Muszę ją odzyskać

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Aneta...
Dzisiaj sobota wreszcie można odpocząć od szkoły. Muszę zrobić wszystko, żeby Weronika do mnie wróciła, bo jakaś kujonka mi ją zabrała a ja na to nie pozwole. Jestem od niej ładniejsza, lepsza i w ogóle fajniejsza niż ta cała Ewelina.
Kurde tylko co zrobić z tym psem? Chyba oddam Lakiego swojej byłej albo do schroniska.
Ubrałam się i wyszłam ze swojego pokoju do salonu. Założyłam buty oraz kurke.
- Ej ty głupi psie chodź idziemy na spacer - powiedziałam do niego
Podszedł do mnie przestraszony ze skulonym ogonem i spuszczoną głową w dół. Pogłaskałam go i zapiełam smycz na jego obroży.
Wyszliśmy z mieszkania, zamknęłam je na klucz po czym skierowałam się w stronę parku.
Spacerowałam ze szczeniakiem gdy nagle wyrwał mi się z ręki i pognał przed siebie. Pobiegłam za nim próbując go złapać, ale niestety był szybszy i uciekł w mgnieniu oka.
Przynajmniej nie muszę go znosić. Weszłam do monopolowego kupiłam moje ulubione piwo i fajki.
Usiadłam na murku otworzyłam puszkę gruszkowego Redd'sa i zaczęłam go sączyć powoli. Rozmyślałam w jaki sposób sprawić, żeby moja ukochana do mnie wróciła.
W końcu wpadłam na pewien pomysł. Dopiłam piwo, wrzuciłam puszkę do śmietnika i ruszyłam w drogę.
Skierowałam się do mojej znajomej, która szyję piękne ubrania. Sama mam od niej masę ciuchów i to za darmo.
Zapukałam do drzwi jej domu i czekałam aż mi otworzy. Po chwili w progu ujrzałam wysoką rudowłosą dziewczynę.
- Hej Sylwia, mam do ciebie sprawę - oznajmiłam wchodząc do środka
- A jaką dokładniej? - spytała zamykając za mną drzwi
- Potrzebuje jakieś szałowej sukienki
- Ty i sukienka? Przecież całe życie w spodniach chodzisz - zdziwiła się
- To wyjątkowa sytuacja - wzruszyłam ramionami
- Czyli jaka?
- Muszę odzyskać dziewczynę
- Weronikę? Kto ci ją odebrał? - ściągnęła okulary i spojrzała na mnie
- Taka jedna kujonka jest nowa w naszej klasie i odbiła mi moją ukochaną - powiedziałam ściągając kurtkę i kładąc ją na kanapę
- To nieźle. Zaraz coś znajdę
Założyła z powrotem okulary na nos i skierowała się do dużej szafy, która stoi w salonie. Po krótkiej chwili grzebania wyciągnęła długą czarną suknie, która ma rozciecie na prawym udzie, długie koronkowe rękawy i  góra również jest koronkowa jeszcze posiada duży dekolt.
Przebrałam się od razu a Sylwia pomogła mi zapiąć suknie i poprawić na mnie. Nałożyła mi lekki makijaż, uczesała i ułożyła włosy. Na koniec kazała założyć mi szpilki.

- Trzymaj skurzaną kurtkę - podała mi
- Zwariowałaś?! Zmarzne w niej - nie zgodziłam się
- Ona ma w środku futro nie będzie ci zimno w niej
- Dobra - wzięłam skórę i ubrałam na siebie
Wyszykowana już wyszłam z mieszkania Sylwi i skierowałam się do domu Weroniki. Mimo szpilek dość szybko doszłam na miejsce. Nacisnęłam dzwonek i czekałam aż mi otworzy. W końcu drzwi się uchyliły a z za nich ukazała się moja była. Nie pytając o zgodę wpakowałam się do środka i zaczęłam ją czule całować. Niestety odepchnęła mnie i zmierzyła wzrokiem.
- Podobam ci się w takiej odsłonie? - spytałam uwodzicielsko
- Może kiedyś tak - odpowiedziała obojętnie
- Jak to? - zdziwiłam się
- Normalnie. Teraz mam Eweline i ona mi się podoba a nie ty
- Oj nie gadaj bzdur. Wiem, że chcesz mi zrobić na złość oraz pokazać co straciłam. Zrozumiałam to i chce cię z powrotem
- Nie jestem rzeczą, którą można rzucić w kąt, bo się znudziła a jak się nagle o niej przypomni to znowu się nią bawić. Jestem człowiekiem i wyobraź sobie, że mam uczucia wiesz? - powiedziała zła
- Wiem kochanie i przepraszam. Masz mnie tutaj taką piękną, spragnioną ciebie i stęsknioną to korzystaj - podeszłam bliżej
- Wybacz, ale ja nie działam na kilka frontów jak ty - pokręciła głową przecząco
Nie odezwałam się więcej tylko przyciągnęłam ją bliżej siebie i zaczęłam dobierać się do mojej ukochanej jednocześnie całując ją po szyji. Wyrywała mi się, ale nie pozwalałam jej uciec. Nagle poczułam ogromny ból w okolicach podbrzusza, który zadała mi Weronika uderzając mnie z pięści w brzuch. Z bólu zgięłam się w pół a łzy napłynęły mi do oczu. Dziewczyna złapała mnie za ciuchy, otworzyła drzwi i sprzedała mi kopa w tyłek. Po chwili leżałam na ziemi obolała.
Nie wierze ona mnie już nie chce. Wykopała mnie z domu i nawet nie odwzajemniała pocałunku. Straciłam ją, ale nie poddam się i jeszcze będzie moja z powrotem.
Podniosłam się ,otrzepałam i ruszyłam w kierunku pobliskiego klubu. Muszę się napić potrzebuje chwili zapomnienia. Obmyśle plan odzyskania Weroniki i zemsyty na tej małej kurwie.
Weszłam do pubu i od razu podeszłam do baru. Usiadłam na wolnym krześle po czym zamówiłam mocnego szota. Wypiłam napój i jeszcze kilka kolejnych.
- Hej, mogę się dosiąść? - spytał czyjś damski głos
- Ta siadaj - zgodziłam się odwracając w jej stronę
Ujrzałam dziewczynę jakoś mojego wzrostu, miała fioletowe włosy, brązowe oczy i była szczuplejsza ode mnie.
- Beata jestem a ty? - przedstawiła się siadając obok mnie
- Aneta - uśmiechnęłam się
- Miło mi. Czemu taka piękność siedzi tutaj tak sama?
- Bo moja laska mnie zdradziła z jakąś kujonką - wypiłam kolejnego drinka
- Aj to nie dobrze. Chętnie się tobą zaopiekuje - wyszczerzyła ząbki
Nieznajoma zbliżyła się do mnie i złączyła nasze usta. Zapowiadał się wieczór pełen wrażeń.
______________________________________

No dzieje się. Aneta próbowała odzyskać Weronikę, ale ta już jej nie chce. Czyżby nowa znajoma imieniem Beata namiesza w życiu Anety? A może zostaną parą?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro