*9*

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Kiedy tylko podeszła do stolika, dziewczyna od razu wstała i uściskała ją na powitanie. Na jej twarz wkradł się wielki uśmiech. Widać było, że bardzo cieszy się z tego spotkania. W sumie ona również się cieszyła mimo, że miała do przeprowadzenia poważną rozmowę. Usiadła naprzeciwko dziewczyny i nabrała w płuca głęboko powietrza. Myślała, że ją to uspokoi, ale nie za bardzo pomogło. Zamówiła dla siebie zieloną herbatę z dodatkiem ananasa.
Kiedy była tu niedawno nie zauważyła jaki ten lokal ma piękne wnętrze. Ściany koloru kawy z mlekiem, wszędzie obrazy zakochanych par i różnych krajobrazów. Do tego z sufitu wisiały piękne żyrandole pokryte milionami małych kamyczków, które pięknie odbijały światło w każdym kolorze tęczy.
Spojrzała z powrotem na dziewczynę. Coś było nie tak. Miala o wiele za dużo makijażu pod prawym okiem. Zmrużyła oczy, żeby bardziej się przyjrzeć. Siniak. Ewidentnie pod podkładem, pudrem i toną innego gówno było widać fioletowo-zielony siniak. Zaniepokoiło ją to. Czyżby ten jej chłopak ją bił?! Jeżeli tak to jak go dorwie w swoje ręce, to mu zęby powybija. Jak można bić kobietę?! Tak się zdenerwowała, że odruchowo zacisnęła ręce w pięść i zaczęła się trząść. Miała wielką ochotę coś rozwalić. A najlepiej jego twarz. W sumie nie rozumie dlaczego tak bardzo ją to zdenerwowało, przecież nawet jej nie zna, po za tym nie wie czy to na pewno on. Równie dobrze to może być co innego.
Nagle usłyszała jak ktoś ją woła.
- Victoria? Halo?! Ziemia do Viktorii.
Dziewczyna machała jej ręką przed twarzą
- Tak?
- No wreszcie. Już od dwóch minut próbuje nawiązać z Tobą jakiś kontakt, ale totalnie się wyłączyłaś. O czym tak zawzięcie myślałaś? - zapytała zaciekawiona.
- O niczym ważnym. - toż nie przyzna się, że o niej i tym siniaku i na samą myśl miała ochotę w coś uderzyć.
- Na prawdę? Bo wyglądało to tak jakbyś obmyślała plan podbicia świata.-zachichotała uroczo.
Sama uśmiechnęła się na tę myśl. Zastanawiając się jak mogła wyglądać, kiedy gapiła się tak bez słowa w jeden punkt. Wreszcie zebrała się na odwagę, żeby powiedzieć jej czego dowiedziała się od swojej rodzicielki. Kiedy już otwierała usta z zamiarem powiedzenia jej tego raptem do ich stolika podszedł kelner z zamiarem przyjęcia zamówienia. Okazało się, że to ten sam co był tamtym razem. Wydawał się trochę speszony kiedy na nią spojrzał. W końcu dała mu kosza. Zamówiła kawę, ciastko i zaczęła rozmowę.

- Wiesz, poruszyłam ten temat z moją mamą.

Dziewczyna spojrzała na nią zszokowana i z jakby nie dowierzaniem.

- I co w związku z tym? Co mówiła? - spytała zaniepokojona.

Nie wiedziała co ma odpowiedzieć. Przyznać się, że jest jej siostrą czy skłamać. Ta sytuacja była wyjątkowo trudna. Straciła brata, ale mogła zyskać siostrę. Bardzo ładną siostrę. Jeżeli powie, że nie są spokrewnione to ich kontakt prawdopodobnie się zerwie, ale jeśli powie, że są siostrami to będą może się przyjaźnić. Staną się sobie bliskie, będą chodzić razem na zakupy i do kina. Będę pomagały sobie nawzajem i wspierały siebie w każdej trudnej sytuacji. Nie zostawią siebie w potrzebnie. Wreszcie będzie miała kogoś na kogo będzie mogła liczyć. Musi jej powiedzieć.

- Miałaś rację. Urodziła dziewczynę jak była bardzo młoda i jej rodzice zmusili ją do oddania. - powiedziała wszystko na jednym wydechu.

Bała się reakcji dziewczyny na to co właśnie jej powiedziała. Czy rzuci się na nią i przytuli czy zdenerwuje się, że została porzucona przez własną matkę, a może w ogóle jej to nie obejdzie. Trudno było wyczuć co się za chwilę stanie. Na początku siedziała jakby próbowała przyswoić to czego się właśnie dowiedziała. Mogła jedynie domyślać się ile to dla niej znaczy i jak bardzo to przeżywa. Przecież nigdy nie była na jej miejscu i nigdy nie będzie.

W jednym momencie dziewczyna się rozpłakała i jednocześnie się śmiała. Cóż za przedziwny widok. Jej oczy płakały, ale usta się uśmiechały. Nie wiedziała jak ma zareagować, więc po prostu siedziała i jej się przyglądała. Tak samo jak dziewczyna z naprzeciwka cieszyła się, ale jednocześnie żałowała, że jednak jest jej siostrą. Wolałaby, żeby była kimś innym, ale teraz to już nie możliwe. Było jej z tego powodu niewyobrażalnie przykro.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro