Wąsek × Pilch

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Zakochana_w_futbolu nie bij proszę!!!

- Kocham Cię ponad wszytsko, rozumiesz? - odezwał się starszy.

- Rozumiem i ja Cię tak kocham. - Tomek spojrzał w oczy swojego przyjaciela.

Te słowa wywołały u Pawła uśmiech. Znał przyjaciela, wiedział jaki jest. Wiedział jaki ma ciężki charakter. Mimo tego kochał go, całym sercem, ciałem i duszą. Pragnął go równie mocno i rozumiał pohamowania tamtego. Szanował zdanie o tym, żeby nikt nie wiedział. Ciężko jest być skoczkiem, a jeszcze ciężej kochać przyjaciela.

- To co, idziemy na kebaba? - Tomek wyszczerzył zęby w uśmiechu.

- Jasne. - zaśmiał się, choć tak bardzo pragnął jego ust.

Razem skakali w konkursach w kontynentalnym. Razem podróżowali, razem spali, razem jedli. Cieszyli się sobą, było wspaniale ale do momentu.

- Nienawidzę go! Dlaczego on? No dlaczego? Czy nie jestem lepszy? - młodszy awanturował się.

- Dla mnie jesteś najlepszy. - uśmiechnął się Paweł. Wzrokiem śledził poczynania jego miłości.

- No właśnie, a Stefan wybrał jego! Głupi Alek! Przecież jestem lepszy. - zrezygnowany Tomek usiadł na łóżku.

- Najlepszy. - Paweł pocałował młodszego w szyję, tak jak on lubi.

- A żeby coś zniszczył, w końcu to Zniszczoł, nie? - Pilch odwrócił się w stronę przyjaciela, którego twarz wyrażała niezrozumienie.

- Co? - Paweł zaczął się śmiać przez co jego partner poczuł zażenowanie.

To był kolejny dzień kiedy Pilch komuś zazdrościł. Następny też nastąpił, lecz nikt nie przewidział skutków tego.

- Więc ty... - Tomek przyglądał się przyjacielowi z zazdrością i czymś czego nie rozumiał Paweł.

- Tak ja! Jadę na loty! Czy to nie wspaniałe?! - za dużo szczęścia w nim było, żeby zauważyć coś. Tomek przybrał maskę.

- Oczywiście, że wspaniale... - na twarzy młodszego pojawił się sztuczny uśmiech.

Na lotnisko pojechali razem. Paweł tak się cieszył, że nie był w stanie prowadzić. Czuł obawę ale co to takieg przy tym, że jedzie na loty? Puchar Świata? Rywalizacja z najlepszymi? Jednak strach był duży, uświadomił to sobie.

- Myślisz, że mogę jeszcze zawrócić? - spojrzał na Tomka.

- Pewnie! - na twarzy młodszego pojawił się wielki uśmiech. Przecież jeśli teraz zrezygnuje, on będzie najbliżej, trener wybierze jego na zastępcę. - Tylko szybko to załatw.

- Co? - Paweł nie rozumiał go. Nie powinien przekonywać, żeby tego nie robił? Nie tak postępują przyjaciele? Ba... partnerzy?

- Rezygnuj!! JUŻ! - zawołał zniecierpliwiony Tomasz.

- Bo ty wskoczysz na moje miejsce, bo jesteś już na miejscu? - nie mógł w to uwierzyć, jego miłość go zdradziła.

- Co to za różnica i tak jestem lepszy od Ciebie. - ta pogarda w słowach Tomka zraniła Pawła jeszcze bardziej. W jego oczach pojawiły się łzy.

W samolocie czuł się okropnie. To bolało, jak diabli. Jak on tak mógł? Wątpił w niego! We własnął miłość! Może go nie kochał? Ta myśl raniła Pawła jeszcze bardziej. Odpędzał ją od siebie, za długo byli razem.

Na lotach nie poszło mu tak jak chciał ale był zadowolony. Czuł się zaszczycony tym. Start z najlepszymi był dla niego marzeniem. Mimo wszystko złamane serce boli najbardziej. Nie mija to od tak, trzeba to leczyć.

Biedny Paweł nie wiedział co czego go w jego kraju. Wyłączył telefon, więc nie miał kontaktu ze światem. Nie chciał kontaktu z Tomkiem. Może właśnie to był błąd?

W Polsce na lotnisku czekało na niego, nie duże ale również nie małe powitanie. Dziennikarze stali i pytali. O wszystko. O to, że woli tą samą płeć. O to, czy to prawda, że znęcał się nad Tomkiem.

Zebrało mu się na płacz. Nie wiedział co ma zrobić. Stał jak słup soli. Po jego policzkach zaczęły spływać słone łzy. Czuł się zdradzony, porzucony, wykorzystany, a co najgorsze winny.

Koledzy z kadry A pomogli mu uciec od dziennikarzy. Nie pytali. Nie oceniali. Współczuli. Wspierali. To nic nie dało. Paweł czuł się jak ostatnia szmata. Czuł się źle psychicznie tak bardzo, że przestał czuć cokolwiek. Stał się pustkął, która już na zawsze go pochłonęła.

Mam nadzieję, że ie zawiodłam Cię Zakochana_w_futbolu :o

Jeśli jeszcze ktoś ma ma coś ochotę to śmiało!! Z chęcią będę pisać dla was!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro