Yuri Plisetsky | Partnerzy

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Yuri Plisetsky x Reader

Yuri!! On Ice 

Zamówienie dla: AmkaAbby

Było wiele rzeczy, których nienawidziłaś. To normalne - w końcu jesteś człowiekiem. Nie da się lubić wszystkiego i wszystkich, jednak szczególną niechęcią darzyłaś pewnego blondyna. Yuri Plisetsky - twój odwieczny rywal.

Jazda na łyżwach od zawsze była dla ciebie dobrą zabawą. Jeździłaś od dziecka i sprawiało ci to ogromną przyjemność. Z czasem, dzięki swojemu talentowi zostałaś zauważona i zaczęłaś zajmować się łyżwiarstwem profesjonalnie. Mimo, że większość zawodów była dzielona na żeńskie i męskie, zdarzały się rozgrywki mieszane. Właśnie na tych ostatnich miałaś okazję poznać Yuriego.

Delikatnie mówiąc - nie przypadliście sobie do gustu. Oboje byliście bardzo zawzięci i ambitni, niektórzy nawet brali was za agresywnych na lodzie. Taki był wasz styl. Im bardziej dorastaliście, tym bardziej odznaczały się wasze charaktery. Mówiono, że jesteście swoimi największymi rywalami.

Fani, ku waszej ogromnej irytacji, zaczęli nawet tworzyć romantyczne historyjki w sieci z wami w roli głównej. Zdecydowanie byliście w centrum zainteresowania.

Jakby gorzej być nie mogło, wasi menadżerzy wpadli na genialny pomysł, aby podtrzymać tą popularność. 

— Nie ma mowy, że z nią pojadę! — krzyk Yuriego rozniósł się po całym lodowisku.

Mała, pulsująca żyłka wyskoczyła ci na czole.

— To chyba ja powinnam tu narzekać — mruknęłaś, dość  nieudolnie starając się ukryć zdenerwowanie.

— Nie przesadzajcie, to tylko jeden wspólny występ... 

Tak. Mieliście wystąpić wspólnie na miejscowym konkursie dla par. Razem. W parze. Z Yurim.

Westchnęłaś głęboko, wiedząc, że raczej się z tego nie wykaraskasz.

Następnego dnia miały rozpocząć się wasze wspólne treningi. Oboje przyszliście punktualnie. Bez słowa ubraliście swoje łyżwy i weszliście na lód. Po chwili krótkiej rozgrzewki, a raczej waszego popisywania się, przeszliście do rzeczy.

Osobno byliście świetni, ale razem... Szło wam tragicznie. Po dwunastej próbie złapania się za ręce, wreszcie się udało. Czułaś jego oddech na swoim policzku, przez co nie było mowy byś mogła skupić się na jeździe.

— Co ty wyprawiasz, głupia?! W prawo! — krzyknął Yuri, czując, że zaraz stracicie grunt pod nogami.

Oboje się potknęliście i nim się obejrzałaś wylądowałaś na Plisetskym. Twoja twarz w zagłębieniu jego szyi, a kolano pomiędzy jego nogami. Tworzyliście bardzo dwuznaczną pozę. Nagle rozległ się błysk flesha.

— No proszę, proszę, a ja myślałam, że tu grzecznie trenujecie — oboje usłyszeliście głos Mili i odskoczyliście od siebie jak oparzeni. Trzymała w ręce aparat i uśmiechała się szeroko.

— Co ty odwalasz?! — krzyknęłaś, starając się zabrać jej urządzenie, co zakończyło się fiaskiem.

— Lepiej żebyście wygrali te zawody, bo inaczej nie wiadomo co może się stać z tym zdjęciem — powiedziała, puszczając wam oczko.

— Ty wredna, mała... — zaczął Yuri.

— Przestań — zatrzymałaś go. — Jeszcze jej pokażemy na co nas stać, chyba nie wie z kim rozmawia.

Poczułaś w sobie żądzę mordu i determinację. Ku twojemu zdziwieniu Plisetsky odwzajemnił twój złowrogi uśmiech.

Oboje ćwiczyliście do końca dnia. Godzina po godzinie zbliżaliście się do swojego celu.

Na zawodach nikt nie miał z wami szans. Zajęliście kategoryczne pierwsze miejsce. Musiałaś przyznać, że chcąc nie chcąc, zbliżyłaś się do Yuriego. Zdążyliście już nawet umówić się na wspólny trening, bo jak zauważyliście, inspirujecie się nawzajem. Oczywiście publicznie się do tego nigdy nie przyznacie.

Poczułaś wibracje telefonu. Spojrzałaś na zdjęcie kontaktu i ujrzałaś siebie i Yuriego w dwuznacznej pozie. Zarumieniłaś się. Gdyby wiedział, że właśnie to zdjęcie wybrałaś sobie na jego kontakt, pewnie by cię zabił.

"Widzimy się jutro na lodowisku?" — brzmiała treść SMS'a.

Uśmiechnęłaś się do ekranu.

— Uu, czyżby pisał chłopak? — zaśmiała się Mila.

— Hmm... Bardziej partner — odpowiedziałaś, puszczając jej oczko.

A/N - Zamówienia wracają! Jak widać, shoty są pisane wolno, ale przysięgam, że napiszę każde zamówienie, choćbyście mieli czekać cały rok! Kiedy mam więcej zamówień, łatwiej wybrać mi coś, na co mam akurat wenę - więc śmiało składajcie swoje prośby w pierwszym rozdziale!

TrashInDisguise~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro