Jungkook x Taehyung (18+ bitches)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

No witam moich wiernych fanów *kaszel * to nie tak że jestem zbyt leniwa żeby pisać tylko...byłam na specjalnym szkoleniu w Chinach by zgłębiać się w tajniki piśmiennictwa.
No ale jako, że naprawdę ostatnio zaniedbałam wattpada to proszę oto nowy shot. Trochę inny bo związany z k-popem więc nie dla każdego jednak mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu ❤️

-Tae ty chuju oddawaj ten pieprzony telefon! - biegłem za rozweselonym przyjacielem, który minutę temu zwinął mi Iphone'a kiedy pisałem ważnego smsa
-Co tu ciasteczko napisało...- wskoczył na komodę przy ścianie przejeżdżając palcem po ekranie. Zaraz zmarszczył brwi - Kto to ? Twój chłopak? Dość ostra wymiania zdań - nie mógł przestać się śmiać -Och Jeonie Jungooku jakiś ty piękny i niedostępny. Och moja dziurka jest twoja. Hahahaha!
- Nie twój interes - warknąłem wytrącony z równowagi.
Jak zawsze dostawałem pokój z Taehyungiem, który uwielbiał mi dokuczać i mimo bycia starszym zachowywał się jak dziecko czy pies spuszczony ze smyczy co powoli mnie irytowało. Oczywiście kiedyś było to zabawne. Kiedyś.
-Dorośnij w końcu - westchnąłem opanowując się przed zabiciem jego osoby. Serio niedługo skończy w worku na dnie rzeki. Albo nie...stawu. W rzecze łatwiej go znajdą.
Ten nagle spoważniał siadając na blacie komody i oddając telefon spojrzał mi w oczy spod czerwonej grzywki. Diabelski kolor, pasuje do skurwiela
-Kochasz go? - spytał głębokim głosem z nutą...zrezygnowania? Chyba dobrze to wydedukowałem. Uniosłem brew chowając telefon w tylnej kieszeni rurek
- Nawet jeśli tak to co? Moja sprawa kogo pieprze czy obdarowuje uczuciem - rzuciłem niby obojętnie patrząc na jego reakcję. Uwielbiałem ten moment, kiedy dzikość chłopaka zastępował smutek. Był wtedy rozkoszny, spuszczony wzrok dzięki czemu widać było jak długie posiada rzęsy, perfekcyjna cera czerwieniła się na policzkach, a pełne usta teraz z lekka spękane drżały delikatnie rozchylone.
Nic nie mówił tylko tak siedział więc postanowiłem przerwać tę ciszę
-Taehyung - teraz mój głos był poważny jak nigdy. Wyłapując wzrok czerwonowłosego uniosłem palcem wskazującym jego drobny podbródek -Ale ty głupi jesteś jednak. Myślisz, że kocham jakiegoś przypadkowo poznanego chłopaka co daje mi dupy jak dziwka? -prychnąłem pod nosem. Szybkim ruchem pociągnąłem za sznurki od za dużej bluzy którą miał na sobie przez co stanął zaraz na nogi przy mnie. Blisko mnie. Tak blisko, że czułem słodki zapach ciała tego chujka. I ta mina ach! Coraz bardziej rumiany
-Jungkook nie baw się znowu mną. Wiesz co czuję - szepnął na bezdechu unikając wzroku moich hipnotyzujących oczu
-Wiem, a teraz na kolana i zajmij się tatusiem. Byłeś niegrzeczny specjalnie, wiem to. Lubisz dostawać kary - chwyciłem za włosy Tae ciągnąc w dół przez co znalazł się na ziemi.
Wiedział co robić, bez zbędnego gadania czy sprzeciwu sięgnął za rozporek spodni zjeżdżając nim w dół. Potem guzik i opadły do moich kostek przez co poczułem chłód na boskich nogach playboya. Patrzył się na me krocze jak wygłodniały wilk, w sumie długo go trzymałem bez żadnych pieszczot.
Zębami złapał gumkę od Calvinów ciągnąc je w dół. Na ten gest zagryzłem warge nie spuszczając wzroku z mojej zabaweczki. Niby kilka lat więcej, bardziej wygadany, bezpośredni...a jednak daje się ruchać. Ciekawy z niego przypadek doprawdy.
-Wiesz co zmieniłem zdanie -odsunąłem go od siebie podchodząc do walizki z której wyjąłem linę jak i czarną wstążkę na oczy. I nie, nie aspiruje na Grey'a, ja nim jestem. Nawet bardziej niż on sam, on pieprzy ja wprowadzam na nowy poziom rozkoszy. Seks ze mną jest nieziemski, każdy to przyzna w końcu jestem bogiem ...ekhm wracając. Dzisiaj był wyjątkowo cichy i potulny za co dostanie nagrodę, jednak nie odpuszczę wcześniejszego wybryku z telefonem. Kucnąłem na początek biorąc mu ręce za plecy, po czym związałem je ciasno aż stęknął
-Im głośniej będziesz tym będę mniej delikatny. Wiesz, że za ścianą jest Najmoon i Yoongi -mruknąłem do jego uszka lekko je przygryzając za płatek
-Nigdy nie jesteś delikatny -zaśmiał się cicho korzystając z okazji i polizał mi policzek -Ale to uwielbiam -dodał z łobuzerskim uśmiechem. Ach...jak on mnie pociągał. Niegrzeczny Tae...
-Nie obchodzi mnie czy to lubisz czy nie. Ważne jest moje spełnienie chłopczyku - zaszedłem go od tyłu zawiązując porządnie wstążke - Zapamiętaj to raz na zawsze, a teraz siadaj na łóżku.
Bez problemu zrobił to widocznie podniecony. Coś tak czułem, że nie ma bielizny
-Widać ci coś zboczuszku - jednym ruchem pozbyłem się bluzy chłopaka -Mmmm od zawsze wiedziałem jak działam na twoje ciało, ale żeby aż tak bardzo? - mruknąłem seksownie dotykając opuszkiem palca czubek nabrzmiałego penisa. Jęknął nieznacznie przygryzając dolną warge co tylko bardziej mnie nakręcało. Rzuciłem swoją koszulę w kąt układając go tyłem do siebie
-Wypinaj się - rozkazałem sięgając bo gumkę jednak zaraz ją odłożyłem. Dzisiaj będzie biały. Wziąłem więc librykant lejąc porządną ilość na wejście Tae oraz swojego tytana. Nachyliłem się przylegając ciałem do jego aby obdarować szyję chłopaka czułymi pocałunkami oraz malinkami, a w międzyczasie uniosłem biodra zaczynając wchodzić leniwie. Heh zabawne jak słodko się zrobiło, rzygne. Zdmuchując grzywkę z oczu chwyciłem go w miejscu, gdzie miał węzły na nadgarstkach i docisnąłem gwałtownie biodra wchodząc cały. Ciało ukesia zadrżało, a on sam wydał głośne stęknięcie
-Ciii...- nie czekając rozpocząłem szybkie ruchy co powodowało skrzypienie łóżka. 5 gwizdek? Nie płacę za to żeby każdy wiedział co robię. Widać że rynek upada.
Włożyłem więc dwa palce w jego usta, wolną dłonią ruszając na pulsującym członku . O tak...zapomniałem już jak ciasny jest Tae. Zajebiście.
Wydawał z siebie stłumione jęki ssąc moje palce, a nawet czasem je podgryzając. Z kącika ust leciała mu ślinka którą zlizałem nachylając się na moment i w tym momencie jeszcze bardziej przyspieszyłem trafiając idealnie w prostate chłopaka. Wygiął szczupłe ciało w idealny łuk
-Jun...mmm! - opamiętał się zasysając się na palcach. Grzeczny
- I tak jesteśmy wystarczająco głośni -sapnąłem pieszcząc dłońmi jego różowe, twarde sutki.
Prawda, pokój wypełniały dźwięki łóżka, jego i moich stęków oraz obijanie o siebie naszych rozpalonych ciał
-Kurwa Tae nie mogę już - przejechałem paznokciami po klacie czerwonowłosego tworząc ślady po czym doszedłem w nim obficie wypełniając go całego aż po brzegi.
Pozwoliłem mu dojść także, łaskawie wyjmując palce by mógł wydobyć z siebie rozkoszny jęk.
-Jungkook kocham cię ...-wysapał patrząc na mnie zarumieniony
-Mówisz to po każdym razie - uspokajając oddech rozwiązałem go. Ale będzie miał siniaki huhu, nie mój problem całe szczęście - Ubierz coś na siebie,a tatuś idzie się umyć -oznajmiłem wychodząc z niego powoli jeszcze raz sapiąc. Obolały od pozycji w jakiej byłem ruszyłem do hotelowej łazienki zerkając na Taehyunga, widać było wyraźnie, że jest smutny. Narzucił mój biały t-shirt kładąc się.
- Już jestem teraz twoja ko ...lej ...- uśmiechnąłem się widząc jak śpi w słuchawkach oraz opasce na oczy -Słodki -szepnąłem.
Wyjąłem telefon otwierając snapchata i zrobiłem mu szybko zdjęcie po czym wyczerpany opadłem obok mojego chłopczyka zasypiając spełniony .


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro