patrzyłam na "termometr". Po paru minut zobaczyłam dwie kresi i momentalnie zbladłam. Przecież ja jestem za młoda na dziecko! Mam dopiero niecałe osiemnaście lat i nie palanuje zostać matką w najbliżym czasie.
- Cholera, co robić, co robić? - powiedziałam sama do siebie
- Ewa długo jeszcze?! - krzykęła pod drzwiami ciotka
- Już chwila tylko ręce umyje!
- Pospiesz się!
- Dobrze - okręciłam wodę i zmoczyłam twarz
Otarłam buzię z zimych kropel i pospiesznie wyszłam z ubikacji zwalniając ją dla Danieli.
Kurwa mać! Nie zabrałam testu! Oby go nie zauważyła, bo będzie źle ze mną. Przez słabe samopoczucie jestem rozkojarzona i zdenerwowana.
Usiadłam w fotelu wzdychając ciężko i łapiąc się za głowę.
- Co to jest do cholery?! - wydarła się
- No test ciążowy - powiedziałam nie patrząc na nią
- To ty spodziewasz się dziecka?!
- Em... Tttak - wydusiłam z siebie
- A, więc to dlatego twój ojciec cię przysłał, żebym się zajęła tobą i twoim bachorem!
- Dzisiaj się dowiedziałam o ciąży
- Kłamiesz! Ja nie zamierzam być waszą niańką! Zabieraj swoje rzeczy i wynoś się z powrotem do Polski!
- Ale...
- Bez żadnego ale! Już cię nie ma! - przetrwała mi wściekła
Pobiegłam szybko do swojego pokoju, chwyciłam dużą walizkę i zaczęłam się pakować. Wiem do czego ona jest zdolna, więc wolę posłusznie wykonać jej polecenie i nie nie narażać się oraz płodu dziecka.
Błyskawicznie schowałam swoje rzeczy do bagażu po czym wyszłam do korytarza. Ubrałam płaszcz oraz kozaki i opuściłam budynek w najszybszym tempie jakim mogłam.
No i co ja mam teraz robić i gdzie się podziać? Boję się reakcji rodziców i na razie nie chce wracać.
Zadzwonie do Łukasza, żeby mu powiedzieć, że będzie ojciecem i mam nadzieję, że się ucieszy. Wyjęłam telefon z kieszeni, wybrałam odpowiedni numer i zadzwoniłam.
- Halo? - zapytał jakby zaspanym głosem
- Hej skarbie mam dla ciebie dobrą wiadomość
- Ah to ty. Co to za info?
- Jestem w ciąży z tobą, zostaniesz tatą
- Co?! Wkręcasz mnie mała?!
- Mówię prawdę! Tylko z tobą to robiłam i sam chciałeś bez zabezpieczeń!
- Sory mała,ale ja chcę się bawić a nie wychowywać małego potwora
- Chyba sobie żartujesz! Przecież mnie nie zostawisz samej z naszym dzieckiem?! - uniosłam się
- Właśnie chciałem dzisiaj z tobą zerwać a więc to koniec - rozłączył się
- Co za dupek! - krzykęłam do siebie
Jak ja mam sobie poradzić jako młoda samotna mama? Przecież ja się jeszcze uczę i nie mam żadnej pracy czy oszczędności a rodzice będą źli na mnie, że do tego dopuściłam.
Moją ostatnią nadzieją jest Ewelina i chyba mnie nie wystawi, bo nie wygląda na fałszywą czy dwulicową.
Wybrałam jej numer i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Hej Ewcia co tam? - odebrała wesoło
- Źle. Jesteście jeszcze w Pradze?
- Co się stało? Tak jesteśmy wciąż
- Mogę wpaść? Potrzebuję pomocy i porady, proszę
- Jasne. Wera ma po ciebie przyjechać?
- Nie, przejdę się a to dobrze mi zrobi
- Oki zaraz ci wyślę dokładny adres
- Dobrze czekam
- Daj mi chwile, zaraz prześlę smsem
- Spoko, do zobaczenia - rozłączyłam się
Ciekawe co na to wszystko przyjaciółka. Może mnie wesprze i przenocuje na parę dni? Albo wyśmieje, że dałam się zaliczyć i pogoni jak ciotka? Boję się niemniej niż o opinię rodziców,bo w końcu ona jest dla mnie prawie jak siostra. Polubiłam Lisowską, jest po prostu normalna i można pogadać na każdy temat bez najmniejszej krępacji, więc może nie będzie tak źle?
Właśnie zostałam smsa z lokalizacją i trochę drogi mnie czeka, ale może w trasie dostane nagłego oświecenia?
Pełna wiary i przemyśleń ruszyłam w kierunku zamierzonego celu.

***
- Hej co ty taka blada? - zapytała przyjaciółka w drzwiach
- Bo odkryłam coś co zawaliło moje życie bardziej niż bym mogła się spodziewać
- Wejdź opowiesz nam przy herbatce - otworzyła szerzej drzwi
- Dziękuje - weszłam do środka
- Hej Ewa. Jakiej herbaty się napijesz, bo woda już gotowa - zapytała Weronika
- Zwykłą i posłudz mi proszę trzy łyżeczki cukru - poprosiłam siadając na kanapie
- Mamo kto to? - zapytała jakaś dziewczynka chyba córka Weroniki
- To Ewa, przyjaciółka Eweliny
- Cześć - podeszła do mnie
- Hejka - uśmiechnęłam się lekko
- Chodź mała nie będziemy im przeszkadzać - postawiła dwa kubki na stole i wzięła małą ma ręce
Narzeczona mojej przyjaciółki zniknęła gdzieś w pokoju a ja wzięłam herbatę do ręki po czym upiłam małego łyka. Ewelina zrobiła to samo i spojrzała na mnie z troską i jak ciekawością.
- Mów co się stało? Nie wyglądasz dobrze
- Od paru dni dziwnie się czułam i myślałam, że to na okres a dzisiaj zrobiłam test ciążowy na którym wyszło, że noszę w sobie dziecko - przerwałam, aby wziąć oddech
- Oo to gratuluję. Byłaś już u ginekologa to potwierdzić?
- Nie. Moja ciotka się o tym dowiedziała a jak już zdążyłaś się przekonać ona za mną nie przepada i zwyczajnie wyjebała mnie z domu. Zadzwoniłam do Łukasza, ale on ze mną zerwał, bo nie chcę być ojcem i woli się bawić - poczułam jak moje oczy wilgotnieją
- O Jezu co za pojebani ludzie! Nie martw się Ewa. Wera kupiła ten dom i możesz u nas zostać na jakiś czas by się uspokoić, odwiedzić specjalistę, żeby potwierdził ciąże i, żebyś sobie poukładała wszystko na spokojnie - przytulia mnie do siebie
- Na prawdę? Nie chcę wam się narzucać i robić problem
- Tak. Mamy trzy pokoje, więc się zmieścisz a o płatności się nie martw
- Dziękuje, jesteś kochana - rozpłakałam się
- To nic takiego - zaczęła głaskać mnie po głowie
Poczułam ulgę, że jednak mam na kogo liczyć i nie muszę teraz bać się rodziców. Przyjaciółka wolno kołysała się ze mną na boki co mnie znużyło i zasnęłam zmęczona tym całym dniem.
_______________________________________

Kolejny! Napisałam go w niespełna parę minut, bo wena przyszła 😊 Rozdział miał być inny i z kawałkiem Ewy, ale poświęciłam cały przyjaciółce Eweliny 😁

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro