cigarettes {j. bjøreng, h.e. granerud, m. lindvik}

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Tiril, idź jeszcze do sklepu po fajki! - krzyknął Joacim w stronę Tiril.

-A dlaczego właśnie ja? - spytała dziewczyna

-Bo jesteś najmłodsza, cyganie. - powiedział Halvor.

-Ale za to mam największe powodzenie u chłopaków, dzikusie.- odpowiedziała blondynka i wystawiła swój środkowy palec w stronę chłopaków.

-Dziwne by było, jeżeli to nie za tobą by się oglądali chłopaki, a za nami.-mruknął Joacim.

-Idziesz ty, bo masz najbardziej staroświeckie imię.- zaśmiał się Marius, a Ti zmrużyła oczy z oburzenia już gotowa go zripostować, ale przerwał jej Halvor.

-Czekaj, czekaj. A wiesz ty, że my cały czas mamy to zdjęcie z osiemnastki Bruna, na którym ty tak słodko całujesz się z Are? - spytał prześmiewczo z zadziornym uśmieszkiem.

-Ooo właśnie. Jak myślisz, ile lajków w ciągu minuty dostałoby to zdjęcie na Instagramie? - podpuszczał blondynkę Marius i dyskretnie przybił piątkę z najstarszym z ich towarzystwa.

-To jest szantaż, tak nie można.- dziewczyna pogroziła im palcem.

-To jak, idziesz do tego sklepu, czy zdjęcie ma zostać opublikowane?- odezwał się Joacim.

-No dobrze, już idę, idę.- mruknęła ponuro,a chłopaki pokazali jej kciuki uniesione w górę.

Weszła do przedsionku, włożyła swoje buty i narzuciła bluzę któregoś z chłopaków, niespecjalnie zwracała uwagę czyja to była bluza. Wyszła na klatkę schodową, a jako że mieszkanie Graneruda było na parterze od razu skierowała się do wyjścia z bloku.

Popchnęła drzwi i od razu uderzyło w nią chłodne powietrze, i Ti stwierdziła, że mimo że są w Oslo, wszystko wokół pachnie typowo jak Frogner, jej rodzinna miejscowość. Przeszła na drugą stronę ulicy i ruszyła w stronę pasażu handlowego, w którym znajdował się jedyny sklep otwarty 24 godziny w okolicy*.

Ze spokojem wymalowanym na twarzy przekroczyła próg blaszanych drzwi i już znajdowała się w wielkiej hali, w której znajdowało się około pięćdziesięciu sklepów, ale już z daleka widziała cel jej przechadzki, czyli sklep spożywczo-monopolowy 'U Solveigh'. Przyśpieszyła kroku i zaraz znalazła się we wnętrzu pawilonu.

Wzięła koszyk i przeszła się między półkami. Z lodówki wybrała zimnego Sprite'a i cztery piwa, w tym jedno bezalkoholowe (dla Joacima, w końcu ktoś musiał ją potem odwieźć do domu). Następnie wzięła jeszcze dwa półsłodkie, czerwone wina (czyli jej ulubione), dużą paczkę cipsów paprykowych, opakowanie pianek, po czym dopakowała dwie puszki kukurydzy (której cała czwórka była ogromnymi amatorami), tak, żeby całość się prawidłowo strawiło. Łapiąc jeszcze po drodze gumy miętowe udała się do kasy.

-Czy podać coś jeszcze?- spytała uprzejmie ekspedientka, kiedy już skasowała zakupy Tiril.

-Tak, poproszę Chesterfieldy niebieskie cienkie, P&S'y czerwone i mentolowe Lucky Strike'i. I płatność kartą.- uśmiechnęła się do sprzedawczyni,a gdy już wszystko zostało policzone, przyłożyła kartę płatniczą do terminalu, wpisała pin i z zakupami zapakowanymi w plastikową siatkę wyszła ze sklepu,a następnie z hali.

Po drodze zatrzymała się na moment, i wyjęła mentolowego papierosa. Podpaliła go i zaciągnęła się dymem, wsłuchując się w noc. Stała tak kilka minut, po czym telefon w jej kieszeni zawibrował.

Od : Joacim

Długo jeszcze mamy na ciebie czekać?

Do : Joacim

5 minut i jestem

Odpisała i przeszła przez obok przystanku, a dwieście metrów dalej miała przechodzić przez ulicę, i tylko to jedno przejście dzieliło ją od bloku, od mieszkania, od jej przyjaciół.

I kiedy była już na środku jezdni, nagle z dużym rozpędem wjechało w nią czerwone Audi. Pijany kierowca, rozpędzony samochód, prosta droga, szans na przeżycie zero.

Tiril upadła na ziemię, krzycząc z bólu. Chwilę potem wydała z siebie ostatnie tchnienie.

I tak skończyła się historia Tiril, pięknej i szalonej norweżki, której największym marzeniem było zwiedzić Amerykę. No ale cóż, nie udało się, i raczej nigdy się nie uda.


572 słowa

*miejsce totalnie zmyślone i wykreowane przeze mnie

tak, wiem totalnie zdupiłam zakończenie, przepraszam. ale mimo to mam nadzieję, że i tak wam się spodobało ;)


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro