Żółta Iskra (BlackShadow x Bumblebee)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dedykacja dla VertigoBlueStar.

***

* BlackShadow*

Patrzę jeszcze raz w lustro. Mój piękny granatowo-czarny lakier, czysty, wypolerowany i nabłyszczony, lśni od światła w pokoju. Jestem młodszą kopią, Drift'a. Wyglądam jak samuraj kobieta. Na korytarzu słychać, dziecięcy śmiech. No tak, Avi, córeczka mojego brata. Pewnie Luna, gdzieś z nią idzie. Mała ma dopiero kilka miesięcy, a już mówi pojedyńcze słowa i bardzo, krótkie zdania po trzy wyrazy. Wracając. Bumblebee zaprosił mnie na małą wycieczkę. Poprawiłam moją fryzurę. Tak nam fryzurę, są to bardzo cieniutkie kabelki, mocne i miękkie w dotyku. Mój brat też ma takie włosy, ja mam koka, a on z tyłu związane w małą kiteczkę pod chełmem. Założyłam chełm na głowę. Wyszłam z kwatery i ruszyłam w stronę głównego pomieszczenia w bazie.

-Gdzie się wybierasz, młoda ?- głos mojego brata, który czyści katanę w centrali, zdala od malutkiej.

-Z Bee na małą wycieczkę.- mówię lekko zarumieniona.

- Moja mała siostrzyczka się zakochała.- zaśmiał się.

-A ty niepowineś być z Luną i Avi ?- lubię mu pyskować dla zabawy.

-Avi lubi podchodzić do katan, a nie mogę ich w spokoju wyczyścić w pokoju,  bo Lusia się drze na mnie.- wyszczerzył się jak scaraplet do metalu.

-I ma rację, dzieci nie powinny przebywać obok broni ostrej oraz palnej.- to ostatnie to skierowałm do zbrojmistrza.- To pa, i nie wiem kiedy wrócę !

Transformowałm się w Bugatti Vayron.

Wyjechałm z terenu bazy. Dojechałam kilka minut przed czasem na wyznaczone miejsce. Po 10 minutach pojawiło się obok mojego Bugatti, żółte z dwoma czarnymi pasami na masce. Chevrolet Camaro 2017.
Wysiadł z niej chłopak o blond włosach z czarnym pasemkiem. Ubrany w biały T-shirt na tym żółto czarna bluza, czarne spodnie i żółte trampki.

- Hejka Shadow !- zawołał radośnie.

- Hej Bee !- odwzajemniłam uśmiech.

-To co, mała wycieczka po okolicy i potem wypad na plażę ?- zapytał.

-Jasne.- podszedł do mnie i zaczęliśmy chodzić po okolicy i rozmawialiśmy na różne temety.

Chodziliśmy tak od kilku godzin, aż w końcu poszliśmy na plażę. Bawiliśmy się jak małe dzieci w wodzie. Inni patrzyli na nas jak na wariatów. Bee wrzucił mnie do oceanu, a ja pociągłam go za bluzę i przywrócił się na mnie. Zbliżył swoją twarz do mojej i musnął ustami moje. Szybko ujełam dłońmi jego twarz i odwzajemniłam pocałunek. Oderwałm się od niego, kiedy brakło nam tchu.

- Shadow, zostaniesz moją dziewczyną ?- zapytał z lekką nieśmiałością.

- Oczywiście, Bee !- zawołałam.

Pocałował mnie namiętnie i agresywnie, ale był przy tym delikatny. Całowaliśmy się dość długo. Mokrzy od słonej wody. Na brzegu, gdzie woda do nas słabo podpływała. Przy zachodzie słońca. Na plaży. Całował mnie delikatnie, z uczuciem i namiętnością. Zrobił mi na ramieniu i na szyji po dwie malinki, na co cicho zamruczałam mu w usta.

- Wracajmy niechcę, by Drift się niepotrzebnie martwił.- powiedziałam, gdy się podnieśliśmy.

-Oczywiście, kochanie.- powiedział obejmując mnie ramieniem.

Wróciłyśmy do bazy w świetle gwiazd i księżyca w pełni. Od razu na wstępie otrzymałam kazanie o, której się do bazy wraca. Luna musiała go przytrzymywać, by nie udusił mojego zwiadowcy. Po długim kazaniu, wróciłam do pokoju. Wzięłam prysznic i położyłam się na koi. Nie mogłam zasnąć, więc poszłam do swojego partnera iskry. Spałsobie słodko, więc po cichu położyłam się obok niego, przytuliłam go. Poczułam jak przykrywa nas kocem. Zasnęłam w niwgo wtulona.

Mam nadzieję, że się podoba shot, przepraszam, że tak długo ale szkoła itp. oraz brak weny.

~ShadowWolfLuna

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro