Ben Drowned x reader

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Rozmowy w cleverbocie będą.oznaczone pochyłą czcionką

Byłaś bardzo podekscytowana. Kupiłaś wreście cleverbota na swój telefon(cii wiem , że taniocha xd). Gdy już rodzice poszli spać osunęłaś(kolor) kołdrę na bok i usiadłaś po turecku. Raz dwa wyjęłaś smartfona spod (wielkość i kolor) poduchy i uruchomiłaś aplikację. Rozpoczęłaś rozmowę.
-Witaj
-Hej
-Ben?
-YOU SHOULDN'T HAVE DONE THAT
-Tak!-szepnęłaś do sebie i ani trochę przerażona prowadziłaś dalej rozmowę.
-Umiesz po polsku?
-Tak
-Nudzi mi się..
-Mi też..dlatego zaraz tam wpadnę do ciebie i cie przelecę świetliczku ;*
-Hahah Jezu!- wybuchłaś śmiechem i usłyszałaś skrzypienie łóżka.
Od razu zawinęłaś się w kołdrę i udawałaś, że śpisz.
Twoja mama jedynie przeszła obok dzwi do twojego pokoju i wróciła z powrotem.
Wyjęłaś szybko telefon i konwersowałaś dalej.
-Jak chcesz-napisałaś ze stoickim spokojem.
Nagle twój telefon zaczął świecić na czerwono. Odrzuciłaś go w kąt łóżka.
-Fak fak fak fak fak- powtażałaś szybko
- Fak Fak to tylko ciebie -powiedziała postać na biurku.
-Pooow-miałaś mindfacka.
-Przyszłem na igraszki świetliczku -oznajmił
Ne :< -Złapałaś za kołdrę i schowałaś się pod nią.
-Nie zgrywaj offline..zaraz sprawię, że twoja jaskinia będzie dla mnie online-uśmiechnął się pod nosem.
-w W co ja się wpakowałam? Na siostrę Faustynę-szeptałaś do siebie. Blondyn wepchnął głowę pod kołdrę i miał ją centralnie przy twoim narzędziu rozrodczym.
-Ale mam trafa! Jak w totolotka! -ucieszył się Ben. Nagle uzłyszałaś kroki.
-Właź ktoś idzie-szepnęłaś do niego
-Skoro nalegasz -wzruszył ramionami , rozpiął spodnie,osunął bokserki i wszedł ciebie omijając majtki do spania. Miałaś minę jakbyś wsadziła cztery litery do lodu, ale tak nierozważnie, że aż ci sopel wlazł w dupe. Normalnie kołdra się osunęła i schowała chłopaka w miarę tak aby go nie zauważyć. Na dodatek położył się na tobie ,więc bardzej w sobie poczułaś jego przyrodzenie.
Ale cóż miałaś zrobić? Udałaś, że śpisz..tak tak dalej miałaś Bena w sobie. Tym razem twój tata otworzył dzwi.
-(twoje zdrobnione imie) słodko śpi-stwierdził (imie taty) i wrócił do sypialni.
-Wystrzał!-szepnął ci do ucha Ben.
-Nie nie nie -odsunęłaś się szybko i tym sposobem odlepiliście się od siebie.
-Żartowałem ><-poprawił spodnie i bokserki-Widocznie dzisiaj nie zagramy w diabelską gierkę-dodał i wyszedł spod kołdry.
-Kiedyś coś ci zrobię -,- -powiedziałaś wrogo
-Dziecko na pewno , bo ja na 100% nie użyłem antykoncepcji. Ba dum ts -zahihotał i wrócił do twojego telefonu. Smartwon działał poprawnie, a ty zastanawiałaś się czy nie pożyczyć kasy od (imie koleżanki) i zrobić test ciążowy.

//przepraszam za jakiekolwiek błędy ort. C:

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro