You told me not to cry when you were gone (Stollinger)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

                      Drogi Andreasie!

Odeszłeś ode mnie, zostawiłeś pustkę w moim sercu i mieszkaniu.

Gdy wychodziłeś ten ostatni raz, myślałem, że żartujesz, zawsze miałeś specyficzne poczucie humoru.

Niestety, ale to co mówiłeś było prawdą. Czekałem na Ciebie jeden dzień, drugi, trzeci, nie zjawiłeś się.

Szukałem Cię u przyjaciół, rodziny, nie było Cię tam, niektórzy znali prawdę, wiedzieli gdzie jesteś, jednak nigdy mi tego nie powiedzieli.

Nawet nie wiesz jak mocno zabolała mnie ta utrata.

Mocno wierzyłem, że jesteś gdzieś obok, że patrzysz na mnie, że po prostu wrócisz.

Niestety nic bardziej mylnego, okazało się, że nie żyjesz.

Gdy to usłyszałem, poczułem że pewna część mnie umarła razem z tobą.

To tak cholernie bolało. Miałem wsparcie rodziny i przyjaciół, jednak nie potrafiłem sobie z tym poradzić.

Tak bardzo pragnąłem byś był ze mną, tutaj, bym po raz ostatni bym mógł Cię pocałować, przytulić do siebie.

Wellinger zostawiłeś ogromną dziurę w moim sercu, dziurę której w żaden sposób nie potrafię zapełnić.

Dzień, w którym cię poznałem, stał się początkiem mojego końca.

Byłeś taki uroczy i delikatny, pokochałem Cię od pierwszego wejrzenia, nasza miłość była taka wspaniała, wszystko zaczęło rozkwitać. Nasz związek był idealny, pasowaliśmy do siebie jak dwie połówki jabłka.

Nawet nie wiesz jak bardzo byłem zdziwiony, gdy jak wychodziłeś do sklepu, powiedziałeś słowa, które tak bardzo utkwiły w mojej pamięci:

-Obiecaj mi, że nie będziesz płakać, kiedy odejdę.

Byłem zdziwiony Twoimi słowami, myślałem, że to jeden z twoich nieśmiesznych kawałów.

Gdybym wtedy wiedział, że mówisz na poważnie, w życiu nie wypuściłbym Cię z domu.

Niestety popełniłem tak głupi błąd.
Ty wyszedłeś, a ja zostałem.

Tak bardzo tego żałuję.

Minęło dopiero kilka dni, kilka dni bez Twojego uśmiechu, który rozświetlał mój dzień, kilka dni bez Twojego głosu, który powodował ciarki na moim ciele, kilka dni bez Twojego spojrzenia, które w tak oczywisty sposób udowadniało mi każdego dnia jak bardzo mnie kochasz.

Minęło kilka dni, a ja czuję się jakby to była wieczność.

Czuję jak moje serce krwawi, nie potrafię się pozbierać.

Bez Ciebie jestem tylko połową serca, mam wrażenie że jestem jakiś wybrakowany, to ty w idealny sposób mnie dopełniałeś.

Pasowałeś idealnie do moich ramion, które bez Ciebie są takie puste, Twoje usta idelanie synchronizowały się z moimi.

Byłeś moim przeciwieństwem, a mimo to w pewien sposób byliśmy do siebie tak podobni.

Byłeś moim światełkiem w tunelu, rozjaśniałeś moje dni, byłeś moim słońcem, a ja Twoim niebem, osobno niekompletni, razem idealni.

Byłeś najbardziej pozytywną osobą jaką w życiu poznałem, cieszyłeś się ze wszystkiego, życie było dla Ciebie darem od Boga, który należało wykorzystać w dobry sposób.

Wiecznie uśmiechnięty i szczęśliwy, tak wszyscy Cię określali.

Wierzę, że pewnego dnia się spotkamy.

Wszystko bez Ciebie jest takie inne, gwiazdy i ziemia wydają mi się teraz takie okropne, a jeszcze miesiąc temu tak bardzo je kochałem, niestety mój skarbie z Twoim odejściem wszystko przestało mieć swój sens.

Twój dotyk, twoja skóra, nawet nie potrafię opisać tego jak bardzo za Tobą tęsknię.

Wszystkie noce, cała ta pustka, nawet nie wiesz jak to przytłacza.

Tak bardzo chciałbym po raz ostatni położyć się obok siebie, wdychać ten sam tlen co ty, rozkoszować się twoją obecnością.

I wiesz próbuje nie płakać, tak jak mnie prosiłeś, ale nie potrafię.

Te wszystkie łzy opowiadają naszą smutną historię.

I czasem jak spoglądam w gwiazdy mam wrażenie, że jedna z nich świeci mocniej, to ty.

Nie chcę być tutaj, bo nie mam tutaj Ciebie.

Coraz częściej rozważam opcję, by zostawić to wszystko i odejść do Ciebie.

Nie obiecuję, że to zrobię, gdyż strach bierze nade mną górę, ale Andi obiecuję że jeszcze kiedyś się spotkamy, jeszcze kiedyś będziemy razem, szczęśliwi.

Tak bardzo Cię kocham, tak kocham, nie kochałem, mimo tego, że Ciebie już tutaj nie ma, ja nie potrafię usunąć Cię z mojego życia.

Zawsze będziesz w moich myślach i pamięci. Do zobaczenia!

               
 
                                               Twój Kamil

Dla rmodel

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro